Długo czekaliśmy na takie europejskie wieczory! W pierwszym spotkaniu z KF Llapi lepsi okazali się Wiślacy, pokonując kosowski zespół wynikiem 2:0. Już za tydzień czeka nas rewanż, na który Biała Gwiazda uda się z zapasem bramkowym.
Powrót Wisły Kraków do europejskich pucharów nie mógł się lepiej rozpocząć! Już w 2. minucie po długim wrzucie z autu i zamieszaniu w polu karnym rywali do piłki dopadł Igor Sapała. Środkowy pomocnik mocnym strzałem po długim słupku otworzył wynik zawodów. Piłka otarła się jeszcze o metalową konstrukcję, jednak nie przeszkodziło jej to, aby znaleźć się w siatce. Świetnie rozpoczęcie i mamy 1:0!
Po elektryzującym początku goście odzyskali wydawałoby się utraconą koncentrację i podjęli pierwsze próby zagrożenia bramce Chichkana. Po około 10 minutach gry udało im się wyprowadzić groźnie wyglądającą kontrę. Przytomnością wykazał się jednak debiutujący Mikulec, schodząc do środka i wybijając futbolówkę spod nóg napastnika poza pole gry.
Największe zagrożenie pod bramką Wiślaków generowały stałe fragmenty gry. Drużyna KF Llapi w widoczny sposób się do nich przygotowała, przy każdym razie korzystając z próby wcześniej zaplanowanego rozegrania nadarzających się tego typu okazji. Dobrze dysponowana była przy nich jednak defensywa zespołu Kazimierza Moskala, skutecznie wyjaśniając zagrożenie.
Po pół godzinie gry tempo akcji nieco zwolniło. Biała Gwiazda swoich szans upatrywała w prostopadłych podaniach za plecy kosowskich obrońców. Tym sposobem nadarzyły się dwie obiecujące sytuacje. Raz bliski przetestowania dzisiejszej dyspozycji Avdyli był Rodado, nie dosięgając jednak zbyt mocno zagranej piłki. Natomiast już w kolejnym natarciu, po dośrodkowaniu z prawego skrzydła, nieomal padł gol samobójczy. Szczęście w tej sytuacji było niestety po stronie przyjezdnych i futbolówka opuściła murawę.
Wisła starała się jeszcze podwyższyć wynik przed przerwą za sprawą serii rzutów rożnych i rajdów skrzydłami. Rezultat się już jednak nie zmienił i sędzia Marc Nagtegaal zaprosił piłkarzy na kwadrans przerwy.
Podwyższyć bramkową zaliczkę
Goście zaczęli drugą połowę od zmiany w składzie. Za posiadającego już żółtą kartkę Ramadaniego na boisko wszedł Musolli. Taka roszada wskazywała, że słynący z ostrej gry piłkarze w niebieskich strojach nie zamierzają po zmianie stron odstawiać nogi.
Po wznowieniu zawodów jako pierwsi świetną sytuację mieli gospodarze. W polu karnym z piłką umiejętnie zastawił się Rodado, który derzył na bramkę przeciwnika, a jego strzał do boku sparował golkiper. Piłkę z najbliższej odległości dobijał jeszcze Baena. Podniósł on jednak futbolówkę zbyt wysoko, a ta znalazła się na poprzeczce. Wynik pozostał bez zmian.
Krakowianie prowadzili grę, a ekipa z Podujeva próbowała wyrównać stan meczu atakami z kontry. Po równej godzinie na zegarze wspaniałą okazję do ustrzelenia bramki miał Alan Uryga. Pędzący lewą stroną Sukiennicki mądrze dośrodkowywał na skraj szesnastego metra. Tam odnalazł się kapitan zespołu z R22 i oddał mocne uderzenie. Odpowiednio ustawiony był jednak golkiper KF Llapi, który oddalił niebezpieczeństwo.
Na ostatnie kilkanaście minut przed końcem widowiska do głosu po dłuższej chwili znów zaczęli dochodzić goście. Szkoleniowiec Batatina wpuścił na plac boju świeżych zawodników, zmuszając Wiślaków do wysiłku w obronie. Do wyższego wyjścia z dala od własnej bramki zachęcał kolegów Colley w związku z czym gracze w czerwonych koszulkach sprawnie poradzili sobie z naporem przeciwnika. Aż do końcowego gwizdka arbitra gospodarze starali się zwiększyć swoją zaliczkę przed wyjazdem na rewanż do Kosowa. W piątej - ostatniej - doliczonej minucie Wiśle udało się wywalczyć rzut rożny. Głęboko bite dośrodkowanie w walce w powietrzu przeciął aktywny w końcówce Joseph Colley, a piłka ku niezadowoleniu trybun trafiła raz jeszcze w poprzeczkę. Bezpańską futbolówkę zebrał jednak niezawodny Angel Rodado i plasowanym celnym strzałem zdobył bramkę, ustalając wynik pierwszego meczu na 2:0! Szkoleniowiec kosowskiej drużyny wyraźnie był tym faktem niepocieszony, za co otrzymał on czerwoną kartkę. Był to ostatni akcent czwartkowego spotkania.
Wisła Kraków - KF Llapi 1932 2:0 (1:0)
Wisła Kraków: Chichkan - Colley, Jaroch, Mikulec, Uryga - Carbo, Sapała (68’ Młyński) - Baena (81’ Kiakos), Gogół (68’ Dziedzic), Sukiennicki - Rodado
KF Llapi 1932: Avdyli - Ahmed (78’ Peci), Krasniqi, Rama, Useini, Vokrri - Baftiu, Blakqori (78’ Bytyqi), Namani, Ramadani (46’ Musolli) - Januzi (73’ Geshijan)
Żółte kartki: Jaroch, Sukiennicki - Ramadani, Namani, Musolli
Czerwone kartki: Tahir Batatina
Sędziował: Marc Nagtegaal (NDL)
Frekwencja: 24 403