TS Wisła Kraków SA
#KFLWIS

Konferencja prasowa przed #KFLWIS

3 miesiące temu | 17.07.2024, 20:50
Konferencja prasowa przed #KFLWIS

Czas na rewanż I rundy eliminacji do Ligi Europy. W środowe popołudnie drużyna Wisły Kraków zameldowała się w Kosowie, gdzie odbyła oficjalny trening przed drugim meczem tej fazy rozgrywek. Częścią przygotowań była także konferencja prasowa, w której udział wzięli trener Kazimierz Moskal i obrońca Białej Gwiazdy - Bartosz Jaroch.

W czwartek nie zagrają zawodnicy mający problem z kontuzjami: Kacper Duda, Igor Łasicki, Dawid Szot, Bartosz Talar, Enis Fazlagić, Jakub Stępak i Jesus Alfaro.

Kazimierz Moskal - trener Wisły Kraków

„Dopiero doświadczamy tego i można powiedzieć, że gorąca atmosfera z Reymonta zostanie zastąpiona gorącym powietrzem tutaj na miejscu, na stadionie. Na pewno będziemy się musieli do tego dostosować. Nie są to warunki idealne to rozgrywania takich spotkań, ale cóż… Taki został wyznaczony termin, taka godzina. Jedna i druga drużyna będzie musiała się do tego dostosować. Zawodnicy za moment wyjdą na trening i będą musieli się do tego przyzwyczaić. Na szczęście w Polsce ostatnie dni też były dość gorące. Może nie aż tak jak tutaj, ale jednak. Mam nadzieję, że to ułatwi nam sprawę, jeśli chodzi o adaptację do tych warunków” - zaczął trener Kazimierz Moskal pytany o warunki pogodowe, jakie przywitały krakowian.

Jak Wisła zamierza zagrać w starciu rewanżowym? „Chciałbym, żebyśmy obojętnie czy u siebie, czy na wyjeździe grali swoje. Oczywiście będą takie momenty w różnych meczach, gdy trzeba będzie się bardziej bronić, ale absolutnie nie nastawiałbym się na to, żeby tylko i wyłącznie bronić wyniku 2:0. Wiemy, że jest to niebezpieczny wynik i będziemy chcieli zagrać tak, żeby pokusić się tutaj o strzelenie bramki” - zapewnił. „Po pierwszym spotkaniu mamy więcej informacji na temat tej drużyny niż przed meczem w Krakowie. Myślę, że każdy trener ma z tyłu głowy to, żeby zaskoczyć przeciwnika. Czy to ustawieniem, czy składem lub jakimś taktycznym zestawieniem zespołu. Musimy być na to przygotowani, ale na pewno dużo więcej wiemy po tym pierwszym meczu” - dodał.

Spotkanie sprzed tygodnia było pierwszym oficjalnym, w którym zawodnicy z R22 wzięli udział. Co szkoleniowiec chciałby poprawić po tamtym meczu? „Zawsze można coś zrobić lepiej. Zawsze są elementy, które można poprawić. Też musimy wziąć pod uwagę to, o czym mówiłem wcześniej. Z drugiej strony też siedzi trener, który nie wypadł z kapelusza i też myśli o tym, jak nas zaskoczyć. Musimy być przygotowani na każdą ewentualność. To akurat przećwiczyliśmy w treningach” - zaznaczył. „Dla nas każdy dzień, każdy tydzień jest korzyścią i myślę, że to będzie wpływało pozytywnie na zespół, aczkolwiek to, jak ten mecz będzie przebiegał jest zupełnie inną sprawą. My ze sