TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Udane zakończenie roku

2 lata temu | 20.12.2021, 11:13
Przegląd Prasy: Udane zakończenie roku

Media o meczu #WISBBT.

Gazeta Krakowska

„Początek meczu toczył się przy lekkiej, optycznej przewadze Wisły. Tradycyjnie już jednak w tym sezonie, większe posiadanie piłki przez „Białą Gwiazdę” nie przeradzało się w poważniejsze zagrożenie dla bramki rywali. Niecieczanie dobrze się bronili, przesuwali w defensywie, a że gospodarze grali wolno i schematycznie, to piłka krążyła najczęściej w środkowej strefie boiska. Jedynym pożytkiem z tej przewagi Wisły były dla niej rzuty rożne. Niewiele z nich wynikało na początku spotkania.

W 19 min Wiśle udało się przeprowadzić wreszcie groźny atak, ale po podaniu Aschrafa El Mahdiouiego Michal Skvarka zamiast sam skończyć akcję, a miał przed sobą tylko Tomasza Loskę, podawał na środek pola karnego i obrońcy wyjaśnili sytuację. W odpowiedzi dwa razy groźnie kontrował Bruk-Bet. W obu przypadkach Muris Mesanović nie zdołał jednak skutecznie sfinalizować tych akcji. A później nadeszła 23 minuta meczu. Jakieś trzydzieści metrów od bramki piłkę miał Aschraf El Mahdioui i postanowił uderzyć. Wyszło idealnie. Piłka poleciała w róg bramki i Tomasz Loska nic nie był w stanie zrobić. W ten sposób Wisła objęła prowadzenie.

Z perspektywy gospodarzy ważne było to, że w kolejnych minutach nie cofnęli się, tylko szukali kolejnych goli. Złapali w tym wszystkim trochę piłkarskiego luzu i pod bramką „Słoni” zaczęło robić się groźnie. Goście odpowiadali sporadycznie, ale w 39 min w całkiem dobrej sytuacji znalazł się znów Muris Mesanović. Ograł Serafina Szotę, ale całość zakończył niecelnym strzałem. Gol przed przerwą jednak padł. Kolejny dla Wisły, która w 44 min wyprowadziła szybki atak. Piłkę z obrotem przyjął Stefan Savić, podał na prawo do Yawa Yeboaha, a choć ten nie miał wcale łatwej pozycji do strzału, to znalazł lukę i uderzył.

(…) Druga połowa nie zaczęła się na dobre, a Wisła mogła prowadzić już 3:0. Tym razem jednak strzał Yawa Yeboaha z najbliższej odległości obronił Tomasz Loska. Kilkadziesiąt sekund później nie był już jednak w stanie nic zrobić, gdy po dośrodkowaniu Stefana Savicia mocnym strzałem z woleja trzeciego gola dla „Białej Gwiazdy” strzelił Michal Skvarka.

Krakowianie mieli trzybramkowe prowadzenie i zwolnili. Bruk-Bet uzyskał przewagę, ale niewiele z tego wynikało, bo Wisła ustawiła się całym zespołem na swoim przedpolu i zamykała drogę do bramki. Gospodarzom też nie spieszyło się już bardzo, gdy wykonywali stałe fragmenty gry. Najważniejszy był dla nich upływający czas. Zresztą im bliżej było końca meczu, tym i goście tracili wiarę, że mogą w Krakowie jeszcze o cokolwiek powalczyć. Wiślacy ostatecznie spokojnie „dowieźli” prowadzenie do końcowego gwizdka”.

Onet

„Zmiana szkoleniowca kompletnie nie posłużyła zawodnikom Bruk-Betu, którzy w dzisiejszej formie z pierwszej połowy nie nawiązaliby walki z żadnym z zespołów lidze. Biała Gwiazda bez większego wysiłku zdominowała środkową strefę boiska i tylko opieszałość pod bramką rywala spowodowały, że do przerwy Słonie utrzymywały do rywali dwubramkowy dystans. Po zamianie stron piłkarze Waldemara Piątka zaczęli częściej gościć na połowie rywala, ale to było po części już efektem tego, że Wisła włączyła niższy bieg.

