Wisła Kraków w ramach II rundy kwalifikacyjnej do Ligi Europy rozegrała mecz wyjazdowy z Rapidem Wiedeń. Rewanżowe spotkanie rozgrywane na obiekcie Allianz Stadion zakończyło się rezultatem 6:1 dla gospodarzy. Oznacza to, że Biała Gwiazda kończy swoją przygodę z tymi rozgrywkami.
O godzinie 20:30 sędzia Michael Oliver po raz pierwszy użył swojego gwizdka i rozpoczął niezwykle interesująco zapowiadające się piłkarskie zawody. Obie ekipy z dużą energią starały się objąć szybkie prowadzenie, a na trybunach trwało na całego prawdziwe futbolowe święto.
Niestety ekipa z Krakowa dała zepchnąć się do zbyt głębokiej defensywy, co bez skrupułów wykorzystane zostało przez gospodarzy. Wybijaną piłkę na skraju pola karnego dopadł Guido Burgstaller i już w 6. minucie trafił do siatki. Angielski arbiter wskazał na środek murawy i Wiślacy musieli zabrać się za odrabianie dwubramkowej straty w dwumeczu.
Trener Kazimierz Moskal widząc to zachęcił swoich podopiecznych do wyjścia wyżej i odważniejszej gry. Podrażnieni stratą gola zawodnicy Białej Gwiazdy zaczęli dłużej utrzymywać się przy posiadaniu na połowie rywala. Obiecująco wyglądała współpraca środka pola ze skrzydłami i przenoszenie ciężaru akcji z jednej strony na drugą. Otwarta walka z wyżej notowanym przeciwnikiem wkrótce się jednak zemściła.
Drużyna Wisły do końca pierwszej części spotkania przyjęła jeszcze cztery bolesne bramki, a wynik na tablicy przed zmianą stron wskazywał na druzgocący rezultat 5:0. Z formą strzelecką na to spotkanie z pewnością trafił Burgstaller, który w mniej niż pół godziny zdobył hattricka. Mimo niesprzyjających okoliczności na wyróżnienie po stronie gości zasługiwał Chichkan, który wybronił rzut karny i kilkukrotnie ratował krakowian przed jeszcze wyższym wymiarem kary.
Zmiana stron
W drugiej połowie po serii zmian kadrowych lepiej prezentować zaczęła się linia defensywna krakowskiego zespołu. Przełożyło się to na większą liczbę sytuacji w ataku dla graczy w czerwonych strojach. Po zmianie stron najbliższy zdobycia gola był Rodado, lecz futbolówkę tuż na linii bramkowej wybronił Niklas Hedl. Po godzinie zawodów rezultat pozostawał bez zmian.
Posiadanie piłki się wyrównało i było to widoczne na boisku. W momencie gdy Wiślacy zaczynali przypominać ekipę z pierwszego spotkania, doszło do kolejnego ciosu uderzającego w drużynę trenera Moskala. Kontuzje przy stałym fragmencie odniósł Joseph Colley i okazała się ona na tyle poważna, że wymagana była interwencja ratowników medycznych. Wkrótce po tym zdarzeniu wiedeńczycy za sprawą wprowadzonego wcześniej Christopha Langa podwyższyli prowadzenie na 6:0.
Honorowego gola dla Wiślaków strzelił w 80. minucie Angel Rodado. Hiszpan po widowiskowej grze jeden na jeden z Raux-Yao zmieścił piłkę przy lewym słupku i ustalił wynik spotkania na 6:1. Był to ostatni akcent przegranego dwumeczu z austriackim Rapidem Wiedeń.
Rapid Wiedeń - Wisła Kraków 6:1 (5:0)
1:0 Burgstaller 6’
2:0 Beljo 24’
3:0 Burgstaller 30’
4:0 Burgstaller 34’
5:0 Raux-Yao 45’
6:0 Lang 79’
6:1 Rodado 80’
Rapid Wiedeń: Hedl - Oswald, Hofmann, Raux-Yao, Auer - Sangare (46’ Kaygin), Grgić – Seidl (61’ Vincze), Burgstaller (46’ Dursun), Jansson (61’ Lang) - Beljo (46’ Bischof)
Wisła Kraków: Chichkan – Jaroch (46’ Kiakos), Uryga, Colley (76’ Biedrzycki), Mikulec - Carbo, Sapała (46’ Kutwa) - Baena (66’ Starzyński), Rodado, Sukiennicki - Zwoliński (46’ Gogół)
Sędziował: Michael Oliver (Anglia)
Żółta kartka: Jansson
Widzów: 19 600