TS Wisła Kraków SA

Mariusz Jop przed #STAWIS: Zawsze gramy o zwycięstwo

5 godzin temu | 24.05.2025, 11:32
Mariusz Jop przed #STAWIS: Zawsze gramy o zwycięstwo

Przed Wisłą Kraków ostatni sprawdzian przed barażami. W ramach 34. kolejki Betclic I Ligi krakowianie zmierzą się na wyjeździe ze Stalą Rzeszów. Poniżej prezentujemy zapis konferencji prasowej poprzedzającej to ważne spotkanie #STAWIS. 


Konferencję rozpoczęło pytanie o nieobecność Wiktora Biedrzyckiego w najnowszym raporcie medycznym. Czy oznacza to, że obrońca będzie gotowy na jutrzejszy mecz? „Dzisiaj mamy jeszcze trening i wtedy podejmiemy ostateczną decyzję. Cieszy nas jednak, że Wiktor wrócił już do zajęć. Jeszcze nie trenuje na sto procent – pracuje z zespołem, ale nie wykonuje wszystkich ćwiczeń. Dzisiejszy trening będzie dla niego takim testem. Po nim ocenimy, czy jest już gotowy, by brać go pod uwagę przy ustalaniu kadry meczowej, a być może nawet do gry od pierwszej minuty” – rozpoczął, wyjaśniając trener Mariusz Jop. 

W kontekście jutrzejszego spotkania ze Stalą Rzeszów trener Mariusz Jop będzie musiał podjąć decyzję dotyczącą obsady pozycji młodzieżowca. Do jego dyspozycji pozostają Patryk Letkiewicz, Maciej Kuziemka oraz Filip Baniowski. „Decyzja została podjęta i zawodnicy już o niej wiedzą” – uciął krótko trener Białej Gwiazdy. Temat młodzieżowca był jednym z kluczowych zagadnień poruszonych podczas konferencji prasowej przed meczem ze Stalą Rzeszów.

Jeden z dziennikarzy zasugerował, że najbardziej rozsądnym rozwiązaniem wydaje się wystawienie w bramce Patryka Letkiewicza. Jak na tę opinię zareagował trener Mariusz Jop? „Mamy czterech bardzo dobrych bramkarzy. Jest też Anton, który świetnie prezentuje się na treningach i zagrał bardzo dobry mecz w rezerwach, praktycznie wybronił to spotkanie” – podkreślił. „Wiadomo jednak, że w meczowej kadrze może znaleźć się tylko dwóch, a na boisku jeden. Oczywiste, że dziś nie zdradzę, kto stanie w bramce, ale mogę powiedzieć, że to pozycja, z której naprawdę możemy być zadowoleni” – ocenił szkoleniowiec Wisły. 

Kontynuując wątek obsady bramki, trener Mariusz Jop został zapytany, czy Anton Chichkan nie jest w pewnym sensie „ofiarą” obowiązujących przepisów dotyczących limitu obcokrajowców. „No tak, wiadomo, przepisy są, jakie są i musimy brać je pod uwagę.” – przyznał szkoleniowiec. „Natomiast z perspektywy trenera cieszy mnie to, że mam wiele opcji. Oczywiście jutro kilku zawodników nie będzie mogło zagrać z powodu kartek, ale i tak mamy szeroki wybór. To wpływa na jakość treningów, a potem przekłada się na formę zawodników. Dla mnie to pozytywna informacja, mamy naprawdę mocną kadrę” – podkreślił Jop. 

Kolejne pytanie podczas konferencji prasowej dotyczyło sytuacji w środku pola. W nadchodzącym meczu w Rzeszowie Wisła będzie musiała sobie radzić bez Marko Poletanovicia i Kacpra Dudy. Jak trener Mariusz Jop planuje rozwiązać ten problem kadrowy? „Oczywiście, mieliśmy trochę czasu w tym tygodniu, żeby przepracować różne warianty i sprawdzaliśmy kilka rozwiązań. To docelowe już mamy, wiemy, jak będzie wyglądała linia środkowa, ale – co zrozumiałe – nie zdradzę tego przed meczem” – zaznaczył trener Wisły. 

Przed piłkarzami Wisły Kraków niezwykle istotne starcie – ostatnia kolejka sezonu zasadniczego Betclic 1. Ligi przed barażami. Wynik jutrzejszego meczu może zadecydować o ostatecznym miejscu w tabeli. W przypadku zwycięstwa Biała Gwiazda ma szansę zakończyć rozgrywki na trzecim miejscu, remis może dać czwarte. Jak w tej sytuacji wygląda nastawienie drużyny? „Myślę, że zawodnicy i my jako zespół już pokazaliśmy, że potrafimy się mobilizować na każde spotkanie. Odniosę się do ostatniego meczu – wynik był wysoki, ale to trzeba zawsze potwierdzać na boisku. Nie ma innej drogi. Na najbliższe spotkanie jesteśmy w pełni zmobilizowani, bez kalkulacji, bez rozmyślania o tym, co będzie za kilka dni. To pułapka – jeśli głowa ucieka za daleko w przyszłość, można stracić to, co najważniejsze: tu i teraz. Zgadzam się też, że niezależnie od sytuacji w tabeli, my zawsze gramy o zwycięstwo, a tym bardziej, jeśli stawką może być wyższe miejsce” – podkreślił Mariusz Jop. 

