TS Wisła Kraków SA

Puchar Polski nie dla Białej Gwiazdy: Błękitni - Wisła 2:1

5 lat temu | 25.09.2019, 17:59
Puchar Polski nie dla Białej Gwiazdy: Błękitni - Wisła 2:1

Sprawozdanie z meczu Wisły.

Do walki o kolejną fazę krajowego pucharu trener Maciej Stolarczyk oddelegował, obok etatowych graczy, także tych, którzy do tej pory pełnili rolę rezerwowych. W wyjściowej jedenastce znalazło się miejsce dla Lisa, Szoty, Grabowskiego, Pawłowski, Kumaha i Zdybowicza.

Od samego początku widoczna była przewaga Wiślaków, którzy dążyli do udokumentowania jej trafieniem. Już w 2. minucie pojedynek główkowy wygrał Janicki, piłka trafiła do Kumaha, który wypatrzył Zdybowicza. Napastnik Białej Gwiazdy „zabrał” się z piłką i mając na plecach rywala, oddał strzał, który minimalnie minął słupek. Kolejne minuty przyniosły następne groźne akcje. Najpierw z ostrego kąta uderzał Grabowski, a później potężną bombę sprzed „szesnastki” posłał Pawłowski. Na drodze do bramki stanął jednak przeciwnik, który zablokował uderzenie.

10. minuta przyniosła krakowianom szansę po stałym fragmencie gry. Grę ze stojącej piłki wznowił Grabowski, szukając podaniem Janickiego. Obrońca Wisły nie trafił jednak w piłkę, a chwilę później z kontrą popędzili gospodarze. W odpowiedzi uderzeniem z dystansu Lisa postraszył Fadecki, ale golkiper spod Wawelu na raty złapał futbolówkę. To nie był koniec prób Błękitnych, którzy w 16. minucie mogli objąć prowadzenie, ale po wrzutce z narożnika boiska słupek wiślackiej bramki obił Paczuk.

W następnej fazie spotkanie zrobiło się nieco bardziej wyrównane, a obie ekipy pracowały nad wykreowaniem sobie sytuacji. Dośrodkowaniami z lewej strony boiska próbował zaskoczyć przeciwnika Grabowski, a na szpicy na dogodną okazję czyhali Zdybowicz z Kumahem. Zawodnik z Ghany właśnie w 21. minucie stanął oko w oko z bramkarzem Błękitno-Białych, ale posłał piłkę z bliskiej odległości nad bramką. Pięć minut później na tablicy wyników widniał wynik 1:0. Zdaniem arbitra Pawłowski nieprzepisowo zatrzymywał w szesnastce rywala, a Fałdecki skutecznie zamienił jedenastkę na bramkę.

Ostatnia część pierwszej odsłony rywalizacji przyniosła sporo fauli i niecelnych strzałów po jednej i po drugiej stronie. Gospodarze próbowali wykorzystać wolną przestrzeń, opierając się głównie na szybkości. Najbliższej szczęścia tuż przed gwizdkiem arbitrem odsyłającym zawodników na przerwę do szatni był Sadowski, który będąc w pozycji strzeleckiej, strzelił obok bramki.

Druga połowa zweryfikowała

Obraz gry na początku drugiej połowy nie uległ zmianie, chociaż częściej przy piłce utrzymywali się krakowianie. Pięć minut po wznowieniu gry nieznacznie mylił się Zdybowicz. Swój błąd mógł naprawić chwilę później, dobijając piłkę po próbie da Silvy Rocha, ale w skutecznym oddaniu strzału przeszkodził mu zawodnik rywala. Z kolei gospodarze próbowali ponownie ukłuć za sprawą strzałów sprzed szesnastki.

Wiślacy nie dawali za wygraną i w 76. minucie powinni wpisać się na listę strzelców. Tym razem ciężar gry wziął na siebie wprowadzony po przerwie Savićević, ale na drodze stanął bramkarz gospodarzy, który wybił piłkę. Ta trafiła jeszcze pod nogi Boguskiego, jednak kapitan Białej Gwiazdy nie zdołał skierować jej do siatki. Sto osiemdziesiąt sekund później podopiecznym trenera Stolarczyka udało się dopiąć swego. Kolegów z drużyny podaniem uruchomił Wojtkowski, wypatrując Drzazgę. Ten zagrał do Maka, który bez skrupułów posłał piłkę między słupki.

Radość graczy ze stolicy Małopolski nie trwała jednak długo. 7 minut przed końcem rywalizacji arbiter zdecydował się po raz drugi podyktować rzut karny, uznając, że Szota faulował przeciwnika. Ponowne prowadzenie Błękitnym dał Fadecki, wprawiając w euforię lokalnych fanów.

Krakowianie nie zamierzali odpuszczać i za wszelką starali się doprowadzić do wyrównania. Zaostrzona gra sprawiła, że sędzia musiał często sięgać po gwizdek. Niestety, żaden ze stałych fragmentów gry nie przyniósł realnego zagrożenia i Wiślacy z niczym wracają do Krakowa.

Błękitni Stargard – Wisła Kraków 2:1 (1:0)
1:0 Fadecki 26’ (k.)
1:1 Mak 79’
2:1 Fadecki 84’ (k.)


Błękitni Stargard: Rzepicki - Nowak, Kurbiel (69’ Cywiński), Karmański, Sanocki (76’ Bochnak), Theus, Fadecki, Łysiak, Paczuk, Sadowski, Ostrowski

Wisła Kraków: Lis - Boguski, Janicki, Szota, Grabowski - Drzazga, Basha (67’ Wojtkowski), da Silva Rocha (61’ Mak), Pawłowski (61’ Savićević) - Kumah, Zdybowicz


Żółta kartka: Sanocki, Karmański, Theus (Błękitni), Zdybowicz, Szota, Savićević, Wojtkowski (Wisła)


Sędziował: Patryk Gryckiewicz z Torunia

Udostępnij
 
12088344