Dzisiejszy wieczór stoi pod znakiem spotkania Wisły Kraków z Piastem Gliwice. Biała Gwiazda podejmie swojego najbliższego rywala na stadionie, który w marcu był świadkiem dwóch wyjątkowych zwycięstw - w derbowym starciu z Cracovią i w ekstraklasowym klasyku z Legią.
Nastroje w obu obozach wydają się być zdecydowanie odmienne. O ile Piastunki po wygranej nad Wisłą Płock zrealizowały podstawowy cel obecnego sezonu, o tyle Wiślacy swoją najbliższą przyszłość poznają dopiero po meczu 30 kolejki.
Walka o czołową ósemkę
Starcie Wisły z Piastem jest jednym z kilku bezpośrednich pojedynków o miejsce w górnej połowie tabeli, jakie czekają nas w dwóch ostatnich kolejkach zasadniczej fazy rozgrywek ligowych. Pierwsze z decydujących spotkań miało miejsce w piątek - kielecka Korona na własnym obiekcie uległa Zagłębiu Lubin, które dzięki zwycięstwu wskoczyło na 5 miejsce. Natomiast Złocisto-Krwiści, z dorobkiem 40 oczek, zajmują 10 lokatę. Kibice Białej Gwiazdy, mając na uwadze sytuację własnego zespołu, zapewne liczyli na podział punktów w wyżej wspomnianym meczu, gdyż remis oznaczał nieco lepszą pozycję wyjściową krakowian przed finałowymi potyczkami. Gliwiczanie, oprócz wyjazdu do stolicy Małopolski, zmierzą się z Koroną, dla której wynik dzisiejszego meczu przy ulicy Reymonta może okazać się kluczowy w kontekście podziału tabeli. Już przed dzisiejszą rywalizacją Niebiesko-Czerwoni nie muszą się obawiać o swój byt w pierwszej ósemce. Przewaga podopiecznych Waldemara Fornalika nad 8 zespołem wynosi aż 9 punktów, co pozwala Piastunkom spoglądać w górę, zamiast martwić się o utrzymanie zajmowanej przez nich pozycji.
Był taki mecz
Bilans krakowsko-gliwickich pojedynków przemawia na korzyść Białej Gwiazdy. W 15 ligowych meczach Wiślacy triumfowali 8-krotnie, natomiast wyższość rywali ze Śląska musieli uznać zaledwie 3 razy. Krótka historia bezpośrednich starć nie obfitowała w wiele emocjonujących meczów, jednak warto przypomnieć dwa z minionych spotkań.
W kwietniu 2010 roku byliśmy świadkami najwyższego ekstraklasowego zwycięstwa klubu z Krakowa nad ekipą z Gliwic. Strzelanie na boisku przy Okrzei rozpoczął już 18. minucie Rafał Boguski, na którego trafienie niedługo później odpowiedział Mariusz Muszalik. Bramka zdobyta przez siostrzeńca byłego znakomitego napastnika Jana Furtoka okazała się jedynym pozytywnym akcentem gospodarzy podczas tamtego meczu. W drugiej połowie podopieczni Henryka Kasperczaka wzięli sprawy w swoje ręce, a właściwie nogi, i jeszcze trzykrotnie pokonali Tomasza Kasprzika.
Drugie z pamiętnych spotkań miało miejsce w listopadzie 2014 roku. Mimo iż w piłce nożnej bez wątpienia najważniejszy jest rezultat rywalizacji, wspomniana potyczka zapisała się jako wyjątkowa z jednego, dosyć osobliwego, powodu. Otóż na murawie gliwickiego stadionu przez 90 minut mogliśmy oglądać braci Brożków. Warto podkreślić, że Piotr założył wtedy koszulkę Piasta, natomiast Paweł biegał po murawie w wiślackim trykocie.
Mimo nieobecności jednego z podstawowych graczy - Marcina Wasilewskiego - Wiślacy wyjdą na boisko niezwykle zmotywowani, gdyż zwycięstwo nad drużyną Piasta pozwoli realnie myśleć o zajęciu miejsca w czołowej ósemce i rywalizacji z najlepszymi ekipami Lotto Ekstraklasy. Kto wybiera się na stadion? Początek meczu już o godzinie 18.00!