TS Wisła Kraków SA

Przegląd Prasy: Porażka z Legią przy Reymonta

4 lata temu | 08.06.2020, 11:45
Przegląd Prasy: Porażka z Legią przy Reymonta

Przegląd prasy po meczu Wisła - Legia.

Gazeta Krakowska
„Od pierwszych minut lekką, optyczną przewagę miała Legia, ale nie przekładało się to na klarowne sytuacje. Wisła dobrze się broniła, a sama też nie rezygnowała z ataków. Z rzutów wolnych i rożnych piłkę w pole karne posyłał m.in. mocno Jakub Błaszczykowski. Większego zagrożenia po tych stałych fragmentach gry jednak nie było.


Naprawdę groźnie zrobiło się natomiast w 16. min, gdy Vullnet Basha wypatrzył na skrzydle Łukasza Burligę, a ten bardzo dobrze, mocno dośrodkował w pole karne. A tutaj dosłownie centymetrów zabrakło, żeby Lubomir Tupta wepchnął z bliska piłkę do siatki. Z czasem mecz się wyrównał, ale jeśli mieliśmy strzały, to ze strony Wisły. Tak jak w 26. min, gdy mocno uderzył Rafał Boguski, ale Radosław Majecki odbił piłkę. Trzy minuty później bramkarz Legii nie miał już jednak nic do powiedzenia. Strzałem Lubomira Tupty został jeszcze zablokowany, ale piłka trafiła do Łukasz Burligi, który uderzeniem w dalszy róg uzyskał prowadzenie dla Białej Gwiazdy.


(…) W drugiej połowie, choć atakowała głównie Legia, początkowo niewiele się działo, ale w 52. min Jakub Błaszczykowski zabrał piłkę na połowie boiska Marko Vesoviciowi i samotnie pobiegł na bramkę gości. Vesović ostatecznie jednak dogonił kapitana Wisły i było po szansie na drugiego gola. Pięć minut później było już 1:1. Z końcowej linii podawał Mateusz Cholewiak, a Tomas Pekhart ubiegł Rafała Janickiego i z najbliższej odległości wepchnął piłkę do siatki.


(…) Nie można było natomiast odmówić krakowianom ofiarności. Bronili się bardzo dzielnie. Do czasu, bo w 70 min z rzutu wolnego dośrodkował Domagoj Antolić, a Pekhart przeskoczył Jeana Carlosa Silvę i strzałem głową pokonał Michała Buchalika. Jeśli ktoś miał nadzieję, że Wisła jeszcze będzie w stanie się podnieść, to w 76. min legioniści postawili kropkę nad „i”. Z prawej strony świetnie dośrodkował Marko Vesović, a Walerian Gwilia zachował się w polu karnym jak rasowy napastnik.


(…) Krakowianie jeszcze rzucili się ambitnie do odrabiania strat. Nawet strzelili gola, a konkretnie Lukas Klemenz. Po analizie VAR zabrał im go jednak sędzia. Wisła przegrała zatem drugie spotkanie z rzędu, ale jej piłkarze muszą o tym szybko zapomnieć, bo już w środę krakowian czeka mecz z Rakowem Częstochowa.”


Onet
„Od początku oba zespoły zaczęły bardzo spokojnie. Momentami Biała Gwiazda lepiej zaznaczała swoją postawę na boisku. Nie brakowało też ostrej gry, arbiter lekko stonował agresję, wyciągając w 12. minucie żółtą kartkę dla Artura Jędrzejczyka.


W pierwszym kwadransie można było zobaczyć przewagę podopiecznych trenera Artura Skowronka. W 29. minucie udało się zdobyć bramkę otwierającą wynik. Wówczas Tupta przedarł się w pole karne i zagrał na prawą stronę do Burligi, a ten z pierwszej piłki uderzył w kierunku dalszego słupka.


(…) Po przerwie nadal lekko dominowała Wisła, ale to Legia jednym skutecznym atakiem zdobyła bramkę wyrównującą. W 57. minucie Mateusz Cholewiak, który pojawił się na boisku dopiero w drugiej połowie, idealnie w tempo zagrał spod linii końcowej na trzeci metr. Tam wślizgiem piłkę do siatki wpakował Tomas Pekhart. Zdobyta bramka nieco poderwała legionistów do dalszej walki. Kolejne ataki były coraz śmielsze, a obrona Białej Gwiazdy miała sporo problemów na własnej połowie. Z minuty na minutę przyjezdni zdobywali coraz większą przewagę.


Ziściło się to w 70. minucie, gdy goście mieli rzut wolny w pobliżu linii bocznej. Długą wysoką piłkę w szesnastkę posłał Domagoj Antolić, a walkę w powietrzu wygrał Pekhart i głową zdobył swoją drugą bramkę w tym spotkaniu. Sześć minut później Marko Vesović wypatrzył w polu karnym czystego Waleriana Gwillię, który podwyższył prowadzenie.


Gospodarze jednak nie złożyli broni i ruszyli po gola kontaktowego. Udało się to Lukasowi Klemezowi, ale... sędzia po konsultacji z wozem VAR stwierdził, że w polu karnym doszło do zagrania ręką i nie uznał bramki.”


LoveKraków
„Pierwsze 45 minut jest jednak dla gospodarzy promykiem nadziei na kolejne ważne spotkania. Do przerwy Legia nie potrafiła zapanować nad meczem. Wyglądała na zaskoczoną, że krakowianie są w stanie zagrać szybko i dokładnie. Majecki dostał kilka sygnałów ostrzegawczych, ale w końcu skapitulował. W 29. minucie w dolny róg bramki uderzył Łukasz Burliga, który doskoczył do odbitej piłki.


Potem przy Reymonta trwał już tylko napór lidera ekstraklasy. Dwukrotnie trafił Czech Tomas Pekhart, a wynik ustalił Gruzin Walerian Gwilia. Wisła cieszyła się z bramki na 2:3, która dawała nadzieję, ale po analizie VAR sędzia główny odwołał gola i zarządził rzut wolny dla Legii.


Wisła utrzymała bezpiecznie miejsce, a Legia zapewniła sobie o mistrzostwo sezonu zasadniczego. W środę krakowianie, także przy Reymonta, podejmą Raków Częstochowa.”

Udostępnij
 
7098680