Wspomnienie pożegnalne meczu Wiślaka.
Spotkanie rozgrywane w ramach 15 kolejki 1. Ligi od samego początku było niezwykle wyrównane. Obie drużyny starały się zaskoczyć rywala groźnymi atakami zarówno z kontry, jak i z ataku pozycyjnego, jednak przez dłuższy czas żadna z prób nie przyniosła upragnionego rezultatu. Warto nadmienić, że spotkanie rozgrywane było wówczas w niesprzyjających warunkach atmosferycznych. Wysoka temperatura panująca tego dnia w Krakowie nie pomagała zawodnikom obu ekip, jednak dawali z siebie wszystko, by jak najlepiej wypaść przed około piętnastotysięczną publicznością zgromadzoną na trybunach stadionu Wisły. 21 minuta meczu przyniosła piłkarzom Białej Gwiazdy rzut wolny, do którego podszedł Józef Kohut. Wiślak na tyle precyzyjnie kopnął piłkę, że ta zatrzepotała w siatce rywala, co sprawiło, że fani mogli cieszyć się z jednobramkowego prowadzenia swoich ulubieńców. Ra radość nie trwała jednak zbyt długo, bowiem jedenaście minut później Eugeniusz Piechaczek doprowadził do remisu. Tym sposobem na przerwę obie ekipy schodziły przy wyniku 1:1.
Gramy do końca
Po zmianie stron lepsze wrażenie sprawiali piłkarze prowadzeni wówczas przez trenera Michała Matyasa, którzy to stwarzali sobie więcej dobrych okazji, ale w każdej z tych sytuacji, Wiślakom brakowało skutecznego wykończenia. Trener klubu z R22 widząc, że ataki nie przynoszą odpowiedniego rezultatu, zdecydował się na przeprowadzenie jednej korekty w składzie. Wiesława Gamaja zmienił Mieczysław Gracz, dla którego występ w tamtym meczu był ostatnim meczem w barwach Wisły. Niestety jego wejście na plac gry nie przełożyło się na wynik, bowiem mimo optycznej przewagi piłkarzy Wisły wynik na tablicy się nie zmieniał. Co gorsza - z perspektywy zawodników oraz fanów Białej Gwiazdy - na dwie minuty przed zakończeniem meczu Stanisław Bittner skierował piłkę do wiślackiej bramki, dając Wawelowi prowadzenie. Prowadzenie, którego OWKS Kraków już nie oddał do końca trwania meczu.
Mieczysław Gracz w Wiśle
„Messu” trafił do krakowskiej Wisły latem 1933 roku, kiedy to wraz z kolegami postanowił poszukać klubu, w którym będą mogli szkolić swoje umiejętności. Mieczysław Gracz w krajowych rozgrywkach wystąpił w barwach Białej Gwiazdy w 159 meczach. W tym czasie udało mu się strzelić 115 bramek, a zdecydowanie najlepszym sezonem w jego wykonaniu był ten z 1947 roku, kiedy to zdobył aż 31 goli, a w dwóch meczach trafiał do siatek rywali po sześć razy. Gracz zajmuje na tę chwilę drugie miejsce - po Jerzym Jurowiczu - w klasyfikacji zawodników z najdłuższymi stażami w drużynie. „Messu” koszulkę z białą gwiazdą przywdziewał przez 17 lat i 341 dni. Tyle bowiem minęło od momentu debiutu do pożegnalnego meczu z Wawelem Kraków. Gracz po zakończeniu piłkarskiej kariery zajął się trenowaniem innych zawodników. Miał możliwość pracy najpierw jako współpracownik Czesława Skoraczyńskiego, a następnie piastując stanowisko samodzielnie - w latach 1961-1962 oraz 1967-1969.