Zgrupowanie w Woli Chorzelowskiej dobiegło końca, a zwieńczył je mecz kontrolny z Puszczą Niepołomice. Tuż po zakończeniu sparingu swoimi spostrzeżeniami podzielił się trener Kazimierz Moskal.
„Zdecydowanie pierwsza połowa była dużo lepsza w naszym wykonaniu. Myślę, że mieliśmy kontrolę nad tym, co się działo na boisku. Było sporo jakości. Brakowało może pazerności w polu karnym, żeby wykończyć sytuacje. W drugiej połowie przede wszystkim kilku zawodników z musu nie grało na swoich pozycjach. Tej jakości było już mniej i straciliśmy bramkę po stałym fragmencie, czego można się było spodziewać. Mam pierwszy pełniejszy obraz tej kadry i pierwsze wnioski. Na pewno potrzebujemy wzmocnień, nie ulega to wątpliwości. Jeśli chodzi o dwóch nowych zawodników, to myślę, że Rafał Mikulec dawał radę na lewej obronie. Olivier Sukiennicki też często pokazywał się do gry, był pod piłką i był ruchliwy. Wiadomo, że to ich pierwsze mecze w nowej drużynie i pewnie to też miało wpływ na ich postawę, ale generalnie pozostawili pozytywne wrażenie” - zaczął trener Wisły Kraków.
W drugiej połowie w ataku Wisły wystąpił Patryk Gogół. Czy pozyskanie napastnika to priorytet dl Białej Gwiazdy? „Tak, jak mówiłem - w drugiej połowie kilku zawodników grało nie na swoich pozycjach. Był to m.in. Patryk Gogół ataku, który grał jako taka fałszywa „dziewiątka”, jak czasami Hiszpanie grali. Musieliśmy mieć jednak jedenastu do gry, żeby ten mecz dograć. Czy obsada ataku to najpilniejsza sprawa? Myślę, że jeszcze bardziej pilna jest obsada lewej strony obrony. Tam nie mamy zmiennika. Z musu grał Mariusz Kutwa na tej pozycji. Czasu nie ma, wnioski są, ale patrząc na grę w pierwszej połowie jakaś tam nadzieja jest” - dodał. Do Wisły po okresie wypożyczenia wrócił Mateusz Młyński, który znalazł się w wyjściowym składzie na spotkanie z Puszczą. „Na razie pierwszy pogląd na drużynę mam, również po tym pierwszym sparingu. Młyński w treningu wyglądał dobrze. W meczu może nie miał zbyt wiele akcji, które można byłoby zapamiętać, ale zobaczymy. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, że jesteśmy po obozie. Przed nami jeszcze jeden sparing i później już mecz, stąd też pierwsza ekipa grała trochę dłużej. W drugiej połowie zawodnicy dostali mniej czasu, ale też my tego czasu już nie mamy” - kontynuował.
Na obóz z pierwszą drużyna udał się także Kuba Wiśniewski, który dobrze sobie radził w rezerwach. „Na pewno dla niego jest to przeskok. To młody chłopak. Wyjeżdżając na obóz nie mieliśmy jednak w ogóle prawego obrońcy, bo Bartek Jaroch z nami jeszcze nie trenował. Rafała Mikulca też nie było. Mieliśmy kłopoty i stąd decyzja, żeby Kubę wziąć na obóz. Na pewno będziemy śledzić to, jakie robi postępy. Na ten moment Kuba zostaje z nami, bo nie mamy alternatywy na prawą obronę. Oczywiście jest Rafał Mikulec, który może tam grać, gdyby był jakiś duży problem. Chcemy jednak mieć rywalizację na każdej pozycji, bo to determinuje podniesienie poziomu. A dwa, wciąż musimy pamiętać o europejskich pucharach. Czekają nas mecze co trzy dni i jedną jedenastką nie damy rady pogodzić wszystkich spraw” - analizował.
Na pytanie, czy można spodziewać się w najbliższym czasu ruchów transferowych, szkoleniowe odparł: „Jesteśmy w kontakcie z Prezesem Jarosławem Królewskim. Cały czas coś się dzieje, ale te sprawy są niesamowicie płynne. Czasami wydaje się, że jesteśmy blisko z jakimś zawodnikiem, a nagle trafia do innego klubu. Dopóki nie podpiszemy dokumentów, nie ma co ogłaszać kogo chcemy, z kim rozmawiamy”.
Zawodnikiem Wisły Kraków nie zostanie testowany Luis Jakobi. Jak ocenia go Kazimierz Moskal? „Nie odbiegał od poziomu młodych zawodników, ale szukając kogoś za granicą musimy myśleć o tym, żeby był postacią wiodącą w drużynie. Moja ocena jego nie jest negatywna. Nie powiem o nim, że nic nie potrafi, ale oczekiwaliśmy czegoś więcej” - tłumaczył.