Kolejny weekend ligowy za nami, w którym nie brakowało meczów z udziałem młodych zawodników z wiślackiej Akademii Piłkarskiej. Przedstawiamy krótkie podsumowanie wyników drużyn CLJ U-15, CLJ U-17, CLJ U-19 i Wisły II Kraków.
U-15: Porażka w derbach z Cracovią
Zespół U-15 w piątkowe popołudnie, w ramach 13. kolejki Centralnej Ligi Juniorów podejmował na swoim terenie drużynę Cracovii. Młody zespół Białej Gwiazdy uległ rywalom w tym derbowym pojedynku 0:2.
Podopieczni trenera Krystiana Żakowicza stworzyli sobie najlepszą okazję w pierwszej połowie meczu w pierwszych jego chwilach. Piłkę na prawym skrzydle dostał Pławiński, który zagrał na szesnasty metr do Łakomego, a ten uderzył na bramkę rywali. Golkiper Pasów odbił futbolówkę wprost pod nogi Hejmo, który oddał kolejny strzał, jednak i tym razem bramkarz gości był górą. Nieco później odpowiedzieli przeciwnicy, lecz w tej sytuacji piłkę z siatki musiał wyciągać Koładka. Na korzyść zespołu Pasów został podyktowany rzut wolny, który skrzętnie wykorzystał jeden z ich graczy, pokonując naszego bramkarza płaskim strzałem. Wiślacy starali się jak najszybciej odgryźć, ale defensywa Cracovii była tego popołudnia bardzo dobrze dysponowana i w kolejnej akcji zablokowała uderzenie Kozaka. Zespół Pasów jeszcze przed przerwą podwyższył prowadzenie, a Biała Gwiazda musiała odrabiać dwubramkową stratę.
Bez punktów
Wiślacy drugą część meczu rozpoczęli podobnie jak pierwszą, czyli od mocnego uderzenia w defensywne szeregi rywali. Podopieczni trenera Krystiana Żakowicza próbowali zaskoczyć gości ze stałych fragmentów gry, a kilka minut później swoje okazje mieli Bąk oraz Hejmo, lecz żadna z tych sytuacji nie przyniosła oczekiwanych rezultatów. Następnie do głosu ponownie doszli przyjezdni, którzy oddali kilka strzałów na wiślacką bramkę, ale za każdym razem na posterunku był Koładka. W ostatnich minutach spotkania szansę na gola kontaktowego ponownie miał Bąk, który otrzymał podanie na jedenastym metrze, lecz jego uderzenie zatrzymał golkiper. Ostatecznie, nasz zespół był zmuszony uznać wyższość rywala, ulegając mu 0:2.
Podopieczni trenera Krystiana Żakowicza wciąż zajmują 5. pozycję w ligowej tabeli z dorobkiem 20 zdobytych punktów. Za tydzień rozegrają oni ostatnie spotkanie przed przerwą zimową, a ich rywalem będzie ekipa KKP Korony Kielce.
U-17: derbowa przegrana z Cracovią
Zespół Wisły Kraków U-17 nie sprostał na wyjeździe Cracovii i przegrał 1:3 w spotkaniu w ramach 14. kolejki Centralnej Ligi Juniorów. Podopieczni trenera Patryka Jałochy prowadzili do przerwy w Rącznej 1:0,ale po zmianie stron Karol Dołkin trzykrotnie musiał wyciągać piłkę z siatki. Gola dla Białej Gwiazdy zdobył Aleksy Rokosz.
Wiślacy na spotkanie z rywalem zza miedzy udawali się opromienieni derbową wygraną nad Hutnikiem Kraków. Spotkanie w Rącznej do przerwy układało się dla Białej Gwiazdy bardzo dobrze. Wiślacy po trafieniu autorstwa Aleksy'ego Rokosza prowadzili 1:0, ale w drugiej odsłonie do głosu doszły Pasy i aż trzykrotnie znalazły drogę do bramki strzeżonej przez Karola Dołkina.
Dwa gole na swoim koncie zapisał Mateusz Mateja, a jedno trafienie dołożył Dawid Kaczor.
Wiślacy na zakończenie pierwszej części sezonu w przyszłą sobotę (18.11) podejmować będą w Myślenicach zamykający tabelę GKS Bełchatów. Początek spotkania przewidziano na godz. 12.00.
U-19: Podział punktów w starciu z liderem
Zespół U-19 w niedzielne przedpołudnie czekało trudne zadanie. W ramach 14. serii gier, do Myślenic przyjechał lider Centralnej Ligi Juniorów, a więc Lech Poznań. Krakowianie skutecznie przeciwstawili się rywalom, a mecz zakończył się remisem 1:1. Bramkę dla Białej Gwiazdy zdobył Filip Kowalski.
