Wspominamy wiślackie momenty
Wisła Kraków po raz pierwszy w oficjalnych rozgrywkach zagrała z toruńskim zespołem 19 czerwca 1927 roku. Wówczas krakowianie okazali się lepsi od swojego rywala i pewnie zwyciężyli aż 7:2. W pierwszej połowie spotkania Wiślacy zdecydowanie byli stroną dominującą, co pozwoliło im na strzelenie swojemu przeciwnikowi aż pięciu bramek, a pierwsza część gry zakończyła się wówczas wynikiem 5:1. W drugiej części spotkania krakowianom udało się jeszcze dwukrotnie pokonać bramkarza TKS-u, a mecz zakończył się przekonującym rezultatem – 7:2 dla Wisły Kraków. Wówczas nikt nie mógł się spodziewać, że kolejna potyczka tych dwóch ekip na stałe zapisze się w historii Białej Gwiazdy...
11 września 1927 roku Wisła Kraków zmierzyła się z TKS Toruń w ramach 21. kolejki I ligi. Wiślacy przed tym spotkaniem byli postrzegani jako faworyt, ponieważ w rozgrywkach ligowych radzili sobie wówczas bardzo solidnie, z kolei toruński zespół mimo tego, że nie prezentował się źle, to na pewno nie grał tak efektownej i przede wszystkim efektywnej piłki jak krakowska Wisła. Co bardzo istotne w kontekście końcowego rezultatu tej wrześniowej potyczki, problemy torunian rozpoczęły się już przed rozpoczęciem meczu z Białą Gwiazdą...
A to wszystko z powodu zatrzymań, jakie dokonały się jeszcze przed wyjazdem TKS-u do Krakowa. Na dworcu aż sześciu piłkarzy toruńskiej drużyny zostało zatrzymanych, aby zmusić ich do występu w meczu mistrzostw wojskowych. W efekcie od początku spotkania pod Wawelem rywal krakowian musiał radzić sobie bez jednego zawodnika. Z kolei Wisła Kraków wystąpiła wówczas w swoim najsilniejszym zestawieniu z Henrykiem Reymanem na czele.
W obecności około 1500 widzów krakowska Wisła nie dała żadnych szans rywalowi z Torunia. Na boisku błyszczeli tacy zawodnicy jak na przykład wspomniany wcześniej Henryk Reyman czy jego brat – Jan. Starszy z rodzeństwa aż sześciokrotnie pokonywał bramkarza przeciwnika. Przeciwnika, który w starciu z niesamowicie dysponowaną drużyną z Krakowa wydawał się nie stanowić wielkiego zagrożenia.
Do sześciu goli Henryka Reymana, Józef Adamek dołożył trzy. Taką samą liczbę bramek co Adamkowi udało się zdobyć Janowi – młodszemu z braci Reymanów. Dodatkowo bramkarza toruńskiej drużyny dwukrotnie pokonał Mieczysław Balcer, a raz ta sztuka udała się Stanisławowi Czulakowi. Łącznie Wiślacy w spotkaniu z TKS-em Toruń zdobyli aż piętnaście bramek, nie tracąc przy tym choćby jednego gola. Zwycięstwo krakowskiej Wisły z 11 września 1927 roku jest do dzisiaj najwyższą wygraną Białej Gwiazdy w historii klubu. Do Wisły należy także rekordowe zwycięstwo w I lidze!
Henryk Reyman strzelając w tym spotkaniu aż sześć bramek stał się również rekordzistą pod względem trafień w jednym meczu w ligowych zmaganiach. Jego rekord przetrwał aż do 1939 roku, kiedy to Ernest Wilimowski poprawił ten wynik i strzelił aż dziesięć goli w spotkaniu Ruchu z Union Touring, które to chorzowianie wygrali 12:1.
Składy:
Wisła Kraków: Folga – Pychowski, Skrynkowicz – Jan Kotlarczyk, Józef Kotlarczyk, Makowski – Adamek, Czulak, Jan Reyman, Henryk Reyman, Balcer
TKS Toruń: Zdrojewski – Wierzchowski II, Jabłoński, Zaborowski – Stogowski, Skierski, Świtalski, Suchocki II, Wierzchowski I, Dabert.