Wisła Kraków w swoim pierwszym pucharowym spotkaniu podejmowała kosowski zespół KF Llapi. Po golach Igora Sapały oraz Angela Rodado zawodnicy z R22 zwyciężyli 2:0 i są w dużo lepszej sytuacji przed rewanżem, który czeka ich za tydzień. Po zakończeniu spotkania porozmawialiśmy z nowym defensorem Białej Gwiazdy - Rafałem Mikulcem.
„Bardzo się cieszę, że w taki sposób zaczęliśmy sezon. Zagraliśmy dobry mecz. Myślę, że w późniejszym etapie to spotkanie wymknęło nam się nieco spod kontroli i było dla nas trudniejsze, ale w ogólnym rozrachunku bardzo cieszymy się, że jedziemy z dwoma golami przewagi na wyjazd” - zaczął. „Mieliśmy bardzo dobrze rozpracowanego przeciwnika i wiedzieliśmy, jak grają i co mogą zrobić. Myślę, że zaskoczyli nas tym, że dobrze rozgrywali piłkę od bramkarza. My przede wszystkim musimy dłużej utrzymywać się przy futbolówce, zwłaszcza z przodu. Wynik 2:0 jest niebezpieczny, ale musimy zrobić wszystko, by cieszyć się z awansu za tydzień” – dodał.
Spotkanie z KF Llapi sporo kosztowało wysiłku obie drużyny. Jak czują zawodnicy z R22? „Fizycznie czujemy się bardzo dobrze. Na szczęście w trakcie tego spotkania nikomu nic się nie stało. Warto także wspomnieć o chłopakach powracających do pełni sił po urazach. Myślę, że z meczu na mecz ta sytuacja kadrowa będzie coraz lepsza, bo jest ona dość wąska, ale jest dużo czasu i myślę, że zarząd będzie działał, aby ktoś jeszcze do nas dołączył” - mówił.
W meczu pucharowym Rafał Mikulec zagrał na lewej stronie defensywy. Czy było to dla niego szczególne wyzwanie? „We wcześniejszym klubie grałem na lewej obronie, więc w tym meczu dobrze się czułem. Giannis, który przyszedł troszeczkę później niż ja, miał więcej czasu, by pokazać się trenerowi. Myślę, że na tej pozycji jest duża rywalizacja” - kontynuował.
Na szczególną uwagę zasługuje fakt, że pucharowe spotkanie cieszyło się dużym zainteresowaniem kibiców Wisły, na co zwrócił uwagę nowy nabytek Białej Gwiazdy. „Było super! Każdy z nas chce grać przy takich trybunach, na pewno czuć, że jest to nasz „12 zawodnik”. Przed meczem staram się jednak na chwilę wyłączyć, aby skupić się na zadaniach. Myślę, że to mi się udało i na spokojnie wszedłem w mecz, ale atmosfera była oczywiście gorąca!” - zauważył.