TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Trzy punkty na start wiosny

1 rok temu | 13.02.2023, 10:24
Przegląd Prasy: Trzy punkty na start wiosny

Media po meczu #WISRES.

Gazeta Krakowska

„Wisła w tym meczu miała przewagę od pierwszym minut. Wyraźną, ale też taką, z której poza dojściem do pola karnego Resovii początkowo niewiele wynikało. Początkowo, czyli w pierwszym kwadransie, bo drugi krakowianie rozpoczęli od zdobycia bramki. Po rzucie rożnym goście wybili na moment piłkę, ale przejęli ją wiślacy. Konkretnie Kacper Duda, który zagrał po linii do Davida Junki. Ten dośrodkował w pole karne, gdzie piłka przeszła pierwszych zawodnik, ale leciała do zamykającego akcje Borisa Moltenisa. To nie on skierował ją jednak do siatki, a pechowo interweniujący Łukasz Seweryn.

Krakowianie mieli prowadzenie i zwolnili. Owszem, to oni wciąż dłużej byli w posiadaniu piłki, ale nie parli już do przodu z takim animuszem. Resovia kilka razy zbliżyła się do pola karnego Wisły, choć zagrożenia wielkiego rzeszowianie nie stwarzali. Dopiero w 35 min po mocnym strzale Bartłomieja Wasiluka z dystansu, Mikołaj Biegański musiał się wykazać. A chwilę później było już 2:0. Świetnym podaniem na skrzydło popisał się Kacper Duda. Z prawej strony idealnie na środek pola karnego zagrał z kolei Miki Villar i Luis Fernandez dokonał tak naprawdę egzekucji, dokładając nogę.

Wisła dograła już tę pierwszą połowę do końca, nie szarżowała. Prowadziła 2:0 i była zespołem po prostu wyraźnie lepszym od Resovii.

W drugiej połowie było przede wszystkim dużo szarpanej gry, mniej już składnych akcji. Wisła niby miała wciąż optyczną przewagę, ale bardziej grała na utrzymanie wyniku, niż prowadziła jakieś szaleńcze ataki. Na kwadrans przed końcem trener Radosław Sobolewski wymienił skrzydła w swoim zespole. Tak, jakby chciał dać jeszcze impuls w ofensywie wiślakom. Krakowianie grali już jednak nerwowo, coraz mocniej było widać, że przede wszystkim chcą obronić prowadzenie, za wszelką cenę wygrać pierwszy wiosenny mecz. Resovia w końcówce podeszła już wyżej, nie pozwalała krakowianom rozgrywać piłki od swojej bramki. Ale też gościom brakowało jakości, gdy sami rozgrywali akcje, żeby jakoś poważniej zagrozić bramce Wisły. Ta ostatecznie nawet nie dopuściła do nerwowej końcówki i wygrała pierwsze wiosenne spotkanie w I lidze”.

LoveKraków

„Trener Radosław Sobolewski zmieścił w składzie dwóch debiutantów z Hiszpanii: Miguela Villara i Davida Junkę. Gospodarze od początku mieli przewagę, jednak akcje często traciły na dynamice przed polem karnym. W tym fragmencie meczu Wiślacy częściej atakowali lewą stroną i właśnie po dośrodkowaniu bocznego obrońcy Junki, który wykonywał też stałe fragmenty, z bliska swojego bramkarza pokonał naciskany przez Borisa Boltenisa Łukasz Seweryn.

Po objęciu prowadzenia krakowianie nieco zwolnili, ale nadal mieli przewagę. Rywale najbliżej wyrównania byli po strzale z dystansu Bartłomieja Wasiluka, jednak Mikołaj Biegański rzucił się i pewnie odbił piłkę. Po chwili było 2:0, a bramkę zdobył Luis Fernandez, najlepszy strzelec drużyny, któremu z prawego skrzydła podał Villar. Warto wspomnieć, że do Hiszpana na prawe skrzydło długą piłkę zagrał Kacper Duda, który miał też asystę drugiego stopnia przy pierwszym trafieniu. To było naprawdę dobre spotkania utalentowanego zawodnika.

Początek drugiej połowy przyniósł uraz Vullneta Bashy. Środkowy pomocnik nie był w stanie o własnych siłach opuścić boiska. Został zniesiony na noszach i zastąpił go trzeci debiutant – Igor Sapała. Gospodarzom brakowało trzeciego gola, który zamknąłby mecz. Nie potrafili jednak poważnie zagrozić bramce Branoslava Pindrocha i pozwalali Resovii na wyjścia, które były jednak dość nieudolne. Kwadrans przed końcem Sobolewski wymienił skrzydłowych, co oznaczało kolejny debiut. Na lewej stronie zameldował się Alex Mula, który stracił nieco okresu przygotowawczego z powodu kontuzji w jednym ze sparingów. W 89. minucie po raz pierwszy w oficjalnym spotkaniu Wisły wystapił Sergio Benito, ostatni z pozyskanych zimą graczy.

W końcówce spadkowicz z ekstraklasy potrafił kraść czas i pilnować korzystnego wyniku. Celem na pierwsze spotkanie było zdobycie trzech punktów i udało się tego dokonać bez większych problemów”.

Interia

„W 16. minucie gospodarze już prowadzili. Boris Moltenis doszedł do dośrodkowanej piłki, tuż przed bramką doszło do sporego zamieszania, a piłkę do swojej siatki przypadkowo wpakował Łukasz Seweryn. Z kolei Resovia najlepszą sytuację miała kwadrans później, gdy Bartłomiej Wasiluk uderzył z dystansu, ale piłkę odbił Mikołaj Biegański. Krakowianie zadbali jednak, by tą sytuacją rywale się nie rozochocili i za moment strzelili gola na 2-0. Pozyskany Villar spod linii końcowej wycofał piłkę na 11. metr do Luisa Fernandeza, a ten bez problemu trafił do siatki.

(…) W drugiej połowie krakowianie cały czas mieli pełną kontrolę nad meczem. Co prawda lawinowo nie sunęli z kolejnymi atakami, ale starali się trzymać piłkę na połowie Resovii. Goście bardzo nieśmiało próbowali odmienić sytuację, ale na ogół ich akcje kończyły się dośrodkowaniami, które lądowały w rękach Biegańskiego. (…) Dzięki wygranej Wisła przesunęła się na siódme miejsce, czyli tuż pod strefę dającą grę w barażach o awans do Ekstraklasy. Większość zespołów ma jednak jeszcze jedno spotkanie do rozegrania”.

Udostępnij
 
11540064