TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Udana inauguracja

3 lata temu | 28.07.2021, 12:02
Przegląd Prasy: Udana inauguracja

Media o meczu #WISZAG.

Gazeta Krakowska

„Meczem z Zagłębiem Lubin oficjalny debiut w roli trenera Wisły zaliczył trener Adrian Gula. Debiutantów było jednak więcej, bo już tylko w wyjściowym składzie zagrało czterech nowych zawodników, czyli: Matej Hanousek, Aschraf El Mahdioui, Michal Skvarka i Jan Kliment. Później do tego grona dołączyli jeszcze Mateusz Młyński i Dor Hugi. Ważnym elementem poniedziałkowego meczu był również powrót kibiców na trybuny. W meczu ligowym na stadionie przy ul. Reymonta miało to miejsce pierwszy raz od września 2020 roku.

(…) Początek meczu to było badanie sił, ale w 5 min wiślacy sami napytali sobie biedy, gdy w dość niegroźnej sytuacji w polu karnym Konrad Gruszkowski lekko podciął Adama Ratajczyka. Sytuacja była kontrowersyjna, bo piłkarza Zagłębia przewrócił się tak naprawdę w drugim tempie. Karny jednak został podyktowany. Goście nie objęli jednak prowadzenia, bo Filip Starzyński zamiast do siatki, trafił z jedenastu metrów w słupek. Wisła po tej sytuacji wypracowała sobie lekką, optyczną przewagę, ale niewiele z niej wynikało. Przede wszystkim brakowało takiego rzeczywistego zagrożenia pod bramką Dominika Hładuna. W 20 min krakowianie wyprowadzili już jednak atak, w którym Yaw Yeboah miał aż trzech piłkarzy w polu karnym, do którym mógł szukać podania. Zdecydował się na strzał. Niecelny.

W 23 min Wisła przeprowadziła natomiast akcję, która w efekcie przyniosła jej prowadzenie. Po podaniu Jana Klimenta do środka pola karnego próbował zagrywać Piotr Starzyński, ale piłkę zatrzymał ręka Jewgienij Baszkirow. Sytuacja była dość ewidentna, ale sędzia Piotr Lasyk wolał się jeszcze upewnić co do swojej decyzji poprzez system VAR. Ostatecznie wskazał jednak na jedenasty metr, a karnego na gola pewnym strzałem zamienił Yaw Yeboah. Cztery minuty później było już 2:0. Znów atak rozprowadził Yeboah. Dograł w pole karne, gdzie jeszcze podanie przedłużył Michal Skvarka, a z bliska piłkę do siatki wpakował Jan Kliment. Zagłębie nieco mocniej zaatakowało między 36 a 37 minutą. Najpierw groźnie strzelał Adam Ratajczyk, ale Mateusz Lis odbił piłkę na rzut rożny. A po nim głową uderzył Lorenco Simić. Trafił w poprzeczkę.

(…) W 76 min wiślacy mogli już ostatecznie zamknąć sprawę. Jan Kliment świetnie wyczuł linię spalonego, ruszył na bramkę Zagłębia, a następnie wyłożył piłkę Michalowi Skvarce. Ten jednak choć strzelał dwa razy, to nie zdołał pokonać Dominika Hładuna. Skvarka zrehabilitował się w 81 min, bo to on zaliczył asystę przy golu kolejnego debiutanta w Wiśle, czyli Mateusza Młyńskiego. Golu niezwykle ważnym, bo z jednej strony pieczętującym zwycięstwo „Białej Gwiazdy” a z drugiej dającym jej fotel lidera po pierwszej kolejce”!

LoveKraków

„Najbardziej aktywnym Wiślakiem był Yaw Yeboah. Ghańczyk starał się biegać wszędzie, rozgrywać piłkę, stwarzać przewagę na bokach i uderzać. Strzał z rzutu wolnego z trudem odbił Dominik Hładun, ale przy próbie z rzutu karnego bramkarz Miedziowych był bezradny. Nie minęło pięć minut, a po raz drugi wyciągał piłę z siatki. Yeboah zagrał z prawej strony do Michala Skvarki, który nie uderzył czysto, jednak akcję zwieńczył ustawiony na trzecim metrze Jan Kliment.

Wisła częściej była przy piłce i wykorzystała dwie sytuacje, jednak goście nie przyjechali się bronić. Na początku meczu Filip Starzyński miał podobny pomysł na wykonanie jedenastki, ale piłka trafiła w słupek i do statystyk doszedł mu trzeci niewykorzystany rzut karny w karierze. Mateusz Lis mógł również liczyć na wsparcie poprzeczki, która zatrzymała uderzenie głową Lorenco Simicia.

Gospodarze starali się grać spokojnie, nie rzucać się nieustannie na rywali, jak miało to miejsce za Petera Hyballi. Wiele jeszcze im nie wychodziło i goście przy większym szczęściu mogli liczyć na bramową zdobycz. Pewnie jedna bronił Lis, a okresy przewagi nie były długie i owocne. Resztki nadziei odebrałaby przyjezdnym trzeci gol, którego w końcu się doczekaliśmy. Pierwszą okazję na podwyższenie rezultatu zmarnował Skvarka, który z bliska został zatrzymany przez Hładuna. Po chwili wszystko było jasne. Skvarka nie miał dziś dnia jako egzeutor, jednak wyłożył piłkę debiutującemu Mateuszowi Młyńskiemu. Młody skrzydłowy zachował się jak weteran i ze spokojem zmieścił piłkę w siatce”.

Onet

„Gospodarze już przed przerwą zaprezentowali taki styl, który pozwolił Białej Gwieździe wysoko pokonać rywali i zostać liderem PKO BP Ekstraklasy po pierwszej kolejce. Najpierw Yaw Yeboah skutecznie wykonał jedenastkę, a później Jan Kliment dobrze zamknął zespołową akcję.

Pierwsze minuty mogły prowadzić do wielu skojarzeń z wiosennym spotkaniem z Piastem (3:4), gdy Biała Gwiazda całkowicie stłamsiła rywala na początku meczu. Wówczas Biała Gwiazda później zanotowała serię błędów indywidualnych, co zakończyło się porażką.

(…) Drużyna Adriana Guli wyglądała, jakby wyciągnęła wnioski z tego meczu i grała tak, aby jak najbardziej oddalać zagrożenie od swojej bramki, jednocześnie mając kontrolę nad tym, co się dzieje z futbolówką. Efekty tego zobaczyliśmy zwłaszcza w drugiej części meczu, gdy zawodnicy Białej Gwiazdy zaprezentowali kilka groźnych kontrataków. Jedna z nich zakończyła się skutecznym uderzeniem debiutującego w Wiśle Mateusza Młyńskiego”.

 

Udostępnij
 
4586672