Sprawozdanie z meczu #WISPIA.
Jednej roszady w wyjściowym składzie Białej Gwiazdy dokonał trener Jerzy Brzęczek i od pierwszej minuty postawił na Elvisa Manu, który zajął miejsce na prawej stronie pomocy, zastępując Momo Cissé.
Piastunki postraszyły
Gospodarze nie zwlekali zbyt długo i wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego Marciniaka mocno ruszyli do przodu, co poskutkowało między innymi zablokowanym uderzeniem Poletanovicia. Po chwili do głosu doszli gliwiczanie, którzy nieco ostudzili ofensywne zapędy krakowian, zmuszając ich do wycofania w okolice własnej połowy. W 8. minucie strzałem z dystansu Biegańskiego starał się zaskoczyć Wilczek, jednak wiślacki golkiper popisał się skuteczną interwencją i odbił piłkę zmierzającą w światło bramki poza linię końcową. Piast jednak na tym nie poprzestał, bowiem po dośrodkowaniu z rzutu rożnego niecelnie uderzył Mosór. Niedługo później szczęścia spróbował z kolei Kądzior, ale jego próba minęła prawy słupek.
Słupki, poprzeczki i siatka
Biała Gwiazda próbowała złapać odpowiedni rytm gry i z wielką konsekwencją poszukiwała trafienia otwierającego. W 28. minucie podanie na wysokości 30. metra otrzymał Fazlagić, a następnie wstrzelił futbolówkę w kierunku bramki, gdzie czujność zachował Plach, parując futbolówkę na rzut rożny, po którym centymetrów zabrakło Frydrychowi, który trafił w poprzeczkę. Podopieczni trenera Brzęczka podkręcili tempo i cztery minuty później wyprowadzili zabójczy cios. Na lewej flance urwał się rozpędzony Manu, który wbiegł z piłką w pole karne, po czym wystawił ją Saviciovi, a ten dopełnił formalności, dając Wiśle prowadzenie. Wiślacy chcieli jednak więcej i niesieni dopingiem kibiców zawiązywali kolejne ataki. W 38. minucie rozklepali defensywę Piastunek, a przed szansą stanął Manu, który po kombinacyjnej wymianie podań trafił w słupek. Kilkadziesiąt sekund później obramowanie bramki Piasta ponownie zadrżało, kiedy to Ondrášek główkował po dośrodkowaniu Savicia.
W końcowych fragmentach pierwszej części spotkania oba zespoły stworzyły sobie jeszcze po jednej okazji - najpierw próbę Kaputa umiejętnie zatrzymał Biegański, natomiast tuż przed końcowym gwizdkiem arbitra bombę z linii pola karnego odpalił Manu, który nie mógł jednak fetować swojej premierowej bramki w niebiesko-biało-czerwonych barwach, gdyż kapitalną interwencją popisał się Plach. Słowacki bramkarz odbił piłkę na poprzeczkę, utrzymując swój zespół w grze.
Wymiana ciosów na remis
Druga połowa rozpoczęła się od sytuacji Ondraska, który zagłówkował po centrze Gruszkowskiego, ale znacząco się pomylił. Niedługo później akcja toczyła się już pod drugą bramką, gdzie Biegański w nieprzepisowy sposób zatrzymał Sappinena, co poskutkowało rzutem karnym, a w finalnym rozrachunku wyrównującym trafieniem Wilczka. Przyjezdni nabrali wiatru w żagle i postraszyli krakowian serią ataków, które w 61. minucie przyniosły im drugiego gola autorstwa Wilczka - wykorzystał bowiem centrę Czerwińskiego i po raz drugi pokonał Biegańskiego. Kiedy wydawało się, że Piast pójdzie za ciosem, Wisła odpowiedziała bramką Hugiego, który w 71. minucie dobił strzał Fernandeza z rzutu wolnego i przywrócił nadzieję na osiągnięcie korzystnego rezultatu. Tego dnia przy Reymonta więcej bramek już nie padło i ostatecznie Biała Gwiazda zremisowała z Piastem Gliwice 2:2.
Wisła Kraków - Piast Gliwice 2:2 (1:0)
1:0 Savić 32’
1:1 Wilczek 51’ (k.)
1:2 Wilczek 61’
2:2 Hugi 71’
Wisła Kraków: Biegański - Hanousek, Frydrych, Colley, Gruszkowski - Poletanović, Fazlagić (89’ Škvarka) - Savić, Fernández, Manu - Ondrášek
Piast Gliwice: Plach - Mosór, Czerwiński, Huk, Holubek (46’ Katranis) - Kaput (76’ Reiner), Hateley - Kostadinov (46’ Sappinen), Pyrka (82’ Konczkowski), Kądzior (87’ Vida) - Wilczek
Sędziował: Szymon Marciniak (Płock)
Żółta kartka: Colley - Huk, Czerwiński