Środa to dzień aktywności medialnych, w których udział wzięła także Wisła Kraków. W konferencji prasowej tuż przed oficjalnym treningiem udział wzięli trener Kazimierz Moskal i Rafał Mikulec.
Kazimierz Moskal - trener Wisły Kraków
„Na pewno łatwiej się jest dostosować. Mecz o 20.30, więc atmosfera będzie rzeczywiście sprzyjająca i to pomimo tego, że dzisiaj temperatura odczuwalna jest wysoka, ale kiedy zapalą się jupitery o 20.30, to zupełnie wszystko inaczej się odbiera” - zaczął szkoleniowiec.
Durante i Kiss nie będą mogli wystąpić w czwartkowym meczu, do czego odniósł się Kazimierz Moskal: „Niestety nie. Przylecieli z nami, bo stąd udajemy się prosto do Warszawy na mecz w niedzielę z Pruszkowem, a tam już będą mogli być brani pod uwagę”.
Nie zabrakło także pytania o rywalizację w środku pola oraz na boku pomocy. Jak aktualnie wygląda hierarchia? „Dla mnie zawsze są jakieś poszukiwania. Jesteśmy na początku budowy tego zespołu. Mamy rywalizację w środku pola. Mamy kilku zawodników, którzy mogą na tych pozycjach występować. W lidze w pierwszych dwóch meczach nie możemy korzystać z Marca Carbó, ale w pucharach może grać i na pewno jest to zawodnik, który daje nam dużo jakości. A to z kim w kolejnym meczu przyjdzie mu grać, to zależy właśnie od tego jak chcemy grać. Dobieramy ludzi pod kątem kolejnego rywala” - zaznaczył. „Jeśli chodzi o skrzydło, to kiedy pozyskaliśmy Duarte i Kissa, to rywalizacja będzie większa i większe będą nasze możliwości na tych pozycjach. Na tę chwilę mamy takie, jakie mamy i musimy szukać najlepszych rozwiązań dla zespołu” - dodał.
Wynik meczu w Krakowie daje lepszą pozycję startowa Rapidowi. Czy Wiślacy muszą od razu zaatakować, żeby odrobić straty? „Jeśli patrzymy wstecz i analizujemy ten mecz z Rapidem u siebie, to myślę, że gdybyśmy wykorzystali choć jedną z tych okazji dogodnych, które mieliśmy, to ten mecz mógł się zakończyć przynajmniej remisem. Niestety przegraliśmy 1:2, ale jest to wynik, który daje nam wciąż szansę bycia w grze. Mam na myśli to, że jednak bramka strzelona przez nas tutaj wyrównuje stosunek. Myślę, że dopóki będzie 0:0, to wszystko jest możliwe. Nie jest powiedziane, że od pierwszych minut musimy ostro zaatakować i zaraz starać się strzelić bramkę na samym początku. W przypadku wyższej porażki musielibyśmy odrabiać większą stratę, a tak jest różnica tylko jednej bramki. Tylko i aż, bo wiemy, że przyjechaliśmy tutaj na bardzo gorący teren, ale tak, jak powiedziałem - wydaje mi się, że to, jaką taktykę obierzemy, co sobie założymy to jedno, ale też jest takie stare piłkarskie powiedzenie, że tak się gra, jak przeciwnik pozwala. My możemy zakładać, że zaatakujemy od pierwszych minut, a może być zupełnie inaczej. Co nie zmienia faktu, że cały czas gdy jest 0:0, to nasza sytuacja nie jest najgorsza” - analizował. Jakie meczu należy się zatem spodziewać? „Myślę, że podobnego jak w Krakowie, chciałbym, żeby taki był - otwarty, szybki, w którym będą sytuacje. Taka jest też moja filozofia. Chciałbym, żeby te mecze, które rozgrywa moja drużyna były atrakcyjne, żeby dostarczać wrażeń, ale oczywiście celem nadrzędnym jest to, żeby wygrać. To się liczy najbardziej” - kontynuował.
„Przyjeżdżamy na gorący teren, gdzie mają wspaniałą publikę i będzie ich dwunastym zawodnikiem. Na to musimy być gotowi. Nie możemy się przestraszyć się tego, że atmosfera będzie bardzo gorąca na trybunach” - mówił. Kibice Białej Gwiazdy także licznie wybierają się do Wiednia, aby pomoc drużynie. Czy trener uważa, że przez występy w pucharach ponownie zrobiła się moda na Wisłę? „Z całą pewnością tak. Muszę powiedzieć, że byłem pod wielkim wrażeniem tego pierwszego meczu, atmosfery, która była stworzona u nas w Krakowie. Gdy stadion był pełny, a kibice ryknęli, to naprawdę można było to odczuć na własnej skórze. Cieszy mnie to, że pomimo różnych problemów czy restrykcji też dochodzą do nas głosy, że jutro sporo naszych kibiców może tutaj być. To jest na pewno fajne i dodaje atrakcyjności całemu widowisku” - zaznaczył.
