TS Wisła Kraków SA

Rekordy Białej Gwiazdy: Pełna dominacja, czyli najwyższe zwycięstwo w europejskich pucharach

4 lata temu | 25.03.2020, 13:35
Rekordy Białej Gwiazdy: Pełna dominacja, czyli najwyższe zwycięstwo w europejskich pucharach

Wspominamy wiślackie momenty

„Mamy dobrze rozpracowanego przeciwnika, który nie powinien nas niczym zaskoczyć. Oglądałem rewanżowy mecz WIT Georgia z HB Torshavn z Wysp Owczych. Mam z tego spotkania zapis wideo, który zaprezentowaliśmy naszym piłkarzom. Mistrz Gruzji to zespół dobrze wyszkolony technicznie, mający zawodników o dobrych warunkach fizycznych. Ma też kilka indywidualności, ale średniej klasy. Georgia jest w naszym zasięgu” - tak przed meczem wypowiadał się o przeciwniku drugi trener Białej Gwiazdy, Jerzy Kowalik.

Pierwsze minuty, pierwsze bramki

Mecz, który rozgrywany był na Stadionie im. Borysa Paiczadze, o wiele lepiej rozpoczął się dla zawodników z Krakowa. Już w czwartej minucie spotkania zespół prowadzony przez Henryka Kasperczaka wyszedł na prowadzenie za sprawą bramki strzelonej przez Tomasza Frankowskiego. Niewiele później, bo już w ósmej minucie gry ten sam zawodnik strzałem głową pokonał Dawita Mamardaszwiliego, który wówczas bronił dostępu do bramki drużyny z Tbilisi.

Nie minęło dziesięć minut meczu, a Biała Gwiazda prowadziła już 2:0, co było zwiastunem dominacji Wiślaków w tym pojedynku. Mimo niekorzystnego rezultatu Gruzini nie poddali się i w dwunastej minucie spotkania strzelili kontaktowego gola. Tengiz Kobiaszwili dobrze zachował się w polu karnym krakowskiej drużyny i po dośrodkowaniu z rzutu rożnego pokonał Radosława Majdana.

Radość sympatyków Georgi Tbilisi nie trwała jednak zbyt długo, bo w dwudziestej czwartej minucie gry na tablicy tablicy wyników po stronie Wiślaków widniały trzy bramki. Stało się tak po bardzo dobrej akcji Marka Zieńczuka, który odegrał piłkę do Damiana Gorawskiego, a ten wolejem pokonał bramkarza gospodarzy. Co ciekawe, była to pierwsza asysta Zieńczuka w barwach Białej Gwiazdy. Trzy minuty po tym trafieniu, swoją trzecią bramkę w tamtym meczu zdobył Frankowski. Jak się później okazało, nie było to ostatnie trafienie tego gracza w meczu z gruzińskim zespołem...

Strzelaniny ciąg dalszy

Pierwsza połowa tego spotkania ostatecznie zakończyła się wysokim prowadzeniem Białej Gwiazdy - Wiślacy w pierwszych 45 minutach aż czterokrotnie pokonywali bramkarza gospodarzy, tracąc przy tym zaledwie jedną bramkę. Na kolejne gole nie musieliśmy czekać zbyt długo, bo już cztery minuty po wznowieniu gry Frankowski trafił na 5:1, zdobywając tym samym swojego czwartego gola w meczu. Gruzini co prawda odpowiedzieli strzałem na 5:2 w 51. minucie gry, jednak było to ich ostatnie słowo w tej potyczce, jeśli chodzi o zdobycze bramkowe.

Ustawać w swoich wysiłkach nie mieli za to zamiaru piłkarze krakowskiej Wisły! Tym razem za strzelanie goli zabrał się Maciej Żurawski czyli król strzelców polskiej ligi. Najpierw pokonał bramkarza rywali w 57. minucie, a drugą bramkę dołożył dziesięć minut później. Po tych dwóch golach zrobiło się 7:2 dla Białej Gwiazdy, jednak Wiślakom wciąż było mało. Chwilę po strzeleniu drugiego gola przez Żurawskiego, Marcin Kuźba ustalił wynik meczu. Wisła Kraków w pierwszym spotkaniu II rundy eliminacji do Ligi Mistrzów pokonała WIT Georgie Tbilisi aż 8:2.

Ciekawostką jest fakt, że drużyna z Reymonta, dzięki temu zwycięstwu z WIT Georgia Tbilisi, została uznana przez UEFA drużyną tygodnia. Był to drugi taki przypadek w historii polskiej piłki. Pierwszy raz na takie wyróżnienie zasłużyła sobię... także Wisła Kraków, co miało miejsce po zwycięstwie 4:1 z Schalke i awansie do IV rundy Pucharu UEFA w sezonie 2002/2003.

„Jakbym powiedział, że nie wiem czy awansujemy, to bym był niepoważny. Wynik zrobił swoje, myślę teraz o meczach następnych, jak ten z Łęczną, myślimy też by dobrze pokazać się w rewanżu. Obojętne jaki wynik by nie był. W 3. rundzie przeciwnik będzie na pewno z wyższej półki. To na kogo trafimy zostawiam przeznaczeniu. Oczywiście chciałbym, żeby nie był to zespół o dużym doświadczeniu europejskim” - dzielił się swoimi przemyśleniami po spotkaniu trener krakowskiej Wisły, Henryk Kasperczak. Ostatecznie jedo życzenia się nie spełniły i Wiślacy trafili na Real Madryt...

WIT Georgia Tbilisi - Wisła Kraków 2:8 (1:4)
0:1 Frankowski 4'
0:2 Frankowski 8'
1:2 Kobiaszwili 12'
1:3 Gorawski 24'
1:4 Frankowski 27'
1:5 Frankowski 49'
2:5 Adamia 51'
2:6 Żurawski 57'
2:7 Żurawski 67'
2:8 Kuźba 76'

WIT Georgia Tbilisi: Mamardaszwili, Datunaiszwili, Kobiaszwili, Inrskirweli, Imedaszwili, Gwelesiani, Nozadze, Digmełaszwili, Adamia (57' Merebaszwili), Goczaszwili (65' Kwarackelia), Ebanoidze (32' Sachokia)
Wisła Kraków: Majdan, Baszczyński, Kłos, Głowacki, Mijailović (46' Stolarczyk), Gorawski (46' Szymkowiak), Cantoro, Kukiełka, Zieńczuk, Żurawski, Frankowski (70' Kuźba)

Udostępnij
 
5550320