Pomocnik Wisły Kraków przed meczem z Rakowem.
W 2012 roku, przechodząc z Ruchu Radzionków, zasilił szeregi GKS-u Bełchatów, gdzie występował przez kilka kolejnych sezonów. Nic więc dziwnego, że powrót na stadion w Bełchatowie, gdzie Biała Gwiazda powalczy o trzy punkty z Rakowem, będzie dla niego szczególny. „Spędziłem tam trzy i pół roku i bardzo dobrze wspominam ten bełchatowski okres. Poznałem super ludzi, fajnych trenerów i bardzo dużo się nauczyłem. Mam sentyment do tego stadionu, do tego miejsca, także fajnie będzie tam wrócić, ale przede wszystkim chcemy tam jechać i wygrać mecz. Nie będzie jakiegoś pobłażania lub innego typu zachowań. Po prostu chcemy w końcu odnieść zwycięstwo” - podzielił się swoimi odczuciami pomocnik.
Nieprzyjemny rywal
Ekstraklasowy beniaminek, zajmujący aktualnie 12. miejsce w tabeli, radzi sobie w najwyższej klasie rozgrywkowej z różnym szczęściem. Wartym odnotowania jest fakt, iż zespół prowadzony przez Marka Papszuna nie zanotował do tej pory remisowego wyniku. „Raków wniósł do ligi inny styl, bo gra trójką z tyłu, a właściwie piątką, bo są też wahadłowi. Na pewno musimy się nastawić na ciężki mecz, bo nie ma łatwych spotkań w tej lidze i przede wszystkim, musimy poprawić naszą skuteczność, zagrać w końcu na zero z tyłu, a w konsekwencji wygrać. Wiemy, że Raków to nieprzyjemny zespół, szczególnie w Bełchatowie gra lepiej niż na wyjazdach, więc to na pewno nie będzie łatwy mecz” - tak krótko ocenił przeciwnika Michał Mak.
Czas zdobyć trzy punkty
Zespół Białej Gwiazdy ma za sobą niełatwy okres. Brak zwycięstw z pewnością nie wpływa pozytywnie na drużynę, ale teraz stoi ona przed kolejną szansą na odbudowę. Z drugiej strony, radzić musi sobie jednak z coraz większą presją. Jak podchodzi do tego spotkania pomocnik Wisły? „Wszyscy wiemy, co było w Warszawie, jak ten mecz zawaliliśmy i jest nam wszystkim za niego wstyd, ponieważ takiemu klubowi jak Wisła nie przystoi zagrać takiego spotkania i mieć takiego wyniku jak ostatnio. Każdy zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. Teraz trzeba w końcu przełamać serię porażek, bo wydaje mi się, że to jest nasz najbliższy cel - przerwać złą passę, zdobyć trzy punkty i odbić się od dna, bo mamy dobry zespół i stać nas na to” - zakończył Wiślak.