TS Wisła Kraków SA

Mariusz Jop po #WISPGM: Cieszę bardzo, że zaczęliśmy z wysokiego „C”

19 godzin temu | 10.08.2025, 21:00
Mariusz Jop po #WISPGM: Cieszę bardzo, że zaczęliśmy z wysokiego „C”

Wisła Kraków znów triumfuje! 4. kolejka Betclic 1 Ligi okazała się zwycięska dla zespołu Mariusza Jopa po trafieniach Macieja Kuziemki, Juliusa Ertlthalera i Wiktora Biedrzyckiego. Trener Wiślaków skomentował to niedzielne spotkanie.


„Gratuluję zespołowi – wykonaliśmy plan i wygraliśmy u siebie w trudnym meczu z drużyną, która wcześniej nieprzypadkowo zdobyła siedem punktów. Pierwsza połowa była bardzo dobra, w drugiej pojawiło się trochę niepotrzebnej nerwowości. To materiał do analizy i mamy elementy do poprawy” – krótko podsumował mecz Mariusz Jop.

Wynik spotkania był pod kontrolą, ale oddaliśmy rywalowi trochę pola, przez co złapali oddech strzelając bramkę na 3:2. Pod koniec meczu było nerwowo. Nie uważam, żebyśmy w momencie gdy prowadzimy, powinni grać wyłącznie długimi podaniami. Przypomnę, że jedna z bramek z ŁKS-em padła po niskim budowaniu od bramki. Mamy jakość, by tak grać. Oczywiście czasami są takie sytuacje, że się straci piłkę. Wtedy nasze działania powinny być bardziej skuteczne, jeżeli chodzi o fazę przejściową. Nie uważam, żebyśmy mieli zmieniać swoją filozofię, sposób grania, dlatego, że stracimy jakąś bramkę. Myślę, że mamy więcej jednak z tego pożytku niż trudnych sytuacji.”  

Bardzo dobry początek sezonu. Trzeba wrócić pamięcią do odległych lat, żeby odnaleźć cztery zwycięstwa pod rząd. Drużyna jest przygotowana do walki o najwyższy cel? „Cały czas musimy pracować i potrzebujemy wzmocnień na kilku pozycjach, by zwiększyć rywalizację. Sezon jest długi. Oczywiście bardzo mnie cieszy to, że wygrywamy. Taki był nasz cel od początku, żeby mocno wejść w sezon. Pamiętamy poprzednie sezony, gdzie te straty punktów z początków rozgrywek,  rzutowały na końcowy wynik. Ja się cieszę bardzo, że zaczęliśmy z wysokiego „C”, ale to jest już historia. Dzisiejszy mecz i cztery poprzednie to już historia. Musimy myśleć o tym, co jest przed nami, a przed nami jest kolejny mecz niełatwy, mecz trochę pułapka, z rywalem, który jest nisko w tabeli i my na pewno będziemy do tego meczu gotowi w 100% bez żadnego lekceważenia” - mówił.    

„Oczywiście można to poprawić, ale chodzi głównie o działania indywidualne. Wiemy, jakie są nasze mocne i słabe strony, np. pod względem wzrostu. Przypomnę, że w drużynie rywala było czterech zawodników mierzących 190cm. Każdy stały fragment gry był niebezpieczny. Piłkarze, którzy mieli zdecydowanie mniej wzrostu, odpowiadają za tych bardzo wysokich i dlatego też wybraliśmy taki sposób krycia czyli jeden na jeden. W taki sposób można tą różnicę wzrostu zniwelować. Czasami się tak zdarza, jak przy bramce na 3:2, gdzie raczej nie było szans. James po prostu nie był w stanie wygrać tego pojedynku główkowego” - kontynuował.

Bronić wyniku, czy dalej atakować na bramkę rywala. Jaki był Wasz cel na drugą połowę? „Chcieliśmy utrzymywać się długo przy piłce, chcieliśmy wyciągać rywala. Czasami trochę za szybko szukaliśmy podań między linię, także troszeczkę jeszcze więcej cierpliwości na pewno by nam się przydało. Chcieliśmy czekać na swoje szanse po to, żeby zamknąć ten mecz. Nie zawsze tak będzie, że będziemy strzelali po cztery, pięć bramek. Myślę, że generalnie powinniśmy być zadowoleni z tego, jak zespół funkcjonował w ofensywie. Oczywiście pewien niedosyt po drugiej połowie jest, ale doceniajmy to co mamy, bo myślę, że jest się z czego cieszyć” - odpowiedział.

„Struktura gry w defensywie była taka sama, jak wcześniej. Angel Rodado, podobnie jak Julius Ertlthaler i cała drużyna, wykonuje ogromną pracę w defensywie. Jest kapitanem tego zespołu, był kapitanem w czterech spotkaniach. Daje dobry przykład, jeżeli chodzi o zaangażowanie i poświęcenie dla drużyny” - skomentował rolę Angela Rodado.

Zejście Kacpra Dudy było spowodowane lekkim urazem czy była to zmiana taktyczna? „To była zmiana taktyczna. Kacper dużo pracował, ale potrzebowaliśmy świeżych sił – warunki były trudne, wysoka temperatura wymaga rotacji, by utrzymać intensywność”. 

Co mecz Olivier Sukiennicki pojawia się na boisku, ale w innej pozycji. „Do tej pory w tych meczach, w których grał od początku - przypomnę grał w Mielcu - później wchodził w każdym meczu i grał na lewym skrzydle, czyli pozycja numer 11 w naszym budowaniu, często jako pozycja numer 10. Nic się nie zmieniło” - powiedział.

Kolejny występ Juliusa Ertlthalera, kolejna bramka. To jeden z lepszych transferów, którego dokonaliście w tym okienku? „W Tychach pokazywał już bardzo wysoką jakość. Był takim motorem napędowym zespołu i ja się cieszę, że on utrzymuje tą dyspozycję. Jest to piłkarz, który daje bardzo dużą intensywność, jeżeli chodzi o działania i defensywne, i ofensywne. Poza tym ma jakość, ma wyczucie dystansu, wie kiedy zaatakować przestrzeń, kiedy pokazać się między liniami. Naprawdę jest to piłkarz, który już jest teraz jednym z liderów, jest człowiekiem, który daje dobry impuls zespołowi w praktycznie każdej fazie gry. Bardzo się cieszę, że potwierdza też to liczbami” - zakończył trener Jop.

Udostępnij
 
5112960