TS Wisła Kraków SA

Rekordy Białej Gwiazdy: Mocne wejście debiutanta przed rekordową publicznością

4 lata temu | 26.03.2020, 15:36
Rekordy Białej Gwiazdy: Mocne wejście debiutanta przed rekordową publicznością

Wspominamy wiślackie momenty

Ogromne zainteresowanie, nastrój wielkiego podniecenia i oczekiwania towarzyszy jutrzejszemu pojedynkowi o Puchar UEFA pomiędzy zespołami Wisły i Celticu Glasgow. (...) Młoda krakowska drużyna, nie mająca rutyny w spotkaniach międzynarodowych, takiej jak utytułowany, znany i ceniony na futbolowym rynku przeciwnik, skazana była na pożarcie przez Szkotów” - tak premierowy mecz w Pucharze UEFA zapowiadało „Echo Krakowa”.

Starcie Dawida z Goliatem

Debiut w Pucharze UEFA w 1976 roku był pod Wawelem wielkim wydarzeniem. Wynik losowania par, które miały się ze sobą zmierzyć w pierwszej rundzie rozgrywek nie przysposabiał jednak kibiców Białej Gwiazdy optymistycznie, ponieważ już na wstępie ich drużyna miała mierzyć się ze słynnym szkockim zespołem, który w tamtym okresie regularnie sięgał po tytuły na krajowym podwórku. Polska strona, która stawiała pierwsze kroki w tych pucharowych zmaganiach była przez większość skazywana na porażkę już przed otwierającym pierwsze spotkanie gwizdkiem. Podobnie do sprawy podchodził sam szkoleniowiec Szkotów Jock Stein, który nie miał nawet zamiaru wybrać się do Polski, by zobaczyć w akcji rywala, zakładając, że jego zespół bez trudu pokona niżej notowanego przeciwnika, wbijając niemal bez wysiłku kilka trafień, które potem będzie tylko trzeba obronić. Nie minęło dużo czasu, a został ukarany za swoje lekceważące podejście. Podczas wycieczki do stolicy Szkocji Wiślacy, pod wodzą Aleksandra Brożyniaka, zagrali bez kompleksów i bliscy byli zgarnięcia pełnej puli punktowej. Ostatecznie skończyło się na wyniku remisowym, po wyrównującej bramce dla gospodarzy, która padła tuż przed końcem spotkania, w którym to krakowianie wyglądali lepiej. Stanowiło to bardzo dobrą zaliczkę przed meczem rewanżowym.

Odprawieni z kwitkiem

W Krakowie role się odwróciły i to goście ze Szkocji przyjeżdżali niepewni dalszego losu w rozgrywkach i awansu do kolejnej rundy. Ranga przeciwnika, ale i wynik pierwszego spotkania sprawiły, że pojedynek rewanżowy wyczekiwany był z niecierpliwością przez sympatyków krakowskiego klubu. 29 września 1976 roku na stadionie Wisły, który przystosowany był do pomieszczenia trzydziestu paru tysięcy widzów, mecz oglądał z wypiekami na twarzy nadkomplet publiczności, którą stanowiło 45 tysięcy kibiców!

Goście nie zamierzali odpuścić i, nie mając już nic do stracenia, za wszelką cenę chcieli odrobić straty z pierwszego spotkania, co pozwoliłoby im w efektowny sposób awansować do kolejnej rundy rozgrywek. Na nic jednak zdały się ich wysiłki, Wiślacy nie pozwolili sobie bowiem na stratę choćby jednej bramki i wypuszczenie z rąk coraz bliższego z upływem minut zwycięstwa. Najwięcej powodów do okrzyków radości, dających się słyszeć daleko poza stadionem, dał tego popołudnia Kazimierz Kmiecik, nazywany potem w Szkocji „polskim Cruyffem”, który dwukrotnie zmusił do kapitulacji Petera Latchforda. Po raz pierwszy, gdy otrzymawszy świetne podanie od Leszka Lipki, przymierzył z dystansu przy prawym słupku bramkarza Celtiku, a dosłownie kilka minut później, gdy efektownym lobem zza narożnika pola karnego posłał piłkę do siatki ponad golkiperem. Bramka ta zdobyła uznanie w oczach trenera przyjezdnych, który przyznał, że w tak dobrym stylu jego bramkarz jeszcze nie został pokonany.   

W podobnym tonie skomentowało oba trafienia „Echo Krakowa”, które donosiło, że: „Mecz może nie był tak dobry, jak spotkanie sprzed dwóch tygodni w Glasgow, ale także stał na wysokim poziomie. Szereg spięć podbramkowych, wiele strzałów, szybkie rajdy poszczególnych graczy, pomysłowe kombinacje taktyczne, mogły się podobać nawet wybrednym koneserom futbolu. A już obydwie bramki Kmiecika były doprawdy kapitalne.”

Wynik dwumeczu zapewnił spokojny awans zespołowi Aleksandra Brożyniaka do II rundy Pucharu UEFA, gdzie czekał na niego pojedynek z belgijskim RWD Molenbeek. Chociaż mecz ten miał miejsce już tyle lat temu, oficjalny rekord frekwencji Wisły Kraków ustanowiony tamtego popołudnia do tej pory pozostaje niepobity.

Wisła Kraków – Celtic Glasgow 2:0 (0:0)
1:0 Kmiecik 54’
2:0 Kmiecik 59’

Wisła: Gonet - H. Szymanowski, A. Szymanowski, Maculewicz, Płaszewski - Budka, Jałocha (36’ Lipka), Kapka, Nawałka - Kmiecik, Kusto
Celtic: Latchford - Mc Grain, Lynch, Glavin, Ewaldson - McDonald, Dalglish, Aitken, MeCluskey Doyle (76’ Lennox), Wilson

Udostępnij
 
5037256