W meczu pełnym emocji Wisła Kraków zremisowała 2:2 z Bruk- Bet Termaliką Nieciecza, pokazując charakter i wolę walki do ostatnich minut. Krakowianie dwukrotnie musieli gonić wynik, ale dzięki trafieniom Angela Rodado i Bartosza Jarocha zdołali wywieźć z trudnego terenu cenny punkt.
Pierwsza połowa starcia w Niecieczy obfitowała w tempo, zaangażowanie i naprawę dobre sytuacje w wykonaniu Wisły. Od pierwszego gwizdka to goście z Krakowa wyglądali dojrzalej pod względem piłkarskim, grając z większą swobodą, precyzją i pomysłem. Ich przewaga w posiadaniu piłki szybko zaczęła przekładać się na konkretne sytuacje pod bramką Termaliki. W 17. minucie Wiślacy mocno przycisnęli, a zaatakować bramkę dwukrotnie próbował Angel Rodado, lecz bezskutecznie. Chwilę później Hiszpan miał okazję wykazać się, strzelając z rzutu wolnego z dogodnej pozycji, tuż zza pola karnego, jednak tym razem piłka poszybowała wysoko nad poprzeczką. Gospodarze, choć częściej zmuszeni do defensywy, także potrafili zaznaczyć swoją obecność. W 18. minucie, na odważne uderzenie z dystansu zdecydował się Wolski. Choć piłka minęła bramkę Letkiewicza, był to sygnał, że Termalica nie zamierza się tylko bronić. W 24. minucie znów o sobie przypomnieli goście. Angel Baena przejął piłkę na środku boiska, wygrał fizyczną walkę z rywalem i ruszył z nią w kierunku pola karnego. Jego mocne, płaskie uderzenie z około 20 metrów nie było jednak żadnym wyzwaniem dla dobrze ustawionego Adriana Chovana. Najwięcej dramaturgii przyniosła 29. minuta, kiedy to Letkiewicz popełnił kosztowny błąd przy rozegraniu. Jego podanie w kierunku Poletanovicia było zbyt krótkie i piłka finalnie trafiła wprost pod nogi nadbiegającego Macieja Ambrosiewicza. Zawodnik Termaliki nie zmarnował tego prezentu, minął golkipera i posłał futbolówkę do siatki, otwierając wynik spotkania. Wisła nie potrzebowała jednak dużo czasu, by odpowiedzieć. W 34. minucie najpierw bliski wyrównania był Frederico Duarte, który huknął z okolicy linii szesnastki wprost w Chovana. Już w kolejnej akcji ten sam zawodnik przejął piłkę w środku pola, szybko wymienił podanie z Rodado, a Hiszpan, wykorzystując rykoszet od obrońcy, sprytnie oszukał bramkarza i doprowadził do wyrównania. Pierwszą część gry zamknęła jeszcze jedna nerwowa sytuacja – w 44. minucie Zapolnik próbował dojść do piłki zagranej za linię obrony Wisły, ale Letkiewicz zrehabilitował się za wcześniejszy błąd i z dużą odwagą wybiegł z bramki, uprzedzając napastnika Termaliki.
Po przerwie Wisła Kraków ponownie weszła w mecz z animuszem i już na początku drugiej odsłony zaznaczyła swoją obecność. W 46. minucie Angel Baena świetnie rozegrał piłkę z Marko Poletanoviciem i ruszył dynamicznie skrzydłem, by następnie posłać płaskie dośrodkowanie do Angela Rodado. Ten sprytnie odegrał do nadbiegającego Mikulca, który uderzył bez namysłu, lecz jego strzał został zablokowany. Wisła musiała zadowolić się jedynie rzutem rożnym, choć pachniało golem. Zaledwie dwie minuty później kolejna świetna okazja Białej Gwiazdy. Kacper Duda posłał precyzyjną wrzutkę w pole karne, a na dalszym słupku idealnie znalazł się Igor Łasicki. Obrońca Wisły miał czystą pozycję, ale nie trafił czysto w piłkę i ta przeleciała obok bramki. Goście znów mogli tylko żałować. Wydawało się, że Wisła ma wszystko pod kontrolą, gdy nagle w 58. minucie to gospodarze zdołali wyprowadzić cios. Po dobrze rozegranej akcji, Zapolnik wygrał walkę o pozycję w polu karnym i uderzeniem głową pokonał Letkiewicza, wyprowadzając Termalikę na prowadzenie 2:1. Stracona bramka podziałała na Wiślaków niczym zimny prysznic. Krakowianie natychmiast przeszli do ofensywy, wywierając silną presję na obronie gospodarzy. W 60. minucie Duarte oddał groźny strzał głową, lecz Chovan nie dał się zaskoczyć. Kolejne minuty upływały pod znakiem dominacji Wisły. W 65. minucie Łasicki znów zamknął centrę Dudy, ale po raz drugi zabrakło mu precyzji. Trzy minuty później w zamieszaniu w polu karnym groźnie uderzał Mikulec – Chovan znowu stanął na wysokości zadania. W 70. minucie mogło być 2:2. Zwoliński znakomicie uderzył głową, a piłka zmierzała prosto do siatki, jednak defensor Termaliki zdołał wybić futbolówkę z samej linii bramkowej. Nacisk Wiślaków w końcu przyniósł efekt. W 74. minucie Kacper Duda po raz kolejny perfekcyjnie dośrodkował z bocznej strefy, a Bartosz Jaroch wyskoczył najwyżej i potężnym strzałem głową nie dał żadnych szans Chovanowi. Wisła dopięła swego i wyrównała na 2:2. Goście nie zamierzali się zatrzymywać. W 80. minucie, po wybiciu piłki przez obrońców Termaliki, akcję sprytnie wznowił Carbó, który natychmiast posłał kolejną piłkę w szesnastkę. Tym razem do strzału głową doszedł Uryga, ale uderzył minimalnie niecelnie. W 89. minucie bliski dubletu był Jaroch. Obrońca Wisły włączył się do akcji ofensywnej i zagrał na własne ryzyko. Precyzyjny strzał w kierunku dalszego słupka niemal zakończył się golem, ale piłka otarła się o zewnętrzną siatkę i minęła bramkę zaledwie o centymetry.
Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Wisła Kraków 2:2 (1:1)
1:0 Ambrosiewicz 29',
1:1 Rodado 34',
2:1 Zapolnik 58',
2:2 Jaroch 74'
Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Chovan - Isik, Spendlhofer, Kopacz (69' Kasperkiewicz), Putiwcew, Wolski - Ambrosiewicz, Strzałek (75' Biniek), Nowakowski (75' Kubica) - Fassbender (61' Karasek), Zapolnik (61' Trubeha)
Wisła Kraków: Letkiewicz - Jaroch, Uryga, Łasicki, Mikulec - Poletanović (60' Carbó), Duda – Baena (88' Kiss), Alfaro (60' Zwoliński), Duarte (83' Sukiennicki) - Rodado
Sędziował: Grzegorz Kawałko (Olsztyn)
Żółte kartki: Wolski, Trubeha - Poletanović, Alfaro, Uryga, Duda