TS Wisła Kraków SA

Przegląd prasy: Powrót za trzy punkty

1 rok temu | 20.02.2023, 13:03
Przegląd prasy: Powrót za trzy punkty

Media o meczu #ARKWIS.

Gazeta Krakowska

„Początek był spokojny. Wisła miała okazję, gdy akcję z lewej strony strzałem zakończył Mateusz Młyński, ale nie było to specjalne groźne uderzenie. Generalnie trwało w tych pierwszych minutach badanie sił, nikt tutaj nie chciał od razu rzucić wszystkich sił na rywala. O to, żeby gra nie była nadmiernie ostra szybko zadbał z kolei prowadzący mecz Szymon Marciniak. Dał po kartce najpierw Luanowi Capanniemu, a następnie Kacprowi Dudzie i obie strony skupiły się na grze w piłkę. A ta toczyła się głównie w środku pola. Długo bardzo długo trudno było mówić o jakimkolwiek zagrożeniu pod jedną czy drugą bramką. Dopiero w 31. min Omran Haydary szarżował w polu karnym Wisły, ale zwlekał za długo ze strzałem i został ostatecznie zablokowany.

W 36. min po dośrodkowaniu z rzutu wolnego głową strzelał Ołeksandr Azackyj, ale wysoko nad bramką. Trzy minuty później kolejny rzut wolny przyniósł już jednak Arce prowadzenie. Piłkę około dwadzieścia metrów od bramki ustawił Dawid Gojny i znalazł lukę w murze, by zaskoczyć zupełnie Mikołaja Biegańskiego. Wisła dopiero od tego momentu zaczęła grać nieco szybciej. Sytuacji z tego jednak nie było. Krakowianie generalnie w tej pierwszej połowie nie byli w stanie choćby jeden raz zagrozić poważniej bramce gospodarzy.

Po przerwie jeszcze przez moment wydawało się, że to Arka będzie bliżej drugiej bramki niż Wisła wyrównania. A później… A później w dziewięć minut przez stadion w Gdyni przeszło tornado Wisła. Najpierw dwa razy po stałych fragmentach gry do siatki trafił Boris Moltenis, a następnie sprytnym strzałem w dalszy róg na 3:1 podwyższył Mateusz Młyński.

(…) Arkowcy ruszyli do szturmu, chcieli jak najszybciej odrabiać straty. W bramce Wisły jak w ukropie zwijał się świetnie broniący Mikołaj Biegański. Ale krakowianie nie ograniczali się tylko do obrony. Też starali się odgryzać kontrami. Im jednak bliżej było końca, tym gdynianie naciskali mocniej. Zamykali momentami Wisłę w jej polu karnym. Krakowianie mądrze jednak się bronili, starali się też urywać cenne sekundy. Arka nic już nie była w stanie Wiśle zrobić. Całość zakończył strzał w słupek Mateusza Żebrowskiego, po którym Szymon Marciniak zakończył mecz”.

LoveKraków

„Bardzo słaby bilans Arki w domowych meczach nie jest przypadkiem. W sobotę grali konsekwentnie i pod koniec pierwszej połowy objęli prowadzanie, więc dawało się, że w końcu podniosą trzeci komplet punktów ze swojego boiska. To jednak krakowianie, którzy musieli odrabiać straty, byli do bólu skuteczni i po 12 latach przełamali niemoc w Gdyni. Gole strzelili w ciągu dziewięciu minut, podobnie jak ich rywale przed tygodniem przeciwko Zagłębiu Sosnowiec.

Wiślacy pojechali na ostatni tak daleki wyjazd w tym sezonie, by dyktować warunki. Boisko szybko zweryfikowało ich plany, bo to miejscowi w pierwszej połowie byli dużo lepszym zespołem, choć nie przekładało się to na sytuacje pod bramką. Stosowali jednak wysoki pressing i skutecznie utrudniali krakowianom budowanie akcjii, a następnie szybko przejmowali piłkę w środku pola. W 39. minucie David Junca sfaulował kilka metrów przed polem karnym Karola Czubaka. Po uderzeniu z rzutu wolnego Dawida Gojnego, który znalazł lukę w murze, futbolówka zaskoczyła Mikołaja Biegańskiego.

(…) Po przerwie Sobolewski dał szansę tej samej jedenastce, by pokazała, że potrafi więcej. Biała Gwiazda niespodziewanie wyrównała po stałym fragmencie. Faulowany Sapała rozciągnął grę na prawą stronę, skąd dośrodkował Miki Villar. Wydawało się, że obrońcy Arki poradzą sobie z długo lecącą piłką, ale ta padła łupem Igora Łasickiego, który głową zgrał ją do zamykającego akcję Borisa Moltenisa. Gra przeniosła się pod bramkę Biegańskiego, którego dwa razy próbował pokonać Czubak. Kolejny rzut wolny (po faulu na Mateuszu Młyńskim) przyniósł jednak prowadzenie Wisły. Po mocnym dośrodkowaniu Fernandeza po raz drugi do bramki (tym razem głową) trafił Moltenis.

Zawodnicy Arki osłupieli i po chwili dostali trzeciego gola. Młyński, po zagraniu z rzutu wolnego Tachiego, odważnie wszedł w pole karne i uderzył po długim rogu. (…) Po tym trafieniu podopieczni Hermesa postawili wszystko na jedną kartę, rzucili się na krakowian, jednak ci skutecznie się bronili. W piątej doliczonej minucie w słupek trafił Mateusz Żebrowski”.

Interia

„Prowadzenie Arki po pierwszej połowie było zasłużone. Nieźle na skrzydle radził sobie Omran Haydary, a prowadzenie dla gdynian w 39. minucie zdobył perfekcyjnym strzałem z dystansu, Dawid Gojny, pozyskany w przerwie zimowej przez Arkę z Zagłębia Sosnowiec. (…) Druga połowa rozpoczęła się od mocnego uderzenia "Białej Gwiazdy" - w 55. minucie po stałym fragmencie jeden ze stoperów Wisły Igor Łasicki zagrał piłkę pod bramkę Arki, miejscowi patrzyli się na siebie nawzajem, a do siatki trafił drugi stoper, Francuz Boris Moltenis.

Pięć minut później mieliśmy powtórkę z rozrywki, znów Moltenis skierował piłkę do siatki. Zupełnie niespodziewany obrót akcji, w pierwszej połowie nic nie wskazywało na powrót Wisły do tego meczu. Ale to nie koniec. W 64. minucie było już 3-1 dla gości, do siatki trafił Mateusz Młyński, który jest wychowankiem Arki Gdynia”.

Udostępnij
 
11503728