Raport wypożyczonych.
Wysokie zwycięstwo GKS-u Bełchatów
W meczu 11. kolejki Fortuna 1 Ligi GKS Bełchatów na własnym stadionie podejmował drużynę Resovii Rzeszów. Podopieczni trenera Marcina Węglewskiego przed tym spotkaniem zanotowali serię trzech meczów bez porażki i z pewnością wszyscy kibice bełchatowian liczyli na to, że dobre wyniki zostaną podtrzymane. Od początku trwania meczu było widać, że gospodarze są żądni strzelenia gola i już w 6. minucie meczu ich starania zostały docenione. Łukasz Wroński przejął piłkę do której chwilę później dopadł Patryk Makuch i precyzyjnym strzałem umieścił piłkę w siatce gości. W późniejszym czasie Resovia starała się doprowadzić do remisu, jednak to ataki gospodarzy były bardziej konkretne. Już w 41. minucie Patryk Winsztal strzałem głową podwyższył prowadzenie GKS-u. Na kolejną bramkę musieliśmy poczekać aż do 83. minuty. Wówczas gospodarze ustalili wynik spotkania na 3:0, kiedy to Mariusz Magiera świetnie przymierzył z rzutu wolnego i nie dał najmniejszych szans bramkarzowi rywala. Przemysław Zdybowicz pojawił się na boisku w 82. minucie, zmieniając Patryka Makucha.
GKS Bełchatów - Resovia Rzeszów 3:0 (2:0)
1:0 Patryk Makuch 6'
2:0 Patryk Winsztal 41'
3:0 Mariusz Magiera 83
Nieznaczna porażka Stomilu
W tej samej serii gier Stomil Olsztyn podejmował Radomiaka Radom. Gospodarze przed rozpoczęciem tego spotkania mogli pochwalić się pięcioma wygranymi z rzędu. W początkowej fazie meczu było sporo nerwowości, jednak jako pierwsi poważnie bramce rywala zagrozili zawodnicy Stomilu. Dwa strzały Łuczaka obiły jedynie słupek bramki gości i stan meczu nadal był bezbramkowy. W kolejnych minutach obie drużyny próbowały swoich szans, ale kolejna dobra okazja przyszła w 40. minucie. Wówczas bardzo blisko dania prowadzenia swojemu zespołowi był Kozak, ale jego próba także zakończyła się strzałem w słupek. Na przerwie obie ekipy schodziły przy bezbramkowym remisie. Na początku drugiej połowy w grze zarówno gospodarzy, jak i gości nie było zbyt wielu momentów dobrej gry, jednak najważniejsze stało się niespełna po godzinie meczu. W 59. minucie spotkania Kozak dośrodkował piłkę z lewej strony, tam Podoliński przedłużył zagranie, które ostatecznie trafiło do Leandro, a gracz Radomiaka huknął na bramkę rywala i trafił na 1:0. Olsztynianie próbowali jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale żadna z akcji nie znalazła drogi do bramki gości i to zespół z Radomia mógł cieszyć się ze zwycięstwa. Serafin Szota rozegrał całe spotkanie.
Stomil Olsztyn - Radomiak Radom 0:1 (0:0)
0:1 Leandro 59'
Poznaniacy lepsi od Garbarni
W meczu 12. kolejki drugoligowych rozgrywek Garbarnia Kraków podejmowała na własnym stadionie rezerwy Lecha Poznań. Wypożyczeni z krakowskiej Wisły Artur Balicki oraz Mateusz Duda spotkanie rozpoczęli na ławce rezerwowych i czekali na swoją szansę. Mecz lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy odważnie podeszli pod pole karne poznaniaków i szukali swoich szans na strzelenie gola. Z kolei Lech swoją uwagę skupił na obronie i na uniemożliwieniu gościom przedostanie się pod własną bramkę. Po dość niemrawym kwadransie dobrą okazję na gola mieli przyjezdni, jednak ostatecznie wynik meczu się nie zmienił. Nie zmienił się aż do 38. minuty, kiedy to w polu karnym Garbarni powstało spore zamieszanie, z którego najlepiej wyszedł gracz Kolejorza - Oleksandr Yatsenko, który pokonał bramkarza krakowskiej drużyny. Chwilę później powinno być już 2:0, ale ostatecznie jeden z graczy gości nie zdołał opanować piłki w najważniejszym momencie.
Po zmianie stron gospodarze nadal atakowali, ale ich próby nie były dużym zagrożeniem dla defensywy Lecha. Na kolejną bramkę czekaliśmy do 55. minuty. Wówczas na 2:0 podwyższył Yatsenko, dla którego była to już druga bramka w tamtym meczu. Siedem minut później Jakub Kowalski rzut wolny zamienił na bramkę, dając nadzieję krakowianom, ale już w 67. minucie Klupś pewnie wykorzystał sytuację 1 na 1 i zrobiło się już 3:1 dla Lecha, a cztery minuty później Sobol dorzucił czwartego gola i jasne stało się, że komplet punktów pojedzie do Poznania. Garbarnia do końca walczyła jeszcze o bramkę, co opłaciło się w 90. minucie, gdy Wacławek zmniejszył rozmiary porażki. Artur Balicki pojawił się na boisku w 59. minucie, zmieniając Radwanka. Z kolei Mateusz Duda nie zagrał w tamtym spotkaniu.
Garbarnia Kraków - Lech II Poznań 2:4 (0:1)
0:1 Yatsenko 38'
0:2 Yatsenko 55'
1:2 Kowalski 63'
1:3 Klupś 66'
1:4 Sobol 71'
2:4 Wacławek 90'
Emocjonujący mecz Stali Mielec
W 9. kolejce PKO Bank Polski Ekstraklasy Stal Mielec na własnym obiekcie zmierzyła się z innym beniaminkiem najwyższej klasy rozgrywkowej w Polsce - Wartą Poznań. Na ławce rezerwowych gospodarzy usiadł piłkarz wypożyczony z krakowskiej Wisły Damian Pawłowski. Spotkanie nie toczyło się w zbyt emocjonującym tempie, jednak w pierwszej części meczu więcej okazji do tego, by zdobyć bramkę mieli zawodnicy z Mielca. Pierwsza połowa nie była szczęśliwa dla gości, bowiem w 34. minucie kontuzji doznał zawodnik gości - Mario Rodriguez i musiał opuścić boisko. W jego miejsce pojawił się Gracjan Jaroch, który jednak nie dotrwał na murawie nawet do gwizdka zapraszającego oba zespoły na przerwę i z powodu kontuzji opuścił boisko. Jakby tego było mało, jeszcze w pierwszej połowie Mateusz Spychała został ukarany czerwoną kartką i Warta przez godzinę musiała radzić sobie bez jednego gracza. Siedem minut przed końcem pierwszej połowy Petteri Forsell dograł piłkę do Mateusza Maka, a ten pomylił się z bliskiej odległości i pierwsza połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
W drugiej części rywalizacji obraz gry nie różnił się znacząco od tego, co mogliśmy zobaczyć w pierwszych 45 minutach. Gdy wydawało się, że osłabiona brakiem jednego zawodnika Warta Poznań zdoła zremisować to spotkanie, Mateusz Kuzimski w 88. minucie wyprzedził obrońców Stali i ostatecznie pokonał bramkarza gospodarzy. Tym sposobem grająca w „10” Warta Poznań odniosła wyjazdowe zwycięstwo. Wypożyczony z krakowskiej Wisły Damian Pawłowski pojawił się na murawie w 81. minucie gry.
Stal Mielec - Warta Poznań 0:1 (0:0)
0:1 Kuzimski 88'