Stal Rzeszów to zespół budowany w oparciu o własnych wychowanków, z wyraźnym naciskiem na rozwój młodych polskich piłkarzy. W ostatnich pięciu meczach rzeszowianie musieli uznać wyższość rywali, jednak mimo tej serii porażek trener Mariusz Jop dostrzega pozytywne aspekty projektu realizowanego przez najbliższego przeciwnika Wisły. „Może nie chciałbym tutaj mówić o mocnych czy słabych stronach Stali, ale sam projekt jest bardzo ciekawy. Myślę, że to dobre miejsce dla młodych zawodników, którzy mogą się rozwijać” – zaznaczył szkoleniowiec Białej Gwiazdy. „Widać, że mają duże zaufanie od sztabu i od ludzi, którzy zarządzają klubem. Młodość ma to do siebie, że jeśli drużyna złapie odpowiedni moment, jak to było na początku sezonu, to potrafi grać naprawdę dobrze – Stal była wtedy wysoko w tabeli, grając ofensywną, otwartą piłkę. To utrzymali do dziś – to nadal bardzo ofensywny zespół. Oczywiście mają swoje problemy w defensywie, tracą sporo bramek. To właśnie cecha młodych drużyn – gdy jest dobrze, emocje niosą zespół, ale gdy przychodzi trudniejszy czas, brak doświadczenia może być wyzwaniem. Starsi zawodnicy potrafią w takich momentach przejąć odpowiedzialność i pomóc zespołowi” – dodał Jop. „My natomiast, jak zawsze, skupiamy się przede wszystkim na sobie. Jeżeli będziemy dobrze przygotowani – mentalnie, motorycznie i taktycznie – to jesteśmy w stanie wygrać ten mecz na wyjeździe” – podsumował trener Wisły. 

W kontekście wcześniejszej rozmowy o mentalności zespołu i wspólnym przeżywaniu meczów, padło pytanie o to, czy zawodnicy, którzy nie będą mogli zagrać w Rzeszowie z powodu kontuzji lub pauzy za kartki, również pojadą z drużyną na ostatnie ligowe spotkanie sezonu zasadniczego. „Myślę, że tak” – odpowiedział krótko trener Mariusz Jop. 

W związku z niedawnymi problemami zdrowotnymi środkowych obrońców Białej Gwiazdy oraz powrotem do składu Igora Łasickiego i Josepha Colleya, padło pytanie o możliwe przesunięcia zawodników – zwłaszcza czy Bartosz Jaroch mógłby zagrać jako stoper, jeśli zajdzie taka potrzeba. „No faktycznie, jakbyśmy rozpatrywali taki czarny scenariusz, że jakieś kartki czy urazy sprawią, że z tych trzech stoperów, jakich mamy teraz do dyspozycji, ktoś by wypadł, albo nawet dwóch, to tam nie ma innego rozwiązania niż przesuwanie zawodników” – przyznał Mariusz Jop. „Albo bocznych obrońców na pozycję stopera, albo kogoś z pozycji „sześć”, więc tutaj nie wymyślimy nic, nie odkryjemy nic nowego. Natomiast mam nadzieję, że taka sytuacja nie będzie miała miejsca”. 

Część zawodników Wisły Kraków – w tym Bartosz Jaroch, Igor Łasicki i Wiktor Biedrzycki – znajduje się na granicy zawieszenia z powodu liczby żółtych kartek. W przypadku kolejnego upomnienia w meczu ze Stalą Rzeszów lub półfinale baraży, mogą nie zagrać w ewentualnym finale. Jak do tej sytuacji podchodzi trener Mariusz Jop? „Są jeszcze zawodnicy, którzy mają dwie kartki, tak, jak na przykład Zwoliński i Sukiennicki, którzy też mają podobny scenariusz” – przyznał szkoleniowiec Białej Gwiazdy. „Oczywiście będziemy na to zwracali uwagę, natomiast jest mecz, który chcemy wygrać i nie możemy się skupiać na tym, żeby nie dotykać rywala, bo to też nie jest rozwiązanie. My jedziemy tam po to, żeby wygrać. Oczywiście zawodnicy nie mogą łapać głupich kartek – mam tu na myśli jakieś gestykulowanie czy rozmowę z sędzią – bo tego nie chcemy. Natomiast jeżeli taka sytuacja będzie miała miejsce w momencie, kiedy trzeba ratować zespół, to to jest akceptowalne. Oczywiście zawodnicy wiedzą, że muszą na to uważać” – stwierdził trener Krakowskiej Wisły.  

Na zakończenie konferencji padło pytanie o Mariusza Kutwę i jego ewentualny powrót na boisko w tym sezonie. „W tym momencie wydaje się, że jest to mała szansa” – zakończył swoją wypowiedź Mariusz Jop. 

Udostępnij
 
10212880