Obrońca Wisły po meczu z Legią.
Wisła Kraków była stroną dominującą w tym spotkaniu. Podopieczni Macieja Stolarczyka nie dali żadnych szans przeciwnikowi, którego odprawiła z niczym. „Trzeba sobie powiedzieć, że Legia miała swoje sytuacje, ale Mateusz Lis wybronił kilka ich okazji. Najważniejsze, że wróciliśmy do swojego rytmu ofensywnego i że strzały zamieniamy na bramki. Z tego się cieszymy, bo to jest nasza wizytówka” - powiedział „Pietrzu”.
Wiślacy po bramkach Sławomira Peszko i Kuby Błaszczykowskiego schodzili do szatni z dwubramkowym prowadzeniem. W drugiej odsłonie spotkania do głosu zaczęli dochodzić Legioniści. Piłkarze Wisły doskonale wiedzieli, że Wojskowi muszą zaatakować, by ugrać w tym spotkaniu chociażby punkt. „Myślę, że w drugiej połowie Legia miała swoje sytuacje. Wiedzieliśmy, że będą atakować większą liczbą zawodników. Byliśmy na to przygotowani, zrobiliśmy swoje. Strzeliliśmy cztery bramki, nie straciliśmy ani jednej i z tego się cieszymy. Trzeba jednak o tym zapomnieć, bo w środę czeka nas kolejny mecz.” - zauważył.
Bezbłędny wolny
W drugiej połowie spotkania Rafał Pietrzak popisał się świetnym strzałem z rzutu wolnego, którym pokonał bramkarza naszego niedzielnego rywala. „Mogę podziękować trenerowi Sobolewskiemu, bo na treningach ćwiczę właśnie rzuty wolne. Trener powtarzał mi, żebym po prostu trafił w bramkę i dał szansę golkiperowi popełnić błąd. Dzisiaj się udało i z tego się bardzo cieszę” - mówił zadowolony zawodnik.
Zwycięstwo z rywalem tej klasy zawsze cieszy. Ten mecz jest już jednak historią i teraz Wiślacy swoją uwagę muszą skupić na najbliższym rywalu. Co Rafał Pietrzak sądzi o Zagłębiu Sosnowiec? „Myślę, że Zagłębie to dobra w ofensywie drużyna. Popełnia błędy w obronie, ale na pewno nie można ich lekceważyć. Jedziemy tam po trzy punkty tak, jak w każdym meczu, ale wiemy, że będzie to trudny pojedynek” - zakończył Rafał Pietrzak.