Sprawozdanie z meczu #WISGKŁ.
Potyczka przy Reymonta rozpoczęła się od skomasowanych ataków gospodarzy, którzy chcieli zaskoczyć defensywę gości i jak najszybciej udokumentować swoją przewagę. Jako pierwsi na prowadzenie wysunęli się jednak goście, a autorem otwierającego trafienia w 16. minucie został Grzeszczyk. Białą Gwiazda ruszyła do odrabiania strat, ale długo nie potrafiła znaleźć sposobu na sforsowanie linii obronnej Górnika. Podopieczni trenera Radosława Sobolewskiego przebudzili się w końcówce pierwszej połowy, jednak początkowo szczęście nie było po ich stronie, bowiem futbolówka dwukrotnie obijała poprzeczkę. Krakowianie dopięli jednak swego w 44. minucie, kiedy to piłkę do siatki skierował Szot, który wyrównał stan pojedynku.
Nieudana pogoń
Po zmianie stron niewiele się zmieniło, gdyż to gracze spod Wawelu byli stroną dominującą i stwarzali sobie kolejne sytuacje, jednak nie potrafili ich spożytkować. O wiele skuteczniejsi byli natomiast goście z Lubelszczyzny, którzy w 61. minucie wykorzystali błąd w szeregach obronnych Wisły i ponownie zyskali przewagę jednego gola. Tym razem na listę strzelców wpisał się Krykun. Wiślacy nie zamierzali jednak się poddawać i do ostatnich chwil robili wszystko, co w ich mocy, by odwrócić losy pojedynku, lecz bezskutecznie. W końcowym rozrachunku trzy punkty zgarnęli gracze z Łęcznej, którzy pokonali Białą Gwiazdę 2:1.
Wisła Kraków - Górnik Łęczna 1:2 (1:1)
0:1 Grzeszczyk 16
1:1 Szot 44
1:2 Krykun 61.
Wisła Kraków: Broda - Szot (82’ Wachowiak), Łasicki, Colley, Jaroch - Basha (66’ Duda), Jelić Balta (82’ Plewka) - Hugi (82’ Pereira), Fernández, Talar (66’ Młyński) - Rodado.
Górnik: Gostomski - Zbozień, Biernat, S. Cissé, Dziwniel (86’ Lewkot) - Tkacz (46’ Pierzak) Lykhovydko, Kryeziu, Krykun (90+4’ Turek) - Grzeszczyk (57’ Podliński), Gąska (86’ Szramowski).