Skrzydłowy Białej Gwiazdy po meczu #SKRWIS.
„Wiedzieliśmy o tym, w jaki sposób gra Skra i to miało swoje odzwierciedlenie na boisku. Trener uczulał nas, tłumacząc, że może być trudno i rzeczywiście nie był to wcale taki łatwy mecz. Pierwszy gol nas ożywił i pozwolił złapać nieco luzu, co wykorzystaliśmy w drugiej połowie i przypieczętowaliśmy zwycięstwo” - rozpoczął Miki Villar
Razem do celu
W piątkowy wieczór hiszpański skrzydłowy wpisał się na listę strzelców, zdobywając swoją pierwszą bramkę w barwach Wisły. Jakie emocje towarzyszyły mu po tym, kiedy piłka po jego uderzeniu zatrzepotała w siatce? „Jestem szczęśliwy, bo bardzo pragnąłem tego gola. Udało się to w Bełchatowie, piłka wpadła do siatki, a ja mogłem cieszyć się wraz z kolegami. Radość była o tyle większa, że wygraliśmy mecz i kontynuujemy serię. Chciałbym podkreślić jeszcze rolę naszych kibiców, którzy wywarli na mnie ogromne wrażenie. Było ich tak wielu, stworzyli naprawdę świetną atmosferę i sprawili, że czuliśmy się jak w domu. Jest to więc nasze wspólne zwycięstwo” - kontynuował 26-latek.
Piłka w grze
Wiślacy odnieśli szóste ligowe zwycięstwo z rzędu, jednak - jak zapewnia Miki Villar - ani myślą się zatrzymać. „Chcemy dominować na boisku, chcemy wymieniać wiele podań i to przynosi efekty. Biegając za piłką przeciwnik szybciej się męczy, dzięki czemu my mamy więcej miejsca i możemy skutecznie realizować swoje założenia. Drugą połowę rozpoczęliśmy naprawdę dobrze. Po indywidualnej akcji Ángela prowadziliśmy już różnicą dwóch bramek, ale cały czas chcieliśmy więcej i więcej. Nabraliśmy pewności siebie i idziemy dalej” - zakończył zawodnik.