Nie będzie powtórki z poprzedniej edycji Pucharu Polski. Po spotkaniu rozegranym w Warszawie w 1/4 zameldowała się Polonia, która potrzebowała dogrywki, aby wyeliminować Białą Gwiazdę po wygranej 3:2.
Z dziewięcioma zmianami w składzie w stosunku do ostatniego meczu ligowego przystąpili zawodnicy Białej Gwiazdy.
Początek meczu należał do tych spokojnych. Oba zespoły raczej skupiały się na grze w środku pola niż na dynamicznych atakach. Zmieniło się to w 6. minucie, gdy Biała Gwiazda objęła prowadzenie za sprawą trafienia wystawionego na szpicy Duarte.
Grę wciąż prowadziła Wisła, która w 11. minucie ponownie stanęła przed szansą zagrożenia rywalowi. Tym razem o uderzenie pokusił się Duda, lecz nie zdołał pokonać bramkarza Polonii. Próby krakowian nie ustawały. Zawodnicy z R22 raz po raz przedostawali się w okolicę szesnastki rywala. Gdyby nie spalony, to w 20. minucie na tablicy widniałby wynik 2:0, ale gol Duarte nie został uznany.
Po upływie 20 minut Polonia zaczęła zagrzać bramce Chichkana, ale bezskutecznie. W 27. minucie przeciwnicy byli bliscy szczęścia, ale najpierw na wysokości zadania stanął golkiper spod Wawelu, a dobitka nie znalazła drogi do siatki. To nie był koniec prób ze strony ekipy ze stolicy, którzy wyraźnie się rozkręcili i przeważali w końcówce pierwszej połowy. Na nic zdały się wysiłki gospodarzy, bowiem w 39. minucie na listę strzelców wpisał się ponownie Duarte. Co to była za bramka! Do końca tej części gry nic się nie zmieniło, a Wiślacy schodzili do szatni z dwubramkową przewagą.
Zamiana ról
Polonia na drugą połowę wyszła zmobilizowana chęcią odrobienia strat i odważniej ruszyła do przodu niż w pierwszych 45 minutach. Ataki opłaciły się im w 56. minucie, gdy bramkę kontaktową zdobył Ilkay Durmuş. Kilkanaście sekund później było już 2:2, gdy ten sam zawodnik powtórzył wyczyn i znalazł sposób na pokonanie Antona Chichkana.
Utrata bramek zmusiła sztab Wisły do zmian. Na boisku pojawili się Carbó, Kiss i Zwoliński w miejsce Gogóła, Alfaro i Dudy. Obraz gry nie zmienił się, a wciąż stroną przeważającą była napędzona golami drużyna ze stolicy. Do końca regulaminowego czasu gry więcej bramek nie padło, co oznaczało dogrywkę.
Zabójcza dogrywka
W dogrywkę Wiślacy weszli pełni determinacji, ale bez efektów w postaci bramki. Tuż przed końcem pierwszej części dogrywki rzut wolny wywalczyła drużyna z R22, po którym piłkę ręką zagrał zawodnik z Warszawy. Sędzia, aby upewnić się podbiegł do VAR i wskazał na „jedenastkę”. Niestety szansy nie wykorzystał Angel Rodado i wciąż utrzymywał się remis.
Druga część dogrywki należała do tych mocno zaciętych, dużo było fauli i interwencji arbitra. Po rzucie wolnym dla Polonii piłkę do wiślackiej bramki skierował Bartłomiej Poczobut i to Polonia bliżej była awansu do kolejnej rundy.
Nie oznaczało to końca emocji, bo podrażniona Wisła próbowała za wszelką cenę doprowadzić do wyrównania. Czas nieubłaganie się kończył, a klarownych okazji brakowało… W szeregi krakowian kradło się dużo chaosu, co uniemożliwiało formowanie składnych akcji. W doliczonym do dogrywki czasie dogrywki szansę mieli jeszcze goście, ale chwilę później sędzia zakończył potyczkę.
Polonia Warszawa - Wisła Kraków 3:2 (0:2, 2:2)Polonia Warszawa: Kuchta - Terpiłowski, Grudniewski, Kołodziejski, Olszewski (106 Hoxhallari) - Poczobut – Predenkiewicz (79’ Vega), Azumendi (90 Wojciechowski), Bajdur (64 Koton), Durmuş - Kobusiński (46’ Zjawiński)
Wisła Kraków: Cziczkan - Szot, Łasicki, Kutwa, Kiakos (69’ Mikulec) - Duda (59’ Carbo), Igbekeme - Gogół (59’ Zwoliński), Sukiennicki (94’ Rodado), Alfaro (59’ Kiss) - Duarte
Sędziował: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn)
Żółte kartki: Kołodziejski, Koton, Olszewski, Poczobut, Kuchta - Łasicki, Mikulec, Igbekeme