Media o #TYCWIS.
Gazeta Krakowska
„Od początku przewagę miała Wisła. Już w 4. min krakowianie mieli niezłą okazję na objęcie prowadzenia. W polu karnym Momo Cisse podał do Luisa Fernandeza. Ten strzelił mocno, ale skuteczną interwencją popisał się Adrian Kostrzewski. W 8. min z kolei uderzył z dystansu Michał Żyro, ale nie trafił w bramkę.
Tychy początkowo tylko się broniły. W 13. min udało się jednak gospodarzom wyprowadzić sensowny atak, który zakończył się faulem Adiego Mehremicia przed polem karnym. Z rzutu wolnego strzelał Krzysztof Wołkowicz, ale trafił w mur.
Po chwili z drugiej strony boiska z przewrotki po rzucie rożnym uderzał Bartosz Jaroch. Znów musiał się nagimnastykować Adrian Kostrzewski, żeby obronić to uderzenie. GKS natomiast stwarzał zagrożenie głównie po stałych fragmentach gry. W 20. min po dośrodkowaniu z rzutu wolnego w pole karne Mikołaj Biegański dość szczęśliwie zatrzymał piłkę po tym, jak odbiła się ona od Daniela Rumina, a po chwili mieliśmy podobną sytuację po rzucie rożnym. Wisła odpowiedziała akcją Momo Cisse, który w polu karnym miał naprawdę dobrą okazję do oddania strzału, ale zamiast tego zdecydował się na podanie. Niecelne, dodajmy.
W końcu jednak krakowianie dopięli swego. W 33. min po rzucie rożnym Bartosz Jaroch został nieprzepisowo powstrzymany przez Krzysztofa Wołkowicza, a choć sędzia musiał jeszcze posiłkować się VAR-em, to ostatecznie wskazał na jedenasty metr. Piłkę ustawił Luis Fernandez i z dużym spokojem posłał piłkę do siatki.
Wisła miała prowadzenie i wydawało się opanowaną sytuację na boisku. W 43. min prosty błąd popełnił jednak Krystian Wachowiak, który przy wyprowadzaniu piłki praktycznie podał ją do rywala. Obrońca „Białej Gwiazdy” ratując sytuację, wybił piłkę na aut, a po nim… Tyszanie wrzucili piłkę w pole karne Wisły, tutaj głową zagrał Michał Żyro, futbolówka poleciała lobem do bramki, a Mikołaj Biegański zupełnie nie zareagował. I tak praktycznie z niczego gospodarze wyrównali… Ten gol dodał zresztą GKS-owi wigoru, bo w końcowych minutach pierwszej połowy miejscowi atakowali już znacznie częściej niż to miało miejsce wcześniej.
Druga połowa to początkowo była wymiana ciosów głównie w środkowej strefie. Trochę było strat, trochę prób rozegrania akcji, ale sytuacje z tego się nie tworzyły ani pod jedną, ani pod drugą bramką. To nieco uśpiło wiślaków. W 58. min po niedokładnym podaniu Patryka Plewki, piłkę przejęli gospodarze, szybko zagrali na lewe skrzydło, a po dośrodkowaniu w pole karne Daniel Rumin strzałem głową pokonał Mikołaja Biegańskiego.
Wisła musiała odrabiać straty, a nie ułatwiały tego warunki gry. Zaraz po drugim golu dla GKS-u rozpętało się nad stadionem w Tychach prawdziwe oberwanie chmury. Lepiej w tych warunkach czuli się gospodarze, którzy w 70. min znów zaatakowali lewą stroną, znów dośrodkowali w pole karne, a różnica była tylko taka, że do siatki nogą trafił Mateusz Czyżycki. Krakowianom nie można było odmówić ambicji. Choć mieli już dwie bramki straty, starali się gonić wynik. Bardziej przypominało to już bicie głową w mur niż składne akcje. GKS zresztą bronił się dobrze i ostatecznie niż już się w Tychach nie zmieniło”.
Interia
„Na początku zaatakowała Wisła. W 4. minucie groźny strzał oddał Luis Fernandez, który tak skuteczny był podczas ostatniego meczu z GKS-em Katowice. Dobrze jednak spisał się tyski bramkarz Adrian Kostrzewski. Gdyby Hiszpan przymierzył w róg, goście zapewne prowadziliby. W 8. minucie kolejna szansa dla Wisły: strzał Michała Żyro minimalnie niecelny.
W 15. minucie kolejna szansa dla Wisły: na tyską bramkę uderzył Bartosz Jaroch, ale Maciej Mańka wybił piłkę z linii bramkowej! Tyszanie mają szansę w 21. minucie kiedy po centrze z rzutu wolnego bramkarz gości Mikołaj Biegański ma trudności z wyłapaniem piłki, ale ostatecznie mu to się udaje.
W 31. minucie kontrowersyjna sytuacja: przy rzucie rożnym pod bramką gospodarzy łokciem w twarz został uderzony Jaroch. Arbiter po konsultacji z VAR pokazał żółtą kartką Krzysztofowi Wołkowiczowi i podyktował karnego. W 36. minucie wykorzystał go lekkim, efektownym, technicznym strzałem Luis Fernandez. Wydawało się, że pierwsza połowa zakończy się prowadzeniem Wisły, ale po wyrzucie z autu Michał Żyro tak nieszczęśliwie uderzył piłkę głową, że wpadła przy słupku do bramki.
(…) Tychy wyszły na drugą połowę z przeświadczeniem, że mogą coś zdziałać. I rzeczywiście: w 59. minucie Daniel Rumin uszczęśliwił publikę wbijając drugą bramkę dla gospodarzy! To była piękna główka po centrze Wołkowicza. W tym momencie rozpoczęła się potężna ulewa. GKS poszedł za ciosem. W 70. minucie pięknym strzałem z dystansu popisał się rezerwowy Mateusz Czyżycki, stadion oszalał z radości. To rzeczywiście była bardzo efektowna bramka. Wisła starała się odwrócić losy meczu. (…) Podopieczni Jerzego Brzęczka nie dali jednak rady”.
LoveKraków
„Wszystko zaczęło się po myśli piłkarzy Jerzego Brzęczka, którzy wyszli na prowadzenie za sprawą Luisa Fernandeza. Hiszpan zdobył trzeciego gola w drugim meczu, pewnie wykorzystując rzut karny podyktowany po faulu Krzysztofa Wołkowicza na Bartoszu Jarochu.
Tyszanie wyrównali golem do szatni, a jego autorem był… Michał Żyro. Napastnik Wisły przelobował własnego bramkarza po długim wyrzucie z autu.
(…) Po przerwie lepiej grali już tyszanie, którzy zdobyli dwie bramki. W 58. minucie za zmarnowane okazje z pierwszej połowy zrehabilitował się Daniel Rumin. Dwanaście minut później wynik meczu na 3:1 ustalił Mateusz Czyżycki. Przy obu trafieniach asystował Krzysztof Wołkowicz”.