Wisła Kraków po jednym trafieniu Jamesa Igbekeme triumfuje w poniedziałkowym meczu i tym samym umacnia się na pozycji lidera! Zwycięstwo nad Polonią Bytom ocenił Mariusz Jop na konferencji po spotkaniu.
„Bardzo wymagający rywal, intensywny, z dobrą organizacją gry. My ze swojej strony pokazaliśmy minimum to samo, jeżeli chodzi o tą pracę fizyczną, o konsekwencję i dołożyliśmy jakość, jaką mamy, więc na pewno ten mecz był bardzo wymagający. Myślę, że zespół pokazał, że potrafi dobrze bronić, być razem, być konsekwentnym, być cierpliwym. Jedna z takich akcji zbudowana od tyłu, dwa razy zmiana strony i James płaskim strzałem dał nam zwycięstwo. Gratuluję zespołowi, bo tak jak powiedziałem było to na pewno wymagające spotkanie” - rozpoczął analizę.
Cierpliwość popłaca? „Tak, myślę, że z zespołem, który broni nisko w strukturze 5-4-1, bo tak było praktycznie całą drugą połowę i dużą część pierwszej. Oczywiście były momenty, kiedy Polonia próbowała wypychać i w tej swojej strukturze 3-4-3 gdzieś nas pressowała. W drugiej połowie już praktycznie tego nie było. Oczywiście jest tu ważna konsekwencja, jest ważna cierpliwość w budowaniu ataków. Nie powiedziałbym, że tak mało było sytuacji, bo u Duarte naliczyłem chyba ze trzy, które mógł zamienić na bramki. Kilka groźnych strzałów, gdzie też bardzo dobrze się spisywał bramkarz gości. Myślę, że jest to zasłużone zwycięstwo. Mieliśmy więcej sytuacji, może nie bardzo klarownych, natomiast było duże zagrożenie pod bramką rywala. Oczywiście konsekwencja i cierpliwość to są takie dwie ważne wartości z tak broniącym się rywalem" - mówił dalej.
Zmiana na pozycji prawego obrońcy - skąd wynikała? „Raoul Giger to jest piłkarz, który jest bardzo dobry w pojedynkach w defensywie. Jest to zawodnik szybki. My wiedząc, że jednym z takich elementów, w którym Polonia jest mocna, to jest właśnie faza przejściowa. Przejście z obrony do ataku, czyli atak szybki. Chcieliśmy mieć piłkarza, który zabezpieczy nam w pierwszej fazie defensywie. Później też Lelieveld, który wszedł na lewą obronę i pokazał swoją jakość w budowaniu ataków, bo ta bramka padła po tym, jak on zmienił stronę przez środkowego pomocnika. Julian jest na pewno w tym elemencie bardzo dobrym obrońcą, jeżeli chodzi o budowanie ataków. Poza tym wiedzieliśmy, że może być taki scenariusz i takiego piłkarza, który jest trochę lepszy w budowaniu będzie dobrze nam wpuścić w drugiej połowie" - odpowiedział.
Bramka Jamesa Igbekeme na wagę trzech punktów. „James huknął, jak z armaty mocno po ziemi. James próbuje - oczywiście. To nie jest piłkarz który ma atomowe uderzenie, natomiast tutaj się wykazał precyzją, uderzył w dolny róg bramki i finalnie zakończyło się to golem. Ja się bardzo cieszę, że nie poddaje się, oddaje strzały z dystansu i cierpliwość też w tym przypadku jest istotna".
Z czego wynikały zmiany Macieja Kuziemki i Jakuba Krzyżanowskiego? „Przede wszystkim to jest obserwacja i to, co widzimy, jak zawodnicy się prezentują w danym dniu. Dzisiaj Kuziemka miał kilka fajnych momentów, ale też miał dużo przegranych pojedynków w ofensywie. Myślę, że troszeczkę dzisiaj słabiej wyglądał. Stąd takie rotacje. Wzmocniliśmy środek i też „Julka” przestawiliśmy na prawą stronę, bo jest to piłkarz, który ma dobre pojedynki. Jest bardzo świadomy taktycznie i wiedzieliśmy, że w tej grze obronnej zabezpieczy nam pole. Tak jak mówiłem - Lelieveld jest dobry w budowaniu. Potrzebowaliśmy tego, byliśmy wysoko, dużo w ataku pozycyjnym, więc taka zmiana miała jak najbardziej uzasadnienie" - powiedział Jop.