Końcowy wynik i wysoka wygrana Białej Gwiazdy trochę zacierają obraz, jeśli chodzi o grę Wisły. Drużyna Adriana Guli wciąż popełniała niektóre błędy z poprzednich spotkań, bywała irytująca pod bramką rywala i nie stanowiła w pełni naoliwionego mechanizmu. Natomiast dużo miejsca zostawionego przez Słoni i determinacja Wiślaków w środkowej części boiska pozwoliły na to, by wyeksponować atuty gospodarzy. Zawodnicy Białej Gwiazdy dobrze czuli się w grze kombinacyjnej i łatwo dochodzili do kolejnych sytuacji. Jednym z wygranych tego meczu był niewątpliwie Stefan Savić. Austriak wskoczył do pierwszego składu pod nieobecność Mateusza Młyńskiego, który doznał urazu mięśnia dwugłowego i nie zdążył się wyleczyć do pierwszego gwizdka. Savić umiejętnie wykorzystywał przestrzeń na boisku i zaliczył dwie asysty przy bramkach Wiślaków. Wymierne „liczby” na boisku to coś, co Austriakowi jest bardzo potrzebne, jeśli chciałby przedłużyć współpracę z Białą Gwiazdą po zakończeniu tego sezonu.

Ozdobą spotkania był niewątpliwie otwierający gol Aschrafa El Mahdiouiego, który precyzyjnie przymierzył z dystansu. Pomocnik Wisły dziś w otoczeniu rywali czuł się jak ryba w wodzie i mógł spokojnie robić to, co umie najlepiej: w spokojnym tempie dyrygować akcjami swojego zespołu”.

Sport.pl

„Od początku spotkania przewagę miała Wisła i udokumentowała ją golem. I to jakim! W 23. minucie piłkę około 30 metrów od bramki gości dostał Aschraf El Mahdioui. Wiślak to najczęściej podający piłkarz w ekstraklasie, ale tym razem postanowił nie oddawać piłki, tylko uderzyć z dystansu na bramkę Tomasza Loski. I była to decyzja fantastyczna – Holender uderzył mocno, a piłka dodatkowo dostała rotacji, dzięki czemu zmyliła bramkarza i wpadła do siatki.

Wiślacy poszli za ciosem i podwyższyli prowadzenie krótko przed przerwą. W 44. minucie z piłką w polu karnym znalazł się Yaw Yeboah. Ghańczyk strzelił lekko zza obrońcy i wydawało się, że Tomasz Loska łatwo złapie piłkę. Bramkarz gości popełnił jednak fatalny błąd i przepuścił piłkę pod pachą. Do przerwy Wisła Kraków prowadziła więc 2:0.

Na początku drugiej części gry fani Bruk-Betu srogo się zawiedli, bo to nie ich drużyna ruszyła na bramkę rywala. Już na początku drugiej połowy z kilku metrów w Tomasza Loskę trafił Yaw Yeboah, ale następnego ostrzeżenia już nie było. Z lewej strony dogrywał Stefan Savić, piłki nie sięgnął Jan Kliment, ale piłkę do siatki posłał Michal Skvarka. W tym momencie było praktycznie jasne, że to spotkanie zakończy się pomyślnie dla Wisły Kraków”.

Piłkarze gości nie zdołali do końca meczu stworzyć stuprocentowej sytuacji. Wiślacy kilkukrotnie wychodzili z kontratakiem, ale brakowało dokładnego wykończenia. Wisła Kraków wygrała 3:0 i na koniec jesieni ma 21 punktów i aktualnie zajmuje 13. miejsce. Bruk-Bet natomiast zamyka tabelę z 12 punktami”.

Udostępnij
 
4865872