Spotkanie Wiślaków z Lechem Poznań z początku ukształtowało się jako bardzo wyrównane. Obie strony starały się zyskać przewagę w celu wyprowadzenia swojego groźnego ataku. Podopieczni trenera Karola Nędzy próbowali zaskoczyć rywali dośrodkowaniami, ale poznańska defensywa za każdym razem wychodziła z tych sytuacji obronną ręką. Zdecydowanie najlepsze okazje do wyjścia Wisły na prowadzenie miał Benedyktowicz, który dwukrotnie oddawał strzał z okolic jedenastego metra, lecz niestety każde z tych uderzeń było minimalnie niecelne. Ekipa z Poznania natomiast była bliska zdobycia otwierającej bramki po rzucie wolnym z okolic szesnastego metra. Piłka po mocnym uderzeniu jednego z rywali odbiła się od słupka bramki strzeżonej przez Stępaka. Sam golkiper Białej Gwiazdy miał sporo pracy, będąc ciągle na posterunku i chroniąc zespół przed utratą gola. Przeciwnicy oddali na wiślacką bramkę jeszcze kilka strzałów, m.in. głową po dośrodkowaniach z narożnika, lecz były one niecelne. W pierwszej połowie bramek nie zobaczyliśmy i trzeba było na nie jeszcze trochę poczekać.
Blisko zwycięstwa
Początek drugiej części pojedynku należał do przyjezdnych, którzy zaciekle starali się zdobyć upragnioną bramkę. Lechici skupili się głównie na atakach skrzydłami, z których posyłali liczne dośrodkowania, a także próbowali zaskoczyć Wiślaków w pojedynkach jeden na jeden. Podopieczni trenera Karola Nędzy nie pozwalali jednak na żaden z tych ofensywnych zapędów i oddalali zagrożenie od własnej bramki, a w niej wciąż świetnie spisywał się Stępak. Do zakończenia meczu pozostał kwadrans, kiedy krakowianie rozpoczęli swoją akcję bramkową. Piłka trafiła na prawą flankę, z której nastąpiło dośrodkowanie w pole karne, a w nim najlepiej odnalazł się wprowadzony nieco wcześniej na murawę Kowalski i nabiegając wpakował futbolówkę do siatki. Poirytowani goście natychmiast ruszyli do odrabiania strat, ale Wiślacy skutecznie się bronili. Nadszedł jednak moment zamieszania w szesnastce naszej drużyny. Jeden z rywali oddał strzał z rogu pola karnego, który wybronił Stępak, lecz piłka trafiła jeszcze pod nogi kolejnego przeciwnika, a ten z bliskiej odległości doprowadził do wyrównania na kilka minut przed ostatnimi gwizdkiem sędziego. Rezultat nie uległ już zmianie i każda z drużyn dopisała do swojego dorobku po jednym punkcie.
Podopieczni trenera Karola Nędzy po tym spotkaniu mają na swoim koncie 13 punktów, a w ligowej tabeli figurują na 13. pozycji. Młodzi Wiślacy mają jednak do nadrobienia jeszcze dwa pojedynki – z Górnikiem Zabrze oraz Rakowem Częstochowa.
Wisła II: Zwycięskie przełamanie w Woli Rzędzińskiej
Zespół rezerw w przedostatnim meczu rundy jesiennej JAKO IV Ligi zmierzył się na wyjeździe z Wolanią Wola Rzędzińska. W meczu tym krakowianie pokazali się z dobrej strony, ostatecznie pokonując gospodarzy 2:1 po strzałach Dominika Sargi i Mateusza Stanka.
Podopieczni trenera Mariusza Jopa przystąpili do tego starcia zmotywowani do wywalczenia trzech punktów i zrehabilitowania się za ubiegłotygodniową niefortunną porażkę z Beskidem Andrychów. Spotkanie z Wolanią od początku układało się pomyślnie dla zawodników Białej Gwiazdy, którzy już kilkadziesiąt sekund po rozpoczęciu meczu mogli cieszyć się z celnego trafienia Dominika Sargi. Krakowianie szybko wyszli na prowadzenie, a w kolejnych minutach nie ustępowali w próbach zwiększenia przewagi, jednak okazjonalnie do głosu dochodzili również gospodarze i po jednej z sytuacji miejscowi odnaleźli drogę do bramki Kamila Brody. Dalsza część pierwszej połowy upłynęła pod znakiem nacisków wywieranych przez piłkarzy Białej Gwiazdy na rywalach oraz kolejnych składnych akcjach i oddawanych strzałach na bramkę. Miejscowi starali się odgryzać przeciwnikom, próbując siać zamęt w ich polu karnym, jednak to gracze spod Wawelu wiedli prym w tej potyczce. Okazje do umieszczenia piłki w siatce mieli chociażby kilkukrotnie Marc Grau, Wiktor Szywacz czy ponownie Dominik Sarga, ale w każdym z tych przypadków zabrakło skuteczności.
Trafienie na wagę zwycięstwa
Po zmianie stron Wiślacy konsekwentnie budowali kolejne akcje, przedzierając się w pole karne Wolanii, z kolei gospodarze, już nieco bardziej odważnie niż w pierwszej połowie, próbowali pokrzyżować plany krakowian, dochodząc przy tym również do kilku groźnych sytuacji strzeleckich. W drugiej połowie jednak to przyjezdni ponownie wykazali się skutecznością, kiedy to w 57. minucie, obsłużony przez Mariusza Kutwę, Mateusz Stanek idealnie przymierzył, trafiając wprost do sieci. Do końca spotkania oba zespoły dążyły do wykorzystania kolejnych nadarzających się okazji, a swoje szanse dla Wisły mieli jeszcze Maciej Kuziemka, Mariusz Kutwa i znowu Mateusz Stanek, lecz wynik nie uległ już zmianie.