TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Przerwana seria zwycięstw

4 lata temu | 01.03.2020, 20:01
Przegląd Prasy: Przerwana seria zwycięstw

Media o meczu Wisły z płocczanami.

Przegląd Sportowy


„Wisła Kraków nie wygrała szóstego kolejnego meczu w PKO Ekstraklasie. W doliczonym czasie gry prowadziła 2:1 z Wisłą Płock, ale wtedy wyrównał Alan Uryga, który pochodzi z Krakowa, trafił do Białej Gwiazdy w wieku 10 lat, w 2004 roku, i spędził tam 13 lat.


(…) W meczu z Wisłą Płock trener Białej Gwiazdy Artur Skowronek zdecydował się z przodu na Lubomira Tuptę. 21-letni Słowak pokazał się z dobrej strony, wchodząc na boisko w drugiej połowie spotkania z drużyną z Kielc, poza tym jest chwalony za świetną postawę na treningach przez doświadczonych kolegów, m.in. Pawła Brożka. W meczu z imienniczką z Płocka Tupta od początku prezentował się świetnie. Był aktywny, wygrywał pojedynki, a w 10. minucie wykorzystał dogranie Vukana Savićevicia i trafił do siatki. Później było jak w spotkaniu z Koroną – drugiego gola dla gospodarzy zdobył ze stałego fragmentu Jakub Błaszczykowski, który tym razem efektownie wykorzystał rzut karny. Inny był tylko wynik. Wisła nie zwyciężyła, bo dwa razy dała się zaskoczyć gościom, którzy potwierdzili, że są najgroźniejsi ze stałych fragmentów gry.


(…) - Musimy mieć świadomość, że oni aż 53% bramek w lidze zdobyli właśnie po stałych fragmentach - przestrzegał przed meczem trener drużyny z Krakowa Artur Skowronek. Jego piłkarze po świetnych 15 minutach cofnęli się i zostali pokarani po rzucie rożnym. Piłka została wybita przez obrońców gospodarzy, ale później wróciła w pole karne, błąd popełnił Lukas Klemenz, który przegrał pojedynek główkowy i wyrównał Dominik Furman. Kapitan zespołu z Płocka zrehabilitował się w ten sposób za błąd, który popełnił kilkanaście minut wcześniej przy golu dla gospodarzy. Po trafieniu Furmana na boisku nie działo się zbyt wiele. Na początku drugiej połowy natarli piłkarze z Krakowa, którzy po golu Błaszczykowskiego przez pewien czas kontrolowali przebieg spotkania. W końcówce natarli jednak goście. Cillian Sheridan trafił w poprzeczkę. Później, gdy zaczęła się ostatnia minuta, kibice gospodarzy zaintonowali klubowy hymn. Po tym, jak Biała Gwiazda wywalczyła rzut z autu, wydawało się, że nic złego nie może już jej spotkać. A jednak. Goście mieli rzut wolny, dośrodkował Furman, a w powietrzu znakomicie zachował się Uryga. Obrońca Wisły Płock po zdobyciu bramki nie cieszył się z gola.”

Gazeta Krakowska


„Gospodarze od pierwszych minut ruszyli do zdecydowanych ataków, jakby chcieli pokazać Nafciarzom, że nie mają szans na korzystny wynik pod Wawelem. Dzięki wysokiemu pressingowi krakowianie przejmowali piłkę daleko od swojej bramki i starali się wypracować do sytuacje na strzelenie gola. W 7 min. swoich sił z rzutu wolnego - tak jak w meczu z Koroną - spróbował Jakub Błaszczykowski. Strzał był mocny, celny, ale Thomas Dahne pewnie złapał piłkę. W 10 min. było już 1:0. Kolejny raz gospodarze założyli pressing. W ten sposób piłkę stracił Dominik Furman, a krakowianie pognali na bramkę „Nafciarzy”. W końcu Vukan Savicević podał do Lubomira Tupty, a ten w sytuacji sam na sam z Thomasem Dahne uderzył pewnie.


