TS Wisła Kraków SA
Konferencje

Rudé: Najważniejsze dla nas jest to, żeby podjąć z nim rywalizację

8 miesięcy temu | 11.04.2024, 18:13
Rudé: Najważniejsze dla nas jest to, żeby podjąć z nim rywalizację

W sobotni wieczór Wisła zagra z imienniczką z Płocka. Przed pojedynkiem z Nafciarzami na pytania dziennikarzy odpowiedział trener Albert Rudé.


Sytuacja drużyny przed meczem z Wisłą Płock:
- Kamil Broda – w treningu indywidulanym bramkarskim;
- Goku - rehabilituje się po złamaniu palca u nogi;
- Angel Rodado - rozpoczął treningi z drużyną;
- Jakub Stępak - trenuje indywidualnie;
- Bartosz Talar - rehabilituje się po zabiegu;
- Anton Chichkan - wciąż czekamy na zamknięcie spraw formalnych.

Ze względu na żółte kartki nie zagrają Dawid Szot i Jesus Alfaro. Klub czeka na decyzję w sprawie odwołania od czerwonej kartki dla Bartosza Jarocha.

„To prawda, że to dla nas wyzwanie przy tylu kontuzjach i zawieszeniach za żółte kartki. Teraz okazuje się jak ważnym jest mieć szeroki skład i że potrzebujemy każdego na pokładzie. Mamy zasoby, żeby rozwiązać ten problem i wybierzemy osoby, które nam pomogą rozwiązać te kłopoty” – zaczął trener. Na pytanie, czy David Junca może być brany pod uwagę, trener odparł: „Jeśli Karolina nie wymienia kogoś na liście w raporcie medycznym, to dobry znak. W tym przypadku też jest możliwie, że nam może pomóc”.
Z kontuzją zmaga się natomiast Goku, czy zatem otwiera to szansę dla Dawida Olejarki? „Tak, to możliwe, że Olejarka będzie pełnił ważną rolę. Nie było go za sprawą mojej decyzji w dwóch ostatnich meczach w kadrze, ale teraz też ja mogę zadecydować, że może być włączony do składu i może walczyć o swoją szansę” – zaznaczył. Z zespołem treningi rozpoczął z kolei Angel Rodado. Kiedy można się go spodziewać w składzie? „Z Angelem i jego rodzajem kontuzji musimy iść dzień po dniu. Wszyscy na niego czekamy w klubie, trenerzy, koledzy z drużyny i mamy nadzieję, że jego pomoc wkrótce będzie możliwa”.
Ostatnie dwie porażki w lidze sprawiły, że sytuacja drużyny mocno się skomplikowała. Czy drużyna jest świadoma tego, w jakim jest miejscu? „Absolutnie! Rozmawialiśmy z drużyną, mieliśmy długie spotkanie, na którym dyskutowaliśmy jak to rozwiązać, są dobre rzeczy po tej dyskusji. Teraz musimy dostosować do tego plan, żeby rozwiązać nasze problemy, bo rzeczywiście nie ma już marginesu błędu” – zauważył. „Generalnie mamy taki moment, w którym musimy być gotowi na to, co nasz czeka w najbliższym czasie, czyli na trzy mecze na wyjeździe. Wisła Płock gra w ustawieniu z pięcioma obrońcami. Gra bardzo agresywnie w wysokim pressingu, szczególnie u siebie. Gdy mają piłkę, to atakują bardzo szybko. Zmieniają strony gry i starają się szybko dośrodkowywać. Przez to próbują być groźni. Wiemy o tych rzeczach, musimy zapobiec mocnym stronom rywala. Najważniejsze jednak dla nas jest, żeby podjąć z nim rywalizację. Mówię o tym, bo na wyjazdach podjęcie rywalizacji to coś, czego zazwyczaj nam brakuje. Mam tutaj na myśli nie tyle taktyczne strony, co właśnie to podjęcie rywalizacji” – kontynuował.
Jeden z elementów, nad którym muszą pracować krakowianie, to wrzutki z bocznych sektorów boiskach. „Zgadzam się z tym, że mieliśmy z tym problemy w ostatnim meczu, straciliśmy dwie bramki. To, co możemy zrobić, to pracować jeszcze mocniej i pokazywać zawodnikom, gdzie popełniają błędy. Skupiliśmy się, żeby poprawić te punkty, detale, żeby zapobiegać takim rzeczom” – analizował.
W starciu z Motorem Lublin na boisku jako zmiennik zameldował się nie Michał Żyro a Billel Omrani. Skąd taka decyzja? „Ważny jest kontekst meczu. Jeśli popatrzmy na poprzednie mecze, to podejmowaliśmy decyzje w zależności od tego, co potrzebowaliśmy. Np. w meczu z Chrobrym Michał wszedł wcześniej na boisko niż Billel. Nie mogliśmy wtedy skorzystać z Angelów Rodado i Baeny. W meczu z Motorem mieliśmy jedną szansę, żeby zrobić zmianę. Oceniliśmy czego będziemy potrzebować na boisku i wpuściliśmy Billela” – tłumaczył.
Nie zabrakło też pytania o Alvaro Ratona, któremu w poprzedniej kolejce przytrafił się błąd. „On ma świetne interwencje praktycznie w każdym meczu, które zapobiegają utracie bramek. To jednak również prawda, że popełnia błędy tak ,jak każdy inny zawodnik, ale w przypadku tej pozycji błąd jest równoznaczny z utratą gola. Musi być bardziej skoncentrowany na tym, co robi, bo jest bliżej bramki. To jest zadanie Łukasza Załuski, żeby mu pomóc. Chodzi o to, żeby być cały czas za nim, wspierać go. Zarówno my, jak i cały klub” – zauważył.
Karol Dziedzic wciąż czeka na debiut w barwach Wisły. Jak wygląda jego sytuacja? „Jeśli chodzi o Karola, to możemy brać go pod uwagę na najbliższy mecz. W jego przypadku mowa jest jednak o długoterminowym projekcie. Czujemy, że musimy dać mu więcej czasu nie tylko, jeśli chodzi i przygotowanie fizyczne, ale też o sprawy techniczne, taktyczne, by dorósł jako zawodnik. Kiedy wyczujemy moment, kiedy będzie gotowy, wtedy będzie mógł podjąć większą rywalizację o swoje miejsce w zespole” – odpowiedział.
Do pełni sprawności wraca natomiast Patryk Gogół, który jest po operacji kolana: „Jestem bardzo szczęśliwy, że wrócił już do treningu z zespołem. To bardzo dynamiczny zawodnik, ma bardzo dużo energii, można to odczuć. Teraz musimy mu jednak dać trochę więcej czasu, żeby był w pełni gotowi”.
Dziennikarze dopytywali, jaka jego zdaniem jest hierarchia napastników, czyli kto plasuje się za plecami Angela Rodado i Szymona Sobczaka. „W przypadku każdej pozycji mamy kilku zawodników, którzy walczą o miejsce. Jeśli chodzi o przód, o napastników, to mamy czterech piłkarzy walczących o pozycję. W przypadku Billela Omraniego i Michała Żyro oceniamy to, czego w danym momencie zespół potrzebuje. W tym momencie nie mamy Angela Rodado, ale mamy kilka opcji, by być bardziej ofensywnym. Oceniamy ich w każdym tygodniu, w każdym treningu. Oceniamy też to, czego zespół potrzebuje w danym meczu w zależności od ruchów, które wykonują w polu karnym i przed nim. Na tej zasadzie podejmujemy decyzję, kogo wystawić. Podobnie będzie w przypadku meczu z Wisłą Płock” – odparł.

Udostępnij
 
9231232