TS Wisła Kraków SA

Retro zdjęcie: Tomasz Dziubiński - król strzelców 1991

4 lata temu | 10.04.2020, 11:05
Retro zdjęcie: Tomasz Dziubiński - król strzelców 1991

Sylwetka napastnika Białej Gwiazdy.

Dziubiński urodził się w 1968 roku w Radomiu. Grając w tamtejszej Broni zwrócił na siebie uwagę piłkarskich skautów. Różne kluby czyniły starania, ale ostatecznie to Wisła w połowie sezonu 1988/89 sprowadziła utalentowanego młodzieńca do Krakowa i Dziubiński dołączył do zespołu Białej Gwiazdy.

Jego debiut miał miejsce w V kolejce rundy rewanżowej. Wisła zaczęła wiosnę słabo i po dwóch remisach i dwóch porażkach znalazła się niebezpiecznie blisko strefy spadkowej. Zespół potrzebował punktów i trener Aleksander Brożyniak zdecydował się na roszady w ofensywie. „Debiutant tajną bronią trenera” - pisało po meczu Echo Krakowa. Dziubiński bowiem już w 45. sekundzie wyjazdowego spotkania ze Stalą Mielec pokonał bramkarza gospodarzy. Okazało się to jedynym trafieniem tego dnia, a kibice od razu poczuli sporą sympatię do nowego piłkarza.

Talent Dziubińskiego eksplodował w sezonie 1990/91. „Dziubek” bardzo regularnie trafiał wtedy do siatki - zdobył 11 bramek z gry. Na dodatek dał się poznać jako znakomity wykonawca rzutów karnych. Białej Gwieździe przyznano w całym sezonie 11 takich stałych fragmentów gry, a Dziubiński 10 z nich zamienił na gole. 21 trafień w 29 spotkaniach dało napastnikowi Wisły koronę króla strzelców. Na dodatek dorobek indywidualny miał przełożenie na sukces całego zespołu, a to przecież w sportach drużynowych najistotniejsze. Dziubiński bowiem poprowadził Wisłę do sensacyjnego 3. miejsca w lidze!

Dodajmy, że był to okres transformacji ustrojowej, a więc czas dla polskich klubów sportowych bardzo wymagający - zmieniały się reguły funkcjonowania zawodowego sportu i wiele drużyn miało trudności organizacyjno-finansowe. Podobnie było w przypadku Wisły. Dość powiedzieć, że najlepszy strzelec drużyny mieszkał z rodziną w jednopokojowym mieszkaniu w klubowym hotelu, a jeździł małym fiatem. Nic więc dziwnego, że gdy pojawiło się zainteresowanie Dziubińskim ze strony zagranicznych klubów, to transfer - ku zadowoleniu wszystkich stron - szybko sfinalizowano. Dla snajpera Wisły wyjazd na zachód był okazją do awansu sportowego i był też bardzo korzystny finansowo. Pamiętajmy, że jeszcze do niedawna piłkarze na wyjazd z Polski musieli czekać do osiągnięcia określonego wieku. Teraz granice otworzyły się przed młodymi zawodnikami i czekały na nich ekscytujące możliwości rozwoju kariery. Z drugiej strony dla Wisły transfer zawodnika za dewizy stanowił niezwykle cenny element w układaniu - czy raczej łataniu - klubowego budżetu.

Tomasz Dziubiński wyjechał do Belgii, do drużyny Club Brugge. Na pobyt w tym zespole przypadają największe sukcesy jego sportowej kariery. W 1992 roku Dziubiński został mistrzem Belgii, w kolejnym roku sięgnął po Superpuchar tego kraju, grał też w europejskich pucharach. Co ciekawe, jesienią 1991 roku los skojarzył Brugię z GKS Katowice - na to spotkanie pojechała na Śląsk znaczna grupa kibiców Wisły. W trakcie meczu dopingowali oczywiście… drużynę gości i swojego ulubieńca. Dziubiński w jeden szczególny sposób zapisał się w historii polskiej piłki nożnej - jako pierwszy zawodnik z naszego kraju zdobył bramkę w Lidze Mistrzów. Miało to miejsce 3 marca 1993 roku, w 42 minucie meczu Brugge z Glasgow Rangers. Jeden ze szkockich obrońców zbyt krótko wybił piłkę i ex-Wiślak z około 16 metrów uderzył tuż przy słupku, obok bezradnego bramkarza (ostatecznie mecz zakończył się remisem 1:1).

Dziubiński jeszcze przez kilka kolejnych lat występował w Belgii i Francji (w znanych Wiśle z pucharowych rywalizacji w latach 70. RWD Molenbeek, Le Mans, Verbroedering Geel), po czym dość wcześnie zakończył profesjonalną karierę. W dużym stopniu przyczyniły się do tego kontuzje, wynikające z dużych obciążeń treningowych nakładanych na niego przez całą karierę, począwszy od drużyn młodzieżowych (w polskiej II lidze Dziubiński debiutował tuż po 15 urodzinach). Dziubiński pozostał jednak przy piłce - w roli sędziego i trenera pracuje w niższych ligach i czerpiąc z tego dużo satysfakcji.

Udostępnij
 
6403568