TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Świąteczny podział punktów

2 lata temu | 19.04.2022, 17:14
Przegląd Prasy: Świąteczny podział punktów

Media po meczu #ŚLĄWIS.

Gazeta Krakowska

„Trener Jerzy Brzęczek postawił na ofensywne ustawienie. Z przodu zagrał Luis Fernandez, a za jego plecami operował tercet: Giorgi Citaiszwili, Elvis Manu i Stefan Savić. I Wisła zaczęła rzeczywiście ten mecz bardzo ofensywnie. Wyszła wysokim pressingiem, atakowała Śląsk już na 20-30 metrze od jego bramki. Na efekty takiego obrazu gry długo nie przyszło czekać. W 6. min co prawda pierwszy celny strzał w tym meczu oddał Caye Quintana, ale krakowianie wyprowadzili natychmiastowy atak. Luis Fernandez podał do Giorgiego Citaiszwiliego, a ten prostopadłym podaniem uruchomił na skrzydle Konrada Gruszkowskiego. Prawy obrońca dograł natomiast przed bramkę w taki sposób, że Elvisowi Manu pozostało już tylko dostawić stopę i goście prowadzili 1:0.

Po stracie gola Śląsk niby ruszył do ataków, ale przez dłuższy czas niewiele z tych ofensywnych chęci wrocławian wynikało. Jeśli było groźnie, to raczej pod ich bramką, gdzie kilka razy zakotłowało się mocno. Dopiero w 25. min wrocławianie stworzyli sobie naprawdę dobrą okazję na wyrównanie, ale strzał Roberta Picha obronił Paweł Kieszek, a po dobitce głową tego samego zawodnika z linii bramkowej piłkę wybił Maciej Sadlok. Wisła odpowiedziała zresztą błyskawicznie, bo ledwie kilkadziesiąt sekund później po dośrodkowaniu Mateja Hanouska z bliska strzelał Giorgi Citaiszwili. Pomylił się nieznacznie.

W 35. min wydawało się, że nic nie uchroni Wisły od straty bramki. Po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową strzelał Caye Quintana. Wtedy jednak pofrunął w bramce Paweł Kieszek i kapitalną paradą utrzymał „Białą Gwiazdę” na prowadzeniu. Siedem minut później golkiper Wisły nie miał już nic do powiedzenia. Wszystko zaczęło się od straty Gieorgija Żukowa. Śląsk po przechwycie błyskawicznie rozegrał akcję. Ostatecznie Victor Garcia dośrodkował w pole karne a tutaj nogę dostawił Caye Quintana i mieliśmy remis.

(…) Od początku drugiej połowy lekką przewagę miał Śląsk. Może nie wynikało z tego jakieś oblężenie bramki Wisły, ale to jednak wrocławianie w tym fragmencie meczu wyglądali lepiej. Atakowali też częściej. Po części wynikało to z prostych momentami strat wiślaków, którzy grali niedokładnie. 

Z czasem krakowianie poprawili się o tyle, że zaczęli dłużej utrzymywać się przy piłce. Raczej jednak na 30-40 metrze od bramki Śląska, bo gdy przychodziło dograć dokładnie w pole karne, był już z tym problem. W 80. min krakowianie doprowadzili jednak do dużego zagrożenia przed bramką wrocławian. Świetną okazję w polu karnym miał Elvis Manu, ale jego strzał obronił Michał Szromnik”.

TVP Sport

„Wisła Kraków błyskawicznie rozwiązała worek z bramkami. W szóstej minucie po składnej akcji i asyście młodzieżowca, Konrada Gruszkowskiego, Elvis Manu pokonał Michała Szromnika.

Krakowianie złapali wiatr w żagle i kontynuowali ataki pod bramką gospodarzy. Po stracie piłki przez Bergiera, doskonałą sytuację miał Fernandez, który przymierzył tuż obok słupka. Blisko trafienia był także Żukow, który uderzył minimalnie nad poprzeczką. 

Od dwudziestej minuty coraz bardziej do głosu dochodził Śląsk. Blisko gola był Robert Pich, którego w jednej akcji najpierw zatrzymał Paweł Kieszek, a chwilę później Maciej Sadlok, który wybił

futbolówkę z linii bramkowej. Po stałym fragmencie gry o włos od bramki był Caye Quintana, ale w porę piłkę złapał bramkarz Wisły. W 42. minucie Hiszpan dopiął już swego i pokonał Kieszka. Przed przerwą wrocławianie mogli nawet wyjść na prowadzenie, ale Krzysztof Mączyński trafił w słupek.

Pierwsza połowa toczyła się w ekspresowym tempie, druga w znacznie wolniejszym. Biała Gwiazda gasła wraz z kolejną minutą, a jedyną świetną sytuację stworzył zdobywca bramki, Elvis Manu, którego strzał obronił Michał Szromnik. Bliżej zwycięstwa byli gospodarze. Caye Quintana pomylił się dwukrotnie – najpierw za lekko uderzył piętką, a następnie niecelnie uderzył głową. Piłkę meczową na nodze miał Dennis Jastrzembski, ale zamiast w światło bramki, uderzył w trybuny.

Do końca meczu wynik nie uległ zmianie i obie drużyny podzieliły się punktami”.

LoveKraków 

„W 6. minucie zagranie Konrada Gruszkowskiego ze skrzydła na piąty metr i fatalne ustawienie defensywy gospodarzy wykorzystał Elvis Manu. Krakowianie prezentowali się lepiej, straszyli Wojskowych, ale nie potrafili podwyższyć wyniku. Pod koniec pierwszej połowy Śląsk się otrząsnął i wyrównał z pomocą Gieorgija Żukowa. (…) Śląsk wyprowadził celny cios, w 41. minucie akcję po kontrataku na gola zamienił Caye Quintana. Jeszcze przed przerwą gości uratował strzał w słupek Krzysztofa Mączyńskiego i interwencja dobrze grającego Pawła Kieszka. 

Po zmianie stron mecz nie był już tak ciekawy. Lepiej zaczęli ją gospodarze, ale to Manu w 80. minucie miał piłkę meczową po podaniu Stefana Savicia. Interwencja Michała Szromnika zdecydowała, że obie drużyny podzieliły się punktami”.

Udostępnij
 
6483624