TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Z Lubina bez punktów

2 lata temu | 14.12.2021, 14:35
Przegląd Prasy: Z Lubina bez punktów

Media o meczu #ZAGWIS.

Gazeta Krakowska

„Początek meczu toczył się przy lekkiej przewadze Wisły, ale i Zagłębie miało takie momenty, gdy potrafiło przycisnąć gości. To jednak krakowianie mieli pierwszą dobrą okazję w tym meczu, gdy w 11 min Matej Hanousek dobrze zagrał do Yawa Yeboaha, a ten najpierw ograł dwóch obrońców jednym zwodem, a następnie próbował zaskoczyć Dominika Hładuna strzałem w bliższy róg. Bramkarz Zagłębia był jednak na miejscu.

Później mieliśmy trochę spokojnej gry w środku pola, na boisku niewiele się działo, aż nadeszła 23 min, gdy Wisła jak to ma w tym sezonie w zwyczaju, sama narobiła sobie problemów. Sytuacja wydawała się niegroźna, ale Maciej Sadlok niedokładnie zagrał głową, Michal Frydrych na moment stracił równowagę, a to wszystko wystarczyło, żeby szybki Sasa Żivec wyprzedził Czecha. Ten go sfaulował, a ponieważ piłkarz Zagłębia miał przed sobą już tylko Mikołaja Biegańskiego, to decyzja mogła być tylko jedna - czerwona kartka dla Frydrycha.

Zagłębie grało w przewadze, ale nie zamknęło Wisły na jej przedpolu. Lubinianie nie stwarzali stuprocentowych sytuacji. To Wisła w 39 min mogła prowadzić, bo Jan Kliment wykorzystał błąd Patryka Szysza, przejął piłkę, ale strzelił niecelnie.

(…) Wydawał się, że pierwsza połowa zakończy się bezbramkowym remisem, ale wtedy kunsztem błysnął Aschraf El Mahdioui. Posłał kapitalne podanie w pole karne, a że znów przysnął Patryk Szysz, to Konrad Gruszkowski znalazł się w sytuacji sam na sam z Dominikiem Hładunem. I choć pierwsze uderzenie wiślaka bramkarz Zagłębia zdołał obronić, to przy dobitce z metra nie był już w stanie nic zrobić. W ten sposób Wisła, choć grała w dziesiątkę, objęła w Lubinie prowadzenie.

Drugą połowę rozpoczął strzał z rzutu wolnego Aschrafa El Mahdiouiego, z którym poradził sobie jednak Dominik Hładun. Po chwili znów z wolnego strzelał z kolei Yaw Yeboah, ale obok bramki. Generalnie ten pierwszy kwadrans po przerwie zdecydowanie należał do Wisły.

(…) Zagłębie pod bramkę gości przedostało się dopiero w 62 min, gdy wywalczyło rzut rożny. Niewiele on przyniósł gospodarzom, ale faktem jest, że od tego momentu zaczęli oni przeważać. W 69 min Wisła miała dużo szczęścia, gdy po strzale Kacpra Chodyny uratował ją słupek. Pięć minut później był już jednak remis. Z lewej strony dobrze pokazał się Adam Ratajczyk, który odegrał na środek pola karnego. Tutaj Karol Podliński wycofał do Sasy Żivca, a ten mimo tłoku znalazł miejsce, by oddać celny strzał. Mikołaj Biegański był praktycznie bez szans.

W 78 min mogło być już 2:1, ale Wisła miała znów szczęście, bo w bardzo dobrej sytuacji skiksował Patryk Szysz. W 84 min ten sam zawodnik zrobił już jednak wszystko jak trzeba. Przyjął piłkę w polu karnym i wypalił pod poprzeczkę. (…) Wisła rzuciła się jeszcze do ataków, jeszcze próbowała uratować przynajmniej jeden punkt. Krakowianie nie zdołali jednak przebić się przez szczelną w tym fragmencie gry obronę Zagłębia. To zresztą lubinianie mieli lepsze okazje po kontrach i gdyby nie dobra postawa Mikołaja Biegańskiego w bramce, wygraliby wyżej”

Interia

„Rozpoczęło się od nieśmiałego i wzajemnego podgryzania się, aż w końcu stało się to, co Wisła robi w tym sezonie nagminnie, czyli sama wpędziła się kłopoty. Tym razem doszło do powtórki z Białegostoku, a w rolach głównych znów wystąpili Maciej Sadlok i Michal Frydrych. Tym razem wielkiego błędu nikt nie popełnił, ale kapitan Wisły zmienił tor lotu piłki, zmylony Czech stracił równowagę i w końcu musiał ratować się faulem na Saszy Żivcu. A że był ostatnim obrońcą, to znów otrzymał czerwoną kartkę.

(…) Do tego momentu Wisła próbowała kontrolować grę, ale Zagłębie w przewadze zwietrzyło szansę. Gospodarze próbowali strzałów z dystansu i dośrodkowań, ale długo nie mieli na koncie żadnego celnego strzału. Za to w obronie popełniali fatalne błędy. Dzięki nieporozumieniu lubinian Jan Kliment miał doskonałą sytuację, ale nie trafił w bramkę. Za moment jednak Patryk Szysz udowodnił, dlaczego w ostatnich tygodniach wszyscy biją Zagłębie jak leci. Zawodnik gospodarzy kompletnie odpuścił krycie Konrada Gruszkowskiego, który otrzymał precyzyjne dośrodkowanie od Aschrafa El Mahdiouiego i na raty pokonał Dominika Hładuna. Dobrą robotę w tej wykonał również Kliment, który wcześniej odebrał piłkę.

