TS Wisła Kraków SA

Konferencja przed #WISSPA | Część 1

3 miesiące temu | 14.08.2024, 19:35
Konferencja przed #WISSPA | Część 1

Jako pierwsi konferencję prasową przed rewanżowym starciem III rundy eliminacji do Ligi Konferencji z mediami spotkali się trener Michal Gasparik i Robert Pich.

Michal Gasparik - trener Spartaka Trnava


„W domu wywalczyliśmy dobry wynik, ale wiem, że czeka nas bardzo trudny mecz. Bardzo ważne jest, żebyśmy pokazali się z jak najlepszej strony. Bardzo istotna będzie dobra organizacja gry, kontrola meczu i unikanie indywidualnych błędów. Przyjechaliśmy tutaj nie tylko bronić wyniku. Bardzo chcielibyśmy strzelić też bramkę, bo uważam, że kto tutaj strzeli pierwszy bramkę, będzie bardzo ważne” - zaczął trener Spartaka Tranava.

Na pytanie, jak wygląda sytuacja kadrowa Spartaka przed meczem w Krakowie ,szkoleniowiec odparł: „Odpowiedź jest jasna - jesteśmy silniejsi. Jako trener mam więcej wariantów do wyboru. Wykorzystaliśmy ten czas w taki sposób, że udało nam się przełożyć nasz mecz z weekendu w słowackiej lidze. Zawodnikom, którzy wracają po kontuzjach umożliwiliśmy natomiast występ w naszym drugim zespole. Myślę, że te kroki pozwolą nam sprawić, że w odróżnieniu od gospodarzy, którzy musieli swój ligowy mecz grać w poniedziałek, będziemy na boisku świeżsi i będzie nam dzięki temu łatwiej utrzymywać kontrolę nad meczem. Tak naprawdę prócz Bukaty i Oforiego, którzy mają przewlekłe kontuzje, mam wszystkich zawodników do dyspozycji”. „Analizowałem ten mecz i ta analiza wykazała, że to nie było tak, że problem dotyczyły jednego czy dwóch graczy, z którymi nie trafiłem, ale cały zespół nie funkcjonował tak jak powinien. Było za dużo nerwów przez pierwsze trzydzieści minut. Jeszcze dostaliśmy tego nieszczęsnego gola, którego sami im sprezentowaliśmy. W drugiej połowie graliśmy już swoją piłkę. Widać było, jaki mamy zamiar, jaki mamy cel. Czy teraz skład będzie bardziej zbliżony do tego z drugiej połowy pierwszego meczu? Przypuszczam, że tak. Chcemy nawiązać do naszej gry w drugiej połowie, ale będziemy mieć też do dyspozycji zawodników, którzy wracają po kontuzjach, więc liczę na to, że trafimy z jak najlepszym składem. Myślę jednak, że to nie będzie nawet kwestia nazwisk, ale gry całego zespołu, odpowiedniej koncentracji. Chodzi o tego, żeby dobrą zaliczkę, którą mamy po pierwszym meczu, przełożyć na całość, bo chcemy awansować do fazy play-off” - dodał.

Opiekun słowackiej drużyny miał okazję występować przeciwko Wiśle i grać przy R22. Jak wspomina te spotkania? „Mam dobre wspomnienie z tego stadionu, bo strzeliłem tutaj gola. To był taki mecz Górnika, że po chyba piętnastu latach tutaj wygrał, stąd była duża euforia. Nie strzeliłem w Polsce za wiele bramek, bo trzy, z czego jedną właśnie tutaj. Wiem, że jest w Wiśle asystent, z którym grałem w Polsce (chodzi o Mariusza Jopa), ale z tego meczu pamiętam przede wszystkim Erika Cikosa, który grał na prawej obronie, a ja na lewym skrzydle. To, co chciałbym tutaj podkreślić, to mam nadzieję, że po jutrzejszym meczu moje wspomnienia z tego stadionu będą równie miłe” - zaznaczył.

Robert Pich - zawodnik Sparaka Trnava


Robert Pich to piłkarz znany w Polsce, bowiem w swoim CV ma mecze w barwach Legii Warszawa i Śląsk Wrocław. „Znam atmosferę meczów na Wiśle i dlatego myślę, że pierwsze minuty będą dla nas bardzo ważne. Zależy nam na tym, żeby kontrolować mecz od samego początku, żeby nie dopuścić do głosu gospodarzy. Znamy ich bardzo dobrze, znamy ich mocne strony. Wiemy, że jeśli zaczną swoją ofensywną grę, jeśli uda im się strzelić bramkę, to byłoby dla nas bardzo trudne. Tego chcemy się ustrzec” - zaczął. „Mam stąd miłe wspomnienia. Cieszę się, że wracam na stadion, który dobrze znam i mam nadzieję, że ze swoim zespołem osiągnę tutaj dobry rezultat tak, jak dobre wyniki osiągałem tutaj grając w innych barwach. Dla mnie to taka trochę pętla czasowa. Znów jestem w Polsce, w której spędziłem dużo czasu. Z tym okresem związane są głównie miłe wspomnienia” - kontynuował.

Na pytanie, czy któreś ze spotkań rozegranych na Stadionie Miejskim im. H. Reymana w Krakowie utknęło mu szczególnie w głowie, odpowiedział: „Było ich rzeczywiście dużo tutaj, ale jeden wspominam szczególnie. Grałem w Śląsku Wrocław, którego kibice mieli jeszcze zgodę z fanami Wisły. Sezon już się kończył, to była przedostatnia kolejka, my walczyliśmy o czwarte miejsce, które dawało awans do europejskich pucharów. Wygraliśmy tutaj 1:0, ja strzeliłem tego gola i wywalczyliśmy ten awans do pucharów, a niezapomniane było to, że cały stadion nas dopingował. Zarówno kibice Śląska jak i Wisły”.

Udostępnij
 
10220760