Pozytywnie o zespole z R22 wypowiedział się trener Rapidu, zwracając uwagę na klasę krakowian. „Na pewno jest to miłe, natomiast łatwo jest powiedzieć o drugim zespole, że dobrze gra w momencie, gdy wygrywasz mecz. My wiemy, że nie zagraliśmy złego spotkania i gdybyśmy wykorzystali którąś ze swoich sytuacji, to wynik mógł być inny. Wiemy, gdzie mogliśmy zagrać lepiej. Ja też o Rapidzie wypowiadałem się w dobrych słowach, bo rzeczywiście pokazali w meczu z nami sporo jakości. Potwierdzili to, czego się spodziewaliśmy i jak analizowaliśmy ich grę” - mówił.
W poniedziałek nowy kontrakt z Wisłą podpisał Angel Rodado. Czy szkoleniowcowi spadł kamień z serca? „Oczywiście bardzo się cieszę, bo myślę, że wszyscy z niepokojem oczekiwali na wiadomości w sprawie Angela. Żartobliwie mówiąc, użyliśmy pewnego fortelu… Daliśmy Angelowi opaskę kapitana na mecz z Polonią, a na następny dzień przedłużył kontrakt” - odpowiedział.
Po powrocie z Wiednia Wiślaków czeka mecz ligowy w Pruszkowie. Czy czerwone kartki, które ostatnio dosięgły drużynę, będą mieć wpływ na wyjściową jedenastkę na Rapid? „Oczywiście, że cały czas do zawodników mówię, żeby patrzyli z kim gramy najbliższy mecz i do tego meczu się przygotowywali. My natomiast jako sztab musimy patrzeć krok, dwa dalej. Te kartki Wiktora i Marca na pewno nam komplikują sprawy, jeśli chodzi o mecz ligowy. Pewnie to trochę zmieniło podejście do składu, ale nie wiem, czy w tym najbliższym meczu” - zwrócił uwagę.
Jak zatem wygląda plan krakowian po starciu z Rapidem? „Po meczu zostajemy w Wiedniu. W piątek wylatujemy do Warszawy, gdzie będziemy trenować w piątek i w sobotę. W niedzielę gramy w Pruszkowie, a po nim wracamy autokarem do Krakowa” - zakończył trener Kazimierz Moskal.
Rafał Mikulec - zawodnik Wisły Kraków
„Na ten moment rzeczywiście są rotacje, gramy mecze co trzy, cztery dni. Myślę, że w tej chwili najlepiej gra mi się z Olivierem Sukiennickim. Uważam, że dobrze się rozumiemy. Jeśli będzie nam dane dłużej tak grać, to możemy dużo dać tej drużynie” - zaczął.
Starcie z Rapidem ma inną rangę niż w lidze. Czy to najważniejsze spotkanie w karierze zawodnika? „Czy najważniejszy, to ciężko powiedzieć. Tak naprawdę moje życie zmieniło się w ciągu dwóch miesięcy. Wcześniej byłem na innym etapie. Teraz gram w pucharach. Mogę zdobyć bardzo dużo doświadczenia tutaj. Bardzo się cieszę. Myślę, że to dla mnie jeden z ważniejszych międzynarodowych meczów” - dodał.
Czy pora rozgrywania meczu ma dla obrońcy znaczenie? „Mnie nie przeszkadza późna pora meczu. Uważam, że najlepiej się gra o 20.30. To dobre nie tylko dla zawodników, ale i dla kibiców. Myślę, że mecze powinny być rozgrywane właśnie o tej porze. Szczególnie o taką stawkę” - zaznaczył.
W czwartek należy spodziewać się gorącej atmosfery. Czy ona nakręca piłkarzy, a może wręcz przeciwnie? „Oczywiście, że nakręca. Po to się gra w piłkę, żeby rozgrywać takie mecze i przy okazji na pewno łapać dużo doświadczenia. Ja się cieszę, że możemy rozgrywać takie mecze i już nie mogę się tego doczekać” - zakończył.