TS Wisła Kraków SA

Mariusz Jop przed #WISRCH: Będziemy chcieli zmusić rywala do błędów poprzez swoją dobrą grę

7 godzin temu | 04.10.2025, 18:14
Mariusz Jop przed #WISRCH: Będziemy chcieli zmusić rywala do błędów poprzez swoją dobrą grę

Przed Wiślakami kolejne spotkanie ligowe. W najbliższą niedzielę Biała Gwiazda podejmie Chorzowski Ruch, a trener Wisły Kraków - Mariusz Jop odpowiedział na pytania dziennikarzy na konferencji przed tym meczem.


Stan fizyczny piłkarzy Białej Gwiazdy po dwóch meczach w tym tygodniu. „Na pewno za nami dwa intensywne spotkania, jeżeli chodzi o tą pracę fizyczną. Zawodnicy dali maksa w pierwszym i drugim spotkaniu. Jeżeli chodzi o parametry zmęczeniowe, to wygląda to całkiem przyzwoicie. Oczywiście są one wyższe niż po pierwszym spotkaniu, to jest naturalne, bo zmęczenie się kumuluje. Mamy na wielu pozycjach bardzo dużą rywalizację i to też będzie moment, w którym będę mógł skorzystać z innych zawodników. Z pewnością takie 6-7 dni do przygotowania do spotkania daje więcej możliwości przetrenowania pewnych elementów pod rywala. My tego czasu mieliśmy mniej, natomiast od dłuższego czasu mamy swoją własną strukturę, tak jak to robiliśmy wcześniej, tak podobnie będziemy funkcjonowali. Oczywiście przy uwzględnieniu pewnych detali, o których zawodnicy już wiedzą, bo mieliśmy odprawę na temat Ruchu. Będziemy to kontynuowali w niedzielnym spotkaniu” – powiedział Mariusz Jop.  

Czy można spodziewać się rotacji w składzie? „Nie chcę mówić konkretnie, bo ułatwiamy trochę rywalowi zadanie. Natomiast mogę powiedzieć, że zmiana lub zmiany będą” – odparł krótko trener.  

James Igbekeme dał ostatnio dwie dobre zmiany. „Na pewno James wysłał bardzo mocny sygnał w dwóch ostatnich spotkaniach. Zgodzę się z tą oceną, że zagrał bardzo dobrze, strzelił zwycięską bramkę i na pewno jest dużo, dużo bliżej pierwszego składu niż był przed tymi dwoma meczami” – ocenił szkoleniowiec Białej Gwiazdy.  

W sparingu z Ruchem odnieśliście zwycięstwo, ale od tej pory w Ruchu doszło do zmiany trenera. „Oczywiście patrzymy na to trochę inaczej w tym momencie. Trener Fornalik wdrożył swoje zasady, kilka niuansów taktycznych jednak jest zmienionych, większy pragmatyzm w grze, więc ten sparing i mecz w tamtym sezonie w tym momencie nie ma większego znaczenia. Oczywiście są tam te same nazwiska, niektóre są nowe, znamy tych zawodników, ich charakterystykę, natomiast zmiana trenera na pewno wpłynęła pozytywnie na ten zespół” – podsumował trener Jop.  

Ostatni mecz drużyny z Chorzowa pokazał, że mogą mieć problemy w defensywie. „Pamiętajmy o tym, że każdy mecz jednak jest inny. Faktycznie w tym spotkaniu z Wieczystą Ruch dopuszczał rywala do wielu sytuacji, stracił aż cztery bramki. Natomiast nie wiem, czy aż tyle błędów będą robili w spotkaniu z nami, zobaczymy. Będziemy chcieli ich do tych błędów zmusić poprzez swoją dobrą grę w ofensywie” – przekonywał.  