Czy pojawią się zmiany w składzie w związku ze skumulowanymi spotkaniami w tym tygodniu? „Jeszcze w tym momencie dokładnie sam nie wiem, bo będziemy obserwować piłkarzy, będziemy sprawdzali ich poziom zmęczenia i na tej podstawie będziemy podejmowali decyzje. Natomiast myślę, że zmiany będą. Natomiast jak dużo, to musimy poczekać do czwartku".
Zmiana na pozycji bramkarza. „Ogólnie jestem zwolennikiem dłuższego zaufania, szczególnie na pozycji bramkarza. Wiadomo, tam nie jest nikomu potrzebna na tej pozycji nerwowość i jakieś gwałtowne ruchy. Kamil dostał dziewięć spotkań. Przyszło podsumowanie i była taka decyzja, żeby zagrał Letkiewicz. Dobrze się zaprezentował w pucharze, dzisiaj też uważam, że bardzo dobry występ, dużo spokoju, dobre decyzje z piłką. Czekał na swoją szansę, tak jak Kamil w tamtym sezonie. Teraz jest czas na Patryka. Natomiast to jest też pozytywne, że jest rywalizacja na tej pozycji. Absolutnie Kamil nie ma zamkniętej drogi. Teraz on musi się wcielić trochę w rolę takiego zawodnika, który będzie dawał wsparcie i będzie pracował mocno na treningu. To co robił „Leta” wcześniej i Anton również" - mówił.
Ze zdrowiem Wiktora Biedrzyckiego wszystko w porządku? „Nie wiem, na ile tam były skurcze, na ile chwile odpoczynku. To trzeba Wiktora zapytać, jak to faktycznie było. Myślę, że fizycznie zespół wyglądał bardzo dobrze dzisiaj. Nie widziałem żadnego problemu, jeżeli chodzi o te aspekty. Fakty są takie, że mamy jeden dzień mniej regeneracji. Nie szukam tutaj jakiejś wymówki czy usprawiedliwień w tym temacie. Taki okres czasu jest wystarczający, żeby piłkarz się zregenerował, jeżeli o siebie zadba. Piłkarze są wytrenowani, więc nie sądzę, żeby to był jakiś problem" - ocenił.
Joseph Colley był dzisiaj poza meczową dwudziestką. „Mamy taką sytuację kadrową, że mamy pięciu stoperów. Uważałem, że trzymanie trzech stoperów na ławce nie ma sensu. Dlatego będzie rotacja tej pozycji. Dzisiaj wybór był taki, że Joe jest poza dwudziestką. Natomiast w kolejnym meczu ta sytuacja może się zmienić".
Czy rywale już rozpracowali skrzydła Wisły Kraków? „Nie sądzę, żebyśmy tu mogli mówić po jednym meczu, że nas rywal „rozczytał”. Po prostu Kuziemka dzisiaj przegrał więcej pojedynków niż zazwyczaj. Przyzwyczaił nas do tego, że te pojedynki wygrywał. Myślę, że pomimo tego jest to zawodnik, który trzyma wysoką dyspozycję. Oczywiście nie zawsze będzie tak, że on będzie dawał asysty i bramki. Absolutnie nie postrzegam tego w taki sposób, że rywal nas nagle rozczytał. Wiadomo, że gra skrzydłami to jest jeden z elementów, z którego korzystamy i będziemy korzystać nadal".
Pytanie o kolejnego rywala – Wieczystą Kraków. „Myślę, że w Wieczysta to przede wszystkim bardzo duża jakość indywidualna. Nieprzypadkowi piłkarze tam trafiają. Oczywiście - po różnych przejściach, natomiast jak się ma jakość, to się ją ma po prostu. Również dostrzegamy, że wchodzi wielu piłkarzy z ławki, którzy potrafią utrzymać tą wysoką jakość. Na pewno jest to zespół, który jest dużo bardziej groźny w ofensywie niż przy grze obronnej. Jest tam kilku piłkarzy, którzy może nie lubią pracować w obronie, natomiast jak mają piłkę, to potrafią pokazać swoją jakość. Wieczysta bardzo dobrze zagrała z Ruchem. Szczególnie w drugiej połowie. Z takiego meczu, który się wydawał, że jest dla nich trudny, byli w stanie to zwycięstwo wyrwać i w końcówce byli na pewno z zespołem lepszym. Na pewno jest to zespół, który ma bardzo dużą siłę, jeżeli chodzi o ofensywę” – zakończył trener Mariusz Jop.