Wspomnienia skrzydłowego Wisły.
Gracze Białej Gwiazdy rozpoczęli kampanię w Pucharze UEFA 2002/03 od dwumeczu z Glentoran F.C z Irlandii Północnej. Wiślacy po dwóch pewnych zwycięstwach (2:0, 4:0) pewnie zakwalifikowali się do kolejnej rundy. Tam czekał słoweński zespół NK Primorje. Podopieczni Henryka Kasperczaka na wyjeździe pokonali rywali 2:0, a przy Reymonta rozegrali świetne spotkanie zakończone wynikiem 6:1. W trzeciej rundzie los skojarzył Wiślaków z renomowanym zespołem z Parmy. W składzie włoskiego klubu byli tacy zawodnicy, jak Adriano, Alberto Gilardino czy Adrian Mutu.
Duża niewiadoma
Kamil Kosowski nie ukrywa respektu, jakim darzył piłkarzy włoskiej drużyny. „Jechaliśmy na teren zespołu naszpikowanego gwiazdami światowej piłki. Kompletnie nie wiedzieliśmy, co nas tam może spotkać. Czy przegramy widocznie, jak we wcześniejszych latach w Saragossie i Porto, czy jednak może nawiążemy równorzędną walkę. Nie było to szczególnie dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Mieliśmy tam swoje momenty i strzeliliśmy gola, ale prawdę mówiąc, wtedy chyba jeszcze nie wierzyliśmy, że możemy dokonać dużych rzeczy. Nasza drużyna powoli się rodziła i nabierała wartości. Z każdym kolejnym spotkaniem kolektyw się zazębiał i jakość piłkarska szła do góry” - rozpoczął opowieść „Kosa”.
W 26. minucie gospodarze wyszli na prowadzenie po pięknym golu Donatiego z dystansu. W pierwszej akcji po przerwie Wiślacy wyrównali. Maciej Żurawski świetnie wykończył podanie Strąka. Gracze Henryka Kasperczaka mieli kolejne szanse, ale to Parma zwyciężyła dzięki bramce Mutu z rzutu wolnego. „Pamiętam, że Paweł Strąk zagrał dobry mecz i wszyscy o nim mówili. On nie był postrzegany jako piłkarski diament, ale dzięki pomocy kolegów ze środka pola, jak Szymkowiak i Cantoro, był w stanie wejść na wysoki poziom. Wydaje mi się, że w obecnych czasach podzieliłby los Szymona Żurkowskiego i w młodym wieku wyjechałby do Włoch. Był bardzo młody, silny i pewnie zaowocowałoby to takim transferem” - mówił Kamil Kosowski.
Parma AC - Wisła Kraków 2:1 (1:0)
1:0 Donati 26’
1:1 Żurawski 46’
2:1 Mutu 74’
Parma AC: Frey - Diana (77’ Benarrivo), Bonera, Ferrari, Júnior, Lamouchi, Donati, Nakata, Brighi (66’ Barone), Bonazzoli (69’ Gilardino), Mutu
Wisła Kraków: Hugues - Baszczyński, Głowacki, Jop, Stolarczyk, Pater (75’ Uche), Strąk, Cantoro (63’ Szymkowiak), Kosowski, Kuźba, Żurawski
Fantastyczna końcówka
Spotkanie rewanżowe ukazało fantastyczną dyspozycję Białej Gwiazdy, która, mimo początkowych trudności, napisała kolejny rozdział na arenie międzynarodowej. „Jeżeli miałbym wskazać jeden ulubiony mecz w barwach Wisły, to postawiłbym właśnie na domowe spotkanie z Parmą. To był mecz, który mnie przekonał, że potrafię wygrywać pojedynki z najlepszymi i asystować. A drużynowo pokazał nam, że możemy zwyciężać ze zdecydowanie mocniejszymi rywalami. To spotkanie dało nam przeświadczenie, że ci najlepsi zawodnicy na świecie to też są ludzie. Jak wychodzisz na boisko, to wszystko zaczyna się od 0:0, a reszta jest w twoich nogach, w sercu i w głowie” - relacjonowała jedna z wiślackich legend.
Już w 6. minucie spotkania domowego Adriano otworzył wynik meczu. Wiślacy potrzebowali dwóch bramek, aby doprowadzić do dogrywki. W 71. Minucie Kosowski uderzył z dalszej odległości, a piłka pod ręką Freya wpadła do siatki. Nie minęło dziesięć minut, a Żurawski dał Wiśle na prowadzenie po dobrym plasowanym strzale. Zawodnicy Białej Gwiazdy nabrali wiatru w żagle.
W dodatkowych 30 minutach gry gracze Kasperczaka potwierdzili swoją świetną grę. Najpierw prowadzenie w dwumeczu dał Żurawski po podaniu Kosowskiego. W 107. minucie los awansu został rozstrzygnięty przez rezerwowego Dubickiego. „Mecz w Krakowie zaczął się dla nas źle, ale bardzo dobrze skończył. Znakomicie rozegraliśmy drugą połowę. Spotkanie miało dobrą dramaturgię. Emocjonująca dogrywka i strzelane przez nas gole. To było coś pięknego i takich spotkań się nie zapomina” - zakończył Kamil Kosowski czwartą część „Mistrzowskiej Opowieści”..
Wisła Kraków - Parma AC 4:1 (2:1, 0:1)
0:1 Adriano 6’
1:1 Kosowski 71’
2:1 Żurawski 80’
3:1 Żurawski 94’
4:1 Dubicki 107’
Wisła Kraków: Hugues - Baszczyński, Głowacki, Jop, Stolarczyk, Uche, Strąk (64’ Pater), Szymkowiak (117’ Paszulewicz), Kosowski, Kuźba (70’ Dubicki), Żurawski
Parma AC: Frey - Benarrivo, Bonera, Ferrari, Greško, Brighi (96’ Gilardino), Lamouchi, Filippini, Bresciano (83’ Nakata), Adriano (61’ Bonazzoli), Mutu