Media po meczu #WISCHR.
Gazeta Krakowska
„Krakowianie ruszyli do ataków od pierwszych minut. Szybko uzyskali wyraźną przewagę. Na świetnie przygotowanej murawie wiślacy starali się grać szybko, wieloma podaniami. Goście nie zawsze nadążali za tym, więc nie upłynęło nawet dziesięć minut meczu, a mieli już na koncie dwie żółte kartki.
Chrobry nie ograniczał się jednak tylko do obrony. Głogowianie próbowali się odgryzać i w 13 min wypracowali sobie dobrą okazję na gola, gdy w sytuacji sam na sam z Mikołajem Biegańskim znalazł się Sebastian Steblecki. Bramkarz Wisły dobrze się jednak ustawił i skończyło się na rzucie rożnym.
Trzy minuty później było już 1:0 dla Wisły. Napór krakowian skończył się tak, że piłkę w pole karne dośrodkował Alex Mula, a Miki Villar głową uderzył nie do obrony. Na moment radość wiślaków ostudzili sędziowie, odgwizdując spalonego, ale VAR szybko zareagował, bo o ofsajdzie mowy nie mogło być.
Po kolejnych sześciu minutach było już 2:0. Tym razem z lewego skrzydła do środka zagrał David Junca, a Michał Michalec tak pechowo próbował wybić piłkę, że praktycznie podał ją do Luisa Fernandeza. A ten z około dwudziestu metrów huknął płasko przy słupku i krakowianie mieli już dwa gole zapasu.
Chrobry próbował odpowiedzieć. Znów dobrą okazję miał Sebastian Steblecki, ale znów na drodze stanął mu Mikołaj Biegański, który pewnie obronił. W 39 min Rafał Wolsztyński najpierw wywalczył rzut wolny – inna sprawa, że mocno wątpliwy - tuż przed polem karnym, a następnie perfekcyjnie uderzył z niego obok muru. Piłka jeszcze odbiła się od słupka i wylądowała w bramce.
To tylko rozzłościło wiślaków. Jeszcze przed przerwą ruszyli do zdecydowanych ataków. W 45 min założyli Chrobremu taki pressing, że głogowianie nie potrafili wyjść sprzed swojego pola karnego. W końcu po odbiorze piłka poszła na lewo do Davida Junki, który dośrodkował idealnie na głowę Luisa Fernandeza, a ten podwyższył na 3:1.
Początek drugiej połowy był dość niemrawy. Było trochę fauli, leżenia na murawie, gry jakby nieco mniej. Chętniej atakował Chrobry. Do czasu, bo po dziesięciu minutach Wisła znów wzięła się mocniej do pracy, co od razu przyniosło dobrą okazję Luisa Fernandeza. Hiszpan zwlekał ze strzałem i to przesądziło sprawę, że gola w tej sytuacji nie było. Dobrą szansę na podwyższenie wyniku niewiele później miał Miki Villar. Nie trafił jednak w bramkę.
W tej drugiej części, nawet jeśli już nie tak żywej jak pierwsza, to jednak co kilka minut pojawiały się okazje na podwyższenie wyniku. I w 77 min Wisła strzeliła czwartą bramkę. Alex Mula podał do Luisa Fernandeza. Ten strzelił mocno, a choć Damian Węglarz odbił piłkę, dopadł do niej Angel Rodado i on również wpisał się na listę strzelców. I na tym strzelanie goli w sobotni wieczór przy ul. Reymonta się zakończyło”.
Interia
„To właśnie gospodarze z przytupem weszli w sobotnie spotkanie, obejmując prowadzenie w 17. minucie. Piłkę do siatki posłał Miki Villar. Minęło raptem kilka minut, a krakowianie prowadzili już 2-0. Tym razem piłkę do bramki płaskim strzałem z kilkunastu metrów skierował niezawodny snajper "Białej Gwiazdy" Luis Fernandez.
Po pół godzinie gry świetną okazję miał z kolei Chrobry, ale Mikołaj Biegański dobrą interwencją zatrzymał płaski strzał gości. Później Rafał Wolsztyński posłał ciekawe dośrodkowanie z rzutu wolnego, ale Bartosz Jaroch wybił je na rzut rożny, oddalając zagrożenie od bramki krakowian.
W 39. minucie starania Chrobrego przyniosły efekt. Wspomniany Wolsztyński uderzył z rzutu wolnego tuż sprzed linii pola karnego i piłka wpadła do siatki Biegańskiego. Krakowianie jednak nie pozwolili długo cieszyć się rywalom z bramki kontaktowej. Tuż przed przerwą świetną wrzutkę posłał z lewej strony David Junca, a Luis Fernandez skierował futbolówkę z bliska do bramki.
Po przerwie nastąpił moment optycznej przewagi gości, którzy starali się budować atak pozycyjny. W 55. minucie na bramkę uderzył z kilkunastu metrów Kacper Duda, ale został zablokowany. Dobitkę wybronił bramkarz Chrobrego. Później uderzenia sprzed pola karnego próbował skrzydowy Wisły Alex Mula, ale ten strzał też zablokowano.
Generalnie druga połowa nie obfitowała już tak mocno w sytuacje podbramkowe, jak pierwsza odsłona spotkania. W 70. minucie kąśliwą wrzutkę wzdłuż bramki zanotował Junca, ale nie zdołał skutecznie zamknąć tej akcji Angel Rodado. Ostatecznie jednak hiszpański napastnik doczekał się swojego gola w tym meczu - zdobył go w 77. minucie”.
LoveKraków
„Wisła miała przewagę i udokumentowała ją golem głową Mikiego Villara w 16. minucie. Sędzia asystent podniósł chorągiewkę i zasygnalizował pozycję spaloną skrzydłowego. Sobolewski chwycił się za głowę, a po kilkudziesięciu sekundach VAR potwierdził, że wszystko odbyło się zgodnie z przepisami. Villar cieszył się z drugiego gola w I lidze, a jego rodak Alex Mula z asysty. Sześć minut później, po dograniu Davida Junki, piłkę nieudolnie wybił Michał Michalec. Przed polem karnym dopadł do niej Luis Fernandez i po precyzyjnym uderzeniu strzelił swojego 17. gola w rozgrywkach.
Chrobry dużo biegał za piłką dobrze rozgrywaną przez zawodników Białej Gwiazdy, ale po ich błędach miał też swoje okazje. Dwukrotnie blisko pokonania Mikołaja Biegańskiego był Sebastian Steblecki. Były zawodnik Cracovii przegrał jednak rywalizację z dobrze dysponowanym reprezentantem do lat 21. W 39. minucie pokonał go za to Rafał Wolsztyński. Napastnik wywalczył (bardzo wątpliwy) rzut wolny przed polem karnym, a następnie zmieścił piłkę tuż przy słupku. Jeszcze przed przerwą dwubramkowe prowadzenie Wiślaków przywrócił Fernandez, który uderzył głową po dośrodkowaniu Davida Junki.
W drugiej połowie krakowianie pilnowali prowadzenia, ale to nie znaczy, że nie stworzyli sobie kolejnych sytuacji. Dwie miał Mula, ale trafił tylko Angel Rodado, który dobił piłkę odbitą przez Damiana Węglarza po próbie Fernandeza”.