(…) Dopiero po stracie gola goście zaczęli grać odważniej. Ruszyli do ataków i nieco przenieśli ciężar pod bramkę Wisły Kraków. Dość szybko przyniosło im to bardzo konkretny efekt, bo w 23 min., po dośrodkowaniu Giorgi Merebaszwiliego w pole karne, Dominik Furman miał stanowczo za dużo swobody. Przyjął piłkę, odwrócił się i mocnym strzałem z woleja pokonał Michała Buchalika. Był to pierwszy stracony przez „Białą Gwiazdę” gol wiosną, a jednocześnie dowód na to, że przeprawa z drużyną z Płocka nie będzie wcale lekka, łatwa i przyjemna.


(…) Druga połowa rozpoczęła się dość spokojnie, ale w 48 min. w polu karnym po interwencji Damiana Rasaka upadł Vukan Savicević. Sędzia początkowo kazał grać dalej, ale po analizie VAR wskazał na jedenasty metr. Rzut karny wykonał Jakub Błaszczykowski i miał trochę szczęścia, bo do siatki piłka wpadła dopiero po odbiciu się od poprzeczki. (…) W ostatnich minutach Wisła Kraków broniła się już naprawdę kurczowo. Miała też sporo szczęścia w 85 min., gdy po strzale głową Cilliana Sheridana piłka trafiła w poprzeczkę. Końcówka była już dramatyczna. Sędzia doliczył pięć minut do podstawowego czasu gry i właśnie w ostatniej z doliczonych minut Wisła Płock miała rzut wolny. Piłka została wrzucona w pole karne, a tutaj głową posłał ją do siatki Alan Uryga. W ten sposób w ostatniej chwili krakowianie stracili dwa, jakże cenne punkty.”


Interia


„Od początku tempo grze gospodarzy nadawał Jakub Błaszczykowski. Nie minęło siedem minut, a kapitan Wisły na koncie miał już dwa niezłe dośrodkowania, strzał głową i celne uderzenie z rzutu wolnego. W akcji bramkowej Błaszczykowski nie brał jednak udziału, bo i niewiele zapowiadało, że może paść po niej gol. Wisła Płock straciła bramkę, ponieważ umiejętność trzeźwego myślenia na moment umknęła jej kapitanowi. Dominik Furman zamiast oddać piłkę jednemu z kolegów lub wykopać ją w aut, zaczął pojedynkować się z Gieorgijem Żukowem i Vukanem Saviceviciem. Ten pierwszy odebrał mu piłkę, a za moment Savicević dograł do Lubomira Tupty i było 1:0.

(…) Po tej bramce piłkarze Wisły jakby uwierzyli, że wygrana jest już w kieszeni, grali oszczędzając siły na wtorkowe derby. Oddali pole rywalom, którzy wcześniej w ofensywie niemal nie istnieli. Efektem był seria dośrodkowań, które w końcu zakończyły się w bramce Michała Buchalika. Dominik Furman dogrywał z rzutu rożnego, piłka znalazła się po przeciwległej stronie boiska, by za moment znów wylądować przy nodze kapitana z Płocka. Umiejętnie ją przyjął, obrócił się, a najładniejszy w tej akcji i tak był strzał z woleja. Piłka wylądował przy bliższym słupku, ale Buchalik i tak był bez szans.

(…) Biała Gwiazda nie dość, że miała sprzymierzeńca w niefrasobliwości rywali, to jeszcze sprzyjało jej szczęście. A dokładnie Błaszczykowskiemu, który z rzutu karnego uderzył mocno, ale w poprzeczkę. Piłka jednak odbiła się od niej tak, że wylądowała już za linią bramkową i było 2:1, a Błaszczykowski świętował swoją czwartą bramkę w sezonie, a trzecią zdobytą z rzutu karnego.
Krakowianie nie wzięli jednak lekcji z pierwszej połowy i po zdobytej bramce znów oddali inicjatywę rywalom. A ci byli o włos od wyrównania, bo po kolejnym dośrodkowaniu Cillian Sheridan uderzył w poprzeczkę, ale nie miał tyle szczęścia co Błaszczykowski. Co innego Uryga, który w doliczonym czasie świetnie znalazł się w polu karnym i dał gościom remis.”

Udostępnij
 
4345088