W ostatnich dwóch meczach w szczególnie drugiej połowie zdominowaliście rywali. Jakiego Ruchu możemy się spodziewać jutro? „To pewnie jest związane z tym, w jaki sposób my chcemy grać, że my chcemy trzymać długo piłkę, dominować w posiadaniu, ale też czekać na swoje momenty w fazie przejściowej troszeczkę się cofając niżej. Jeżeli my naciskamy, jesteśmy długo w posiadaniu, rywal musi się bronić, to przychodzi taki moment, że jest większe zmęczenie i spychamy go do obrony niskiej. Ruch też czasami broni. Ta szóstka wchodzi między dwóch stoperów i bronią w strukturze 5-4-1, czyli podobnie jak Polonia Bytom. Myślę, że będą takie momenty, w których będziemy wysoko, gdzie zamkniemy rywala w swoim polu karnym. Natomiast to mogą być też momenty, gdzie Ruch spróbuje wyjść trochę wyżej do nas, bo w ten sposób również grali. Zobaczymy, na ile im wystarczy odwagi w takim graniu w piłkę, a na ile będą mocno pragmatyczni, liczyli na stałe fragmenty gry, na obronę niską, na kontrataki, bo też mają do tego zawodników” – analizował szkoleniowiec.  

Ostatnio zdobywacie mniej goli. Mieliście przestrzeń na pracę nad skutecznością? „W takim momencie, w jakim my byliśmy w tym tygodniu, czasu na to nie ma za dużo, bo wiemy, że ten drugi dzień po meczu to jest taki moment, gdzie jest duży ryzyko urazu i trening strzelecki nie jest wskazany. Oczywiście zawodnicy, którzy grali mniej, mieli też tą finalizację. My to trenujemy bardzo często, bo wiemy, że scenariusz spotkania jest właśnie w wielu przypadkach taki, jaki widzieliśmy ostatnio. Jesteśmy na połowie rywala i zachowania w polu karnym, ta trzecia tercja jest bardzo istotna. W tym tygodniu trochę mniej, z racji tego, że się skupialiśmy głównie na regeneracji” – opowiadał trener.  

Decyzja o strzałach, wybór prostych środków. „To prawda. To był taki element, którego mi trochę zabrakło - decyzji o strzale w kilku sytuacjach i o tym rozmawialiśmy też z zespołem, żeby szybciej się decydować na uderzenia, nie czekać, bo jest to szansa. Zresztą były mecze, w których takie szanse zamieniliśmy na gole, jak chociażby mecz z Górnikiem, gdzie Darijo strzałem z dystansu dał nam zwycięstwo, czy chociażby James, który bez przyjęcia z 17-18 metrów zdobył gola w spotkaniu Polonią Bytom. Także zawodnicy to widzieli, myślę, że mają podobne odczucia i liczę na to, że pod tym względem będzie lepiej” – powiedział Mariusz Jop.  

Ocena losowania i plan na mecz Pucharu Polski z Hutnikiem Kraków. „Oczywiście tak jak w każdym meczu gramy o zwycięstwo i chcemy wygrać spotkanie w Pucharze Polski. Jest to jeden z najbliższych możliwych wyjazdów, jeżeli chodzi o logistykę, po tym spotkaniu będzie nas czekał wyjazd do Głogowa” – odparł krótko szkoleniowiec Białej Gwiazdy.  

Kibice Wisły przełamują schematy. Niesamowita frekwencja zarówno na trybunach jak i przed telewizorami, gdzie mecze są lepiej oglądane niż rywali z ligi wyżej. „Na pewno kibice nie są rozczarowani. Myślę, że to jest kwintesencja tego, co robimy. Chcemy grać dla kibiców, chcemy dawać im radość, dawać im emocje. To jest naprawdę fenomen. To fantastyczne, że możemy grać bardzo często u siebie przy pełnych trybunach, przy tym fantastycznym dopingu, który nam pomaga na pewno bardzo mocno. Myślę, że często zespoły drużyn przyjezdnych podkreślają, że ten efekt kibiców jest odczuwalny. My też to chcemy jako zespół wykorzystywać od samego początku. A to, że przed telewizorami było też tak dużo osób i oglądało nasze spotkanie, świadczy o ogromnej społeczności wiślackiej, o ogromnej rzeszy fanów, która nas wspiera. Ja się cieszę, że mam możliwość pracy w takim miejscu i zawodnicy na pewno też to doceniają, że mamy tak dużo kibiców” – zakończył trener Mariusz Jop.

Udostępnij
 
9113240