W przerwie trenera Adrian Gul’a dokonał dwóch zmian, ale nie wyglądało na to, by kazał swoim zawodnikom tylko bronić wyniku. Na początku drugiej części strzałami z rzutów wolnych gospodarzy postraszyli El Mahdioui i Yeboah, za to Zagłębie długo było bezradne. Gospodarz nie tylko nie uderzali na bramkę Wisły, ale mieli wielkie problemy z przedostaniem się pod pole karne rywali i długo spotkanie wyglądało tak, jakby to Zagłębiem grało w osłabieniu, a nie Wisła.

W końcu jednak goście wzięli się do roboty. Najpierw Kacper Chodyna trafił w słupek, a kwadrans przed końcem po ładnej akcji piłka trafiła do Żivca, który uderzeniem z pola karnego pokonał Mikołaja Biegańskiego i był remis. 

Lubinianie poczuli krew i zaczęli atakować, za to wiślacy zaczynali snuć się po boisku. W końcu piłkę w pole karne wrzucił Podliński, a Szysz od poprzeczki dał Zagłębiu wygraną. Zwycięstwo mogło być jeszcze bardziej okazałe, ale w końcówce Biegański wygrał dwa pojedynki sam na sam z lubinianam”.

Onet

 „Kibicom Zagłębia mogły zadrżeć serca w 10. minucie. Yaw Yeboah dostał piłkę na lewym skrzydle, na wysokości pola karnego. Już samym przyjęciem piłki zwiódł dwóch rywali, a po drodze w szesnastkę kolejnego. Jego strzał z ostrego kąta obronił Hładun. Później uaktywniło się Zagłębie. Gospodarze przeprowadzili wiele akcji, po których piłka lądowała w polu karnym Białej Gwiazdy. Gdy tylko jednak chcieli oddać strzał, goście zabierali lub wybijali im piłkę.

 W meczu dwóch słabo spisujących się drużyn trudno było wskazać faworyta. W pierwszych minutach swoje warunki gry, starała się narzucić Wisła, ale nie przełożyło się to na sytuacje podbramkowe. Pierwszy strzał na bramkę gospodarzy oddał Aschraf El Mahdioui. Jego uderzenie z dystansu nie mogło jednak zagrozić Dominikowi Hładunowi.

Kibicom Zagłębia mogły zadrżeć serca w 10. minucie. Yaw Yeboah dostał piłkę na lewym skrzydle, na wysokości pola karnego. Już samym przyjęciem piłki zwiódł dwóch rywali, a po drodze w szesnastkę kolejnego. Jego strzał z ostrego kąta obronił Hładun. Później uaktywniło się Zagłębie. Gospodarze przeprowadzili wiele akcji, po których piłka lądowała w polu karnym Białej Gwiazdy. Gdy tylko jednak chcieli oddać strzał, goście zabierali lub wybijali im piłkę.

W 23. minucie plan na grę Wisły legł w gruzach, a przynajmniej mocno się zachwiał. Michal Frydrych sfaulował wychodzącego na czystą pozycję Sasę Zivca. Powtórzyła się w ten sposób sytuacja ze spotkania Wisły z Jagiellonią. Wtedy też z boiska wyleciał czeski stoper, co ostatecznie przyczyniło się do porażki zespołu z Krakowa. Piłkarze z Lubina poważniej zagrozili Wiśle w 32. minucie. Zivec przed polem karnym przekładał sobie piłkę z jednej nogi na drugą, ostatecznie jego uderzenie nieznacznie minęło słupek.

Trwał ostrzał bramki Wisły, ale to jej zawodnik doszedł do doskonałej sytuacji. Jan Kliment przejął piłkę po nieporozumieniu Patryka Szysza z Hładunem, ale zamiast lekko przelobować wychodzącego do przodu bramkarza, uderzył mocno i nad poprzeczką. Pod drugą bramką Mikołaja Biegańskiego sprawdzili Łukasz Łakomy i Erik Daniel. Kluczowa jednak była akcja z 45. minuty. Kliment wywalczył piłkę, podał do Yeboaha, który oddał ją do kolejnego partnera. El Mahdioui posłał podkręconą wrzutkę w pole karne, dopadł do niej Konrad Gruszkowski i na raty pokonał bramkarza. Osłabiona Biała Gwiazda wyszła na prowadzenie.

Druga połowa zaczęła się od groźnej akcji Wisły, którą faulem przerwał Jakub Wójcicki. Obrońca Zagłębia tuż przed polem karnym powalił Mateusza Młyńskiego. El Mahdioui wydawało się, że uderzył idealnie, wkręcając piłkę w stronę słupka, ale Hładun sparował ten strzał na rzut rożny. W kolejnych minutach przeważała Biała Gwiazda, po której kompletnie nie było widać, że gra w osłabieniu.

W 69. minucie zakotłowało się mocniej w polu karnym Wisły. W słupek strzelił Kacper Chodyna, ale nikt nie dobił skutecznie tej piłki. W 74. minucie wreszcie Zagłębie wyrównało. W tej ładnej zespołowej akcji piłka wędrowała od jednego piłkarza gospodarzy do drugiego. Ostatecznie dostał ją w polu karnym Zivec i z 13 metrów uderzył idealnie do siatki.

Od tego momentu pod bramką gości było coraz groźniej. Za moment Chodyna mógł lepiej się zachować w dogodnej sytuacji, ale źle uderzył piłkę i chybił. W 84. minucie Zagłębie wyszło na prowadzenie. Piłkę w polu karnym dostał Szysz i strzałem z półobrotu trafił pod poprzeczkę”.

Udostępnij
 
4850744