TS Wisła Kraków SA

Przegląd prasy: Z Płocka bez punktów

2 lata temu | 02.11.2021, 16:02
Przegląd prasy: Z Płocka bez punktów

Media o meczu #WPŁWIS.

Gazeta Krakowska

„Krakowianie lepiej zaczęli ten mecz od rywali. To goście jako pierwsi mieli w tym meczu stuprocentową sytuację. Już w 2 min po akcji Yawa Yeboaha z Felicio Brown Forbesem ten ostatni sprytnie uwolnił się od opieki obrońcy i miał przed sobą tylko Krzysztofa Kamińskiego. Wystarczyło trafić mocno i celnie w bramkę, bo odległość do niej nie była duża. Napastnik „Białej Gwiazdy” fatalnie jednak przestrzelił. To był jednak sygnał, że początek będzie należał do przyjezdnych. Potwierdzeniem tego były kolejne okazje na gole. Bardzo dobra Michala Skvarki i nieco trudniejsza do wykończenia Piotra Starzyńskiego. Obie zostały zmarnowane. „Biała Gwiazda” grała jednak wysoko, atakowała pressingiem, z którym gospodarze nie zawsze potrafili sobie poradzić. Krakowianie mieli przewagę i tworzyli sobie kolejne okazje na gole. Strzelał Konrad Gruszkowski, ale Krzysztof Kamiński obronił. Niewiele później nieznacznie pomylił się przy strzale głową Alan Uryga.

Piłka wciąż jednak do bramki „Nafciarzy” nie wpadała, a za te niewykorzystane sytuacje przyszło krakowianom jeszcze przed przerwą słono zapłacić. Wisła Płock długo nie potrafiła zagrozić jakoś poważnie bramce Mikołaja Biegańskiego, ale jak już w końcu to zrobiła, to objęła prowadzenie. W 39 min Rafał Wolski zakręcił z boku pola karnego Yawem Yeboahem i wrzucił piłkę na dalszy słupek. A tutaj najwięcej determinacji wykazał Łukasz Sekulski, który głową wpakował futbolówkę do siatki. (…) Efekt był taki, że choć z gry lepsza w pierwszej połowie była optycznie Wisła z Krakowa, to z jednobramkowym zapasem na przerwę schodziła jej imienniczka z Płocka.

Druga połowa nie rozpoczęła się jeszcze na dobre, a krakowianie byli w jeszcze większych tarapatach. Gospodarze sprytnie rozegrali rzut wolny, a że cała obrona „Białej Gwiazdy” dała się ograć w tej sytuacji jak dzieci, to Damian Michalski zagrał piłkę głową do Łukasza Sekulskiego, a ten ponownie głową posłał piłkę do siatki. (…) Drugi gol sprawił, że gospodarze nabrali pewności siebie, a krakowianie ją stracili.

(…) Adrián Guľa próbował jeszcze pomóc zespołowi, robił zmiany, ale goście wyglądali już tak, jakby leżeli znokautowani na deskach i czekali tylko na końcowy gwizdek. Nawet gdy były jeszcze momenty, że można było wrócić w tym meczu do gry, krakowianie nie potrafili wykorzystać ich w najmniejszym stopniu. A to Yaw Yeboah fatalnie przestrzelił, a to Mateusz Młyński posłał piłkę zamiast w pole karne to wysoko, wysoko nad bramką. I tak toczył się ten mecz do końca”.

LoveKraków

„W pierwszej połowie siły były wyrównane. W celnych strzałach był remis 2:2, lecz w tej najważniejszej statystyce przeważali gospodarze, gdyż to oni zeszli do szatni prowadząc 1:0 po golu w 39. minucie Łukasza Sekulskiego. Nafciarze objęli prowadzenie po krótko rozegranym rzucie wolnym i dośrodkowaniu na trzeci metr Rafała Wolskiego. Z przebiegu pierwszej odsłony bardziej prawdopodobne było jednak trafienie gości, gdyż płocczanie nieco przysnęli na początku spotkania i dopiero z czasem ich gra nabierała rumieńców.

Wisła miała swoje niemal stuprocentowe sytuacje, ale nie zdołała ich wykorzystać. Tuż po rozpoczęciu pojedynku Yaw Yeboah idealnie znalazł Felicio Brown Forbesa w polu karnym, ale Wiślak nie trafił w bramkę. Chwilę później krakowianie nie wykorzystali błędu Krzysztofa Kamińskiego. Bramkarz z Płocka pogubił się przed własną bramką, ale piłkarze Białej Gwiazdy nie byli na tyle czujni, aby go przechytrzyć. Przed upływem pół godziny gry przed szansą na gola po zagraniu głową stanął Alan Uryga, ale były zawodnik Wisły z Płocka nie zdołał umieścić piłki w siatce.

Tuż po zmianie stron Nafciarze mieli rzut wolny po faulu Mchala Skvarki na Mateuszu Szwochu. Kolejny stały fragment gry został wykonany przez gospodarzy perfekcyjnie i zakończył się trafieniem Sekulskiego. W kolejnych minutach Szwoch mógł rozstrzygnąć mecz, jednak czujny w bramce był Mikołaj Biegański.

Krakowianie mimo rotacji składem nie potrafili zbudować akcji ofensywnej, która mogłaby ich przybliżyć do zdobycia gola kontaktowego. W drugiej połowie Biała Gwiazda nie oddała żadnego celnego strzału. Gospodarze do ostatniego gwizdka kontrolowali przebieg spotkania i dlatego ciągle mogą cieszyć się z faktu bycia niepokonanymi na własnym stadionie”.

Interia

„Lepiej w spotkanie weszli przyjezdni. Już w 2. minucie bardzo dobrą okazję strzelecką miał Felicio Brown-Forbes. Kostarykański napastnik dostał podanie w pole karne od Yawa Yeboaha, ominął Jakuba Rzeźniczaka i stanął sam na sam z Krzysztofem Kamińskim. Uderzył jednak bardzo niecelnie i piłka zamiast wpaść do siatki, uderzyła w bandę reklamową. W kolejnych minutach krakowianie wciąż naciskali na gospodarzy. Swoje szanse mieli Michal Skvarka, Piotr Starzyński i Michal Frydrych. Wyglądało na to, że "Biała Gwiazda" - świadoma siły własnego stadionu w przypadku Wisły Płock  - chciała jak najszybciej napocząć rywala.

(…) Po pierwszych 20 minutach zdecydowanej dominacji "Białej Gwiazdy", przebudzili się "Nafciarze". Duża w tym zasługa Rafała Wolskiego, który stawiał stempel na każdej ofensywnej akcji swojej drużyny. W 39. minucie były pomocnik Lechii Gdańsk dośrodkował z lewej strony boiska w kierunku dalszego słupka. Tam był Łukasz Sekulski, który zamienił centrę na gola.

Druga połowa rozpoczęła się tak, jak skończyła pierwsza - od bramki Wisły Płock w 48. minucie. Jej autorem ponownie był Łukasz Sekulski, który po raz drugi trafił do siatki głową. Tym razem asystę zaliczył Damian Michalski.

(…) Wisła Płock miała satysfakcjonujący ją wynik i starała się utrzymać go do ostatniego gwizdka. Podopieczni Macieja Bartoszka skutecznie zwalniali grę i odbierali piłkę gościom. Najlepszą okazję w końcówce "Biała Gwiazda" wypracowała sobie po rzucie wolnym. Wisła Płock dopięła swego i utrzymała wynik 2-0”.

Udostępnij
 
4765352