Media o meczu POGWIS.
Gazeta Krakowska
„W ataku szkoleniowiec Wisły ostatecznie zdecydował się wystawić Jeana Carlosa Silvę, który trenował z drużyną przez cały okres przerwy na mecze reprezentacji. Ci, którzy wyjeżdżali na kadrę, czyli Aleksander Buksa i Fatos Beqiraj, usiedli na ławce rezerwowych. O tym, że szkoleniowiec Wisły dokonał słusznego wyboru, przekonaliśmy się już w 3 min. Maciej Sadlok dośrodkował wtedy z rzutu wolnego, a Silva przyjął piłkę w polu karnym na klatkę piersiową, by po chwili potężnym strzałem pokonać Dante Stipicę.
Mecz zatem ułożył się wiślakom znakomicie, ale nie nacieszyli się zbyt długo prowadzeniem, bo już po kolejnych sześciu minutach mieliśmy remis. Pogoń wyprowadziła szybki atak, zakończony podaniem z prawej strony w pole karne. Tutaj strzał oddał Alexander Gorgon, ale Mateusz Lis dobrze zachował się w bramce, odbijając piłkę. Ta spadła pod nogi Lukasa Klemenza, który miał czas, żeby spokojnie wybić futbolówkę. Zamiast tego, obrońca Białej Gwiazdy wpakował ją do siatki. (…) W 34. min wreszcie zaatakowali krakowianie. Dobry odbiór zanotował Vullnet Basha. Piłka od razu trafiła do Jeana Carlosa Silvy, który jednak nie zagrał w tempo do Yawa Yeboaha. Ghańczykowi pozostało już tylko odegrać do Silvy, a ten źle trafił w piłkę i wyszedł z tego kiepski strzał.
Druga połowa rozpoczęła się od dwóch mocnych uderzeń. Najpierw zaatakowała Wisła, gdy po akcji Chuki z Yawem Yeboahem skończyło się tylko na rzucie rożnym. Po chwili odpowiedziała Pogoń, gdy w polu karnym Dawida Abramowicza ograł Michał Kucharczyk, ale jego mocny strzał obronił Mateusz Lis. (…) W 57. min padł drugi gol dla Wisły i był to efekt naprawdę bardzo dobrej akcji. Yaw Yeboah przerzucił piłkę na kilkadziesiąt metrów z prawego na lewe skrzydło. Tutaj Stefan Savić przyjął piłkę, by po chwili podać w pole karne do Chuki, a ten wykończył akcję precyzyjnym strzałem do siatki. Dane Stipica był bezradny. Pogoń drugi raz musiała odrabiać w tym meczu straty, ale tym razem szło jej to o wiele trudniej niż w pierwszej połowie.
(…) Im bliżej było końca, tym Pogoń miała większą przewagę, choć bardzo długo kompletnie nic z tego nie wynikało. Wisła z kolei miała kilka okazji, żeby skontrować gospodarzy i postawić kropkę na i. Goście tego nie zrobili i dosłownie w ostatniej chwili zwycięstwo wymknęło im się z rąk, bo w czwartej doliczonej minucie po dośrodkowaniu z rzutu rożnego piłkę do siatki posłał głową Kostas Triantafyllopoulos. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie” .
Interia
„Wisła musiała radzić sobie bez kontuzjowanego Jakuba Błaszczykowskiego. Jego koledzy byli jednak bardzo zmobilizowani i już w trzeciej minucie wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu Macieja Sadloka z rzutu wolnego, pięknym strzałem z woleja popisał się Jean Carlos i zdobył bramkę. Pogoń jednak szybko odpowiedziała i już po pięciu minutach wyrównała. Adam Frączczak znalazł się pod linią końcową. Zagrał wzdłuż bramki. Piłkę wślizgiem sięgnął Alexander Gorgon. Futbolówkę zdołał odbić Mateusz lis. Zrobił to jednak tak niefortunnie, że trafiła w nogi Lukasa Klemenza i wpadła do siatki.
(…) W drugiej połowie znowu Wisła odważniej zaatakowała. Przyniosło to skutek, w postaci trafienia Chuki. Hiszpan miał sporo miejsca w polu karnym i wykorzystał to, uderzając precyzyjnie z pierwszej piłki. Wydawało się, że Biała Gwiazda odniesie pierwsze zwycięstwo w sezonie. Pogoń nie zamierzała się jednak poddawać. Do końca wierzyła w zdobycie bramki i ta wiara przekuła się w rzeczywistość. W ostatniej akcji meczu, po wrzutce z rzutu rożnego, głową bramkę zdobył Konstantinos Triantafyllopoulos. Zaraz po tym trafieniu sędzia zakończył spotkanie. W efekcie Wisła po trzech kolejkach ma dwa punkty”.
Onet
„Początek spotkania w Szczecinie był zaskakujący. Ledwie mecz się zaczął, a na prowadzenie wyszli goście spod Wawelu. Jean Carlos skorzystał z idealnej wrzutki Macieja Sadloka w pole karne. Przyjął sobie piłkę na klatkę piersiową i przewracając się, strzelił z woleja. Ta zatrzepotała w bramce Dante Stipicy. Stracony gol podrażnił Pogoń i wkrótce mieliśmy szybkie wyrównanie. To był niesamowity "bilard" w polu karnym. Po dobrej akcji Damiana Dąbrowskiego oraz Adama Frączczaka piłka odbijała się od kilku zawodników, w tym bramkarza Mateusza Lisa i Lukasa Klemenza. Od tego ostatniego do bramki gości. Po tak efektownym początku, obie drużyny nieco spuściły z tonu. Szybkich wymian piłki nie brakowało, ale sytuacji już tak. W 34. minucie Jean Carlos znów miał niezłą sytuację, gdy piłkę zgrał mu Yaw Yeboah, ale nie trafił w bramkę z dość bliskiej odległości. Więcej emocji w pierwszej połowie nie było.
Mocny był początek drugiej części gry. I znów Wisła mogła wyjść na prowadzenie. W zamieszaniu podbramkowym Yeboah wygarnął piłkę spod linii i wystawił ją kilka metrów przed bramkę. Żaden z jego kolegów nie zdołał do niej dopaść i wtrącić ją do bramki. W odpowiedzi Michał Kucharczyk uderzył mocno, Lis odbił jego uderzenie, popisując się świetną interwencją. W 57. minucie Wisła popisała się ładną akcją i wykorzystała gapiostwo Pogoni. Stefan Savić wbiegł w pole karne i dograł prostopadłą piłkę, gdzie stał niekryty Chuca. Hiszpan nie mógł nie trafić. Jego płaski strzał dał Wiśle znów wyjść na prowadzenie.
(…) Pogoń dążyła do wyrównania, a Biała Gwiazda bardzo się cofnęła. W 82. minucie w polu karnym dość groźnie strzelał Adrian Benedyczak. Jego uderzenie przyblokowali obrońcy i skończyło się na rzucie rożnym. Wisła do końca meczu się broniła. Kiedy w 94. minucie wydawało się, że już gol nie padnie, przy rzucie rożnym pod bramkę gości podążył nawet Stipica. Idealne dośrodkowanie na głowę Triantafyllópoulosa sprawiło, że Pogoń zremisowała ten mecz 2:2. Grek trafił idealnie i uratował swój zespół”.