TS Wisła Kraków SA

Sadlok: Bardzo liczyliśmy na trzy punkty

5 lat temu | 27.03.2019, 15:07
Sadlok: Bardzo liczyliśmy na trzy punkty

Wisła Kraków uległa na własnym boisku Pogoni Szczecin 2:3. Portowcy w pewnym momencie prowadzili już trzema bramkami, ale w końcówce spotkania Vullnet Basha strzelił dwie piękne bramki, jednak to nie wystarczyło do zdobycia chociażby punktu w tym meczu.

Przyjezdni zdecydowanie lepiej weszli w to spotkanie. Po dosyć szybko strzelonych dwóch bramkach przez Radosława Majewskiego i Kamila Drygasa rywale Białej Gwiazdy mogli odczuwać spory komfort. Zdaniem naszego obrońcy Pogoń zwyciężyła zasłużenie. „Bardzo liczyliśmy na te trzy punkty. Mecz potoczył się jednak zupełnie nie pod nasze dyktando. Uważam, że Pogoń zasłużenie wygrała, więcej stwarzała sobie sytuacji, a przede wszystkim prowadziła 3:0 i mogła kontrolować mecz.” - stwierdził Sadlok.

Pierwsza połowa skończyła się dwubramkowym prowadzeniem Portowców. Wiślacy musieli wziąć się do roboty i zacząć odrabiać straty. Początek drugiej odsłony nie ułożył się jednak dla nich tak, jak sobie tego życzyli, ponieważ Iker Guarrotxena szybko podwyższył rezultat. „Nigdy nie lubię na gorąco analizować sytuacji i mówić, co było nie tak. Gdy wychodzi się na drugą połowę i liczy się, żeby jak najszybciej strzelić bramkę a dostaje się trzecią, to nie jest łatwo kontynuować mecz” - powiedział obrońca Wisły.

Wątpliwy karny

W 32. minucie były Wiślak Adam Buksa upadł na murawę po starciu z Maciejem Sadlokiem za co arbiter podyktował przyjezdnym rzut karny. Jak sytuację tę ocenia defensor Białej Gwiazdy? „Nie chcę mówić, jak to w moim odczuciu wyglądało. Czułem, że delikatny kontakt, ale nie był to nie wiadomo jaki faul. Jednak muszę to zobaczyć, aby się odnieść” - zaznaczył.

Na uwagę zasługuje fakt, że Wiślacy przegrywając trzema bramkami zdołali strzelić dwie i do końca spotkania przyjezdni musieli drżeć o wynik. „Lepiej przegrać 2:3 niż 0:3. Potrafiliśmy się podnieść i dużo nie brakowało, a mecz mogliśmy zremisować, więc jest nadzieja, że potrafimy coś zrobić. Trzeba oddawać strzały na bramkę. Vullnet Basha to dzisiaj pokazał. Jeżeli nie będziemy próbować, to piłka nie będzie wpadać” - skomentował Sadlok.

Przy stanie 0:3 trener Maciej Stolarczyk zdecydował się posłać na murawę „świeżą krew”. „Zmiany na pewno podziałały. Zawodnicy wchodzą ze świeżymi siłami. W pewnym momencie było tak, że zamknęliśmy Pogoń, więc mogliśmy powalczyć. Myślę, że gdyby mecz potrwał jeszcze dziesięć minut, to mogłoby się to inaczej skończyć” - kontynuował.

Wisła Kraków wciąż na realne szanse na to, by znaleźć się w górnej części tabeli. Mimo porażki z Pogonią, Biała Gwiazda ma do rozegrania jeszcze kilka spotkań, w których musi punktować. „Jeśli będziemy wygrywać, to będziemy w ósemce. Mamy jeszcze trochę spotkań. Następny mecz jest dla nas w tym momencie najważniejszy” - zakończył Maciej Sadlok.

Udostępnij
 
5912808