Kolejne historyczne wydarzenie.
Wisła Kraków była pionierem w zakresie kontaktów polskiego piłkarstwa z futbolem brytyjskim. Już w 1911 roku działaczom Wisły udało się sprowadzić pod Wawel szkocki Aberdeen - pierwszy zawodowy klub piłkarski, który zawitał na polskie ziemie. 25 lat później Wisła zorganizowała wizytę Chelsea Londyn i był to pierwszy angielski klub, z którym zmierzyli się polscy piłkarze.
Najpierw w szranki z „Niebieskimi” stanęła nieoficjalna reprezentacja naszego kraju, ulegając 0:2. Następnego dnia - 24 maja 1936 roku - naprzeciwko Anglików stanęła Wisła. Było to nie lada wydarzenie. Zainteresowanie kibiców było tak wielkie, że dobudowano tymczasową trybunę, specjalne pociągi zjeżdżały do Krakowa z różnych części kraju, a na rynku pojawiły się nawet… fałszywe bilety wstępu!
Mecz był punktem kulminacyjnym obchodów 30-lecia Wisły. Spotkanie poprzedziły uroczystości - msza w kościele OO. Kapucynów, złożenie kwiatów na grobie Józefa Piłsudskiego, akademia z przemówieniami i występem chóru oraz mecz drużyn młodszych. W końcu chwilę przed 17:30 na boisko wybiegli najważniejsi aktorzy tego dnia. Właśnie ten moment uchwycił fotoreporter Ilustrowanego Kuriera Codziennego:
„Przed meczem u wejścia na boisko ustawiły się dwie drużyny junjorów, przez których szpaler wbiegli najprzód Anglicy, ubrani w niebieskie koszulki, a następnie Wiślacy, ubrani w czerwone. Drużyna Wisły ustawiła się na kole środkowem i pozdrowiła publiczność, poczem odbyła się ceremonja powitania gości. Do Anglików przemówił prezes Wisły dyr. dr Orzelski wręczając kierownikowi ekspedycji płk. Crispowi pamiątkowy proporczyk. Okrzyki obydwu drużyn zakończyły tę część spotkania, a w międzyczasie na masztach załopotały dwie wielkie flagi: angielska i polska” - czytamy w sprawozdaniu sportowym.
Piłkarze Wisły widoczni na zdjęciu to (licząc w lewo od arbitra, którego poznacie po ciemnym stroju, krótkich spodenkach i białym kołnierzyku): Kazimierz Sołtysik, Antoni Łyko, Bolesław Habowski, Henryk Kopeć, Edward Madejski, Władysław Szumilas, Alojzy Sitko, Józef Kotlarczyk, Władysław Szewczyk, Artur Woźniak, Mieczysław Jezierski i Jan Kotlarczyk.
Dalsze relacje prasowe sugerują, że wraz z pierwszym gwizdkiem sędziego skończyły się uprzejmości - gra była bowiem brutalna. Możliwe jednak, że goście zaprezentowali standardową dla siebie bezpardonową walkę, która jedynie na polskiej publice - pierwszy raz oglądającej angielską drużynę w akcji - wywarła złe wrażenie. Tak czy inaczej faktem jest, że jeden z zawodników Chelsea został wykluczony za spięcie z sędzią zawodów, mecz zaś był bardzo wyrównany.
Decydująca okazała się 45 minuta gry - w zamieszaniu jeden z obrońców gości zagrał piłkę ręką w polu karnym. „Do piłki podszedł Łyko i ustawił ją dokładnie na „jedenastce”. Na trybunach widzowie wstrzymywali oddechy, najbardziej przesądni przesłonili oczy. Krótki bieg skrzydłowego Wisły i mimo rozpaczliwej obrony Woodleya – piłka zatrzepotała w siatce. Huragan oklasków był nagrodą za celny strzał. W powietrzu fruwały laski i kapelusze – a za kilka sekund gwizdek sędziego oznajmił pauzę” - tak kluczowy moment meczu wspominał Jerzy Jurowicz, junior Wisły, który wkrótce miał doczekać się debiutu w pierwszej drużynie.
Po przerwie wynik nie uległ zmianie i triumf Wisły stał się faktem. Wówczas - gdy kontakty międzynarodowe w piłce nożne były znacznie rzadsze niż obecnie - takie spotkania traktowane były bardzo poważnie. „Najcenniejszy wynik polskiego piłkarstwa” - bez żadnych wątpliwości oceniał sprawozdawca Ilustrowanego Kuriera Codziennego.