TS Wisła Kraków SA

Przegląd prasy: Jeden punkt z ŁKS-em

2 lata temu | 11.10.2022, 15:51
Przegląd prasy: Jeden punkt z ŁKS-em

Media o meczu #WISŁKS.

Gazeta Krakowska

„Wisła zaczęła ten mecz z werwą. Już w 5. min z ostrego kąta w słupek trafił Luis Fernandez. Blisko uzyskania prowadzenia dziesięć minut później był z kolei Angel Rodado, który po dośrodkowaniu Mateusza Młyńskiego uderzył głową pod poprzeczkę i Aleksander Bobek musiał się nagimnastykować, żeby odbić piłkę na róg.

ŁKS początkowo był schowany, ale w 17. min wyprowadził atak, który zakończył się rzutem wolnym na wprost bramki Wisły. Z tego stałego fragmentu gry mocno i celnie uderzył Kamil Danowski, ale Mikołaj Biegański pewnie złapał piłkę.

O tym, że rzuty wolne potrafią groźnie bić również wiślacy przekonał dziewięć minut później Luis Fernandez. Po jego uderzeniu Aleksander Bobek miał spore problemy. Hiszpan odegrał też ważną rolę w 29. min w akcji, która w końcu przyniosła Wiśle prowadzenie. To on dobrze podał na lewe skrzydło, gdzie w tempo wszedł Mateusz Młyński, a następnie dośrodkował na głowę Bartosza Jarocha. Piłka po uderzeniu tego ostatniego odbiła się jeszcze od słupka i ostatecznie wylądowała w bramce ŁKS-u.

W 36. min mieliśmy dwójkową akcję Hiszpanów. Angel Rodado podał w pole karne do Luisa Fernandeza, a tego wyciął Władysław Ochronczuk. Po chwili Fernandez ustawił piłkę na jedenastym metrze i pewnym strzałem dał Wiśle już dwie bramki zaliczki.

„Biała Gwiazda” schodziła więc na przerwę przy prowadzeniu 2:0 i było to prowadzenie jak najbardziej zasłużone. Krakowianie wyglądali bowiem lepiej od ŁKS-u, który w pierwszej połowie na stadionie przy ul. Reymonta nie zaprezentował zbyt wiele ofensywnych atutów.

Początek drugiej połowy to nieco śmielsze ataki gości, ale początkowo niewiele z nich wynikało. Wisła skoncentrowana natomiast była głównie na wybijaniu rywali z uderzenia. Niezbyt długo się to jednak krakowianom udawało robić skutecznie, bo w 56. min ŁKS rozegrał rzut rożny, w końcu poszło dośrodkowanie na dalszy słupek, gdzie stał zupełnie pozostawiony bez opieki Ignacio Monsalve. A skoro miał mnóstwo miejsca i czasu, to spokojnie uderzył do siatki i było już tylko 2:1.

Kolejne minuty to próby odrobienia już całych strat przez ŁKS i kontry Wisły. W 68. min świetną okazję mieli goście, gdy w sytuacji sam na sam z Mikołajem Biegańskim znalazł się Nelson Balongo. Bramkarz „Białej Gwiazdy” świetnie jednak obronił.

Wisła odpowiedziała akcją, zakończoną strzałem Momo Cisse, po której ŁKS od straty trzeciego gola uratowała poprzeczka. W 76. min powinno być 3:1, bo świetną okazję miał po podaniu Anegla Rodado Bartosz Talar. Strzelił jednak po prostu źle i bramkarz ŁKS-u Aleksander Bobek obronił ten strzał. A niewiele później ta niewykorzystana okazja zemściła się na wiślakach. ŁKS wywalczył bowiem rzut wolny z prawej strony pola karnego, z którego kapitalnym strzałem popisał się Pirulo i było 2:2.

Do końca obie strony szukały zwycięskiej bramki, ale bliżsi tego byli łodzianie. Ostatecznie skończyło się podziałem punktów”.

Onet

„W pierwszej połowie wydawało się, że Biała Gwiazda powoli wychodzi z kryzysu, ponieważ do szatni piłkarze gospodarzy mieli dwie bramki przewagi. Najpierw z głowy do siatki trafił Bartosz Jaroch, a później z rzutu karnego prowadzenie podwyższył Luis Fernandez.

Po przerwie do głosu doszli piłkarze z Łodzi. Bramkę kontaktową zdobył Hiszpan Nacho Monsalve. W 77. Minucie gola bezpośrednio z rzutu wolnego strzelił kolejny piłkarz z Półwyspu Iberyjskiego Ruis Lopez Pirulo. Mimo wielkich emocji w ostatnich minutach, żadnej z drużyn nie udało się przechylić szali zwycięstwa na swoją korzyść. Mecz zakończył się remisem”.

LoveKraków

„To było bardzo ciekawe spotkanie. Piłka cztery razy wpadła do bramki przed trybuną od strony ulicy Reymonta. Do przerwy umieszczali ją tam krakowianie, w drugiej połowie trafiał goniący wynik ŁKS. Dla Wisły był to szósty mecz bez zwycięstwa (cztery remisy, dwie przegrane), a dla ŁKS-u czwarty remis z rzędu.

(…) Sobolewski zapowiadał, że ŁKS, który od 28 lat nie wygrał przy Reymonta, będzie się starał utrzymywać przy piłce. Jednak to krakowianie mieli przewagę i udokumentowali ją dwoma golami. Pierwszego strzelił głową Bartosz Jaroch (po raz pierwszy w barwach Wisły), który uprzedził Nacho Monsalve i wykorzystał dośrodkowanie Mateusz Młyńskiego. Kilka minut później Luis Fernandez po akcji z Angelem Rodado wywalczył rzut karny (faulował Władysław Ochronczuk), a potem pewnie go wykorzystał. To już szóste trafienie Hiszpana w tym sezonie i czwarte z jedenastu metrów.

(…) Na początku spotkania Fernandez trafił w słupek z ostrego kąta. Także w pierwszej połowie Rodado groźnie uderzył głową po wrzutce Młyńskiego i Aleksander Bobek musiał się wykazać refleksem, by przenieść piłkę nad poprzeczką.

Wisła nie uniknęła straty goli i nie po raz pierwszy w tym sezonie wypuściła zwycięstwo z rąk. Po przerwie gospodarze pozwalali łodzianom na dużo więcej. Najpierw nie zapobiegli dośrodkowaniu Dawida Korta, a potem zostawili w polu karnym Monslave, który z bliska pokonał Mikołaja Biegańskiego. Bramakrz uratował zespół 12 minut później, gdy wyszedł z bramki i wygrał pojedynek z Neolsonem Balongo.

Podopieczni Sobolewskiego potrafili odpowiedzieć rywalom, ale nie sprzyjało im szczęście i brakowało też zimnej krwi, by podwyższyć prowadzenie. Blisko kapitalnego trafienia był świeżo wprowadzony Momo Cisse, jednak bramkarza uratowała poprzeczka. Następnie po stracie Mieszko Lorenca Wisła wyprowadziła kontrę, której golem nie zwieńczył inny zmiennik - Bartosz Talar. Gdy akcja przniosła się pod drugą bramkę, bezpośrednio z rzutu wolnego z bocznego sektora wyrównał Pirulo”.

Udostępnij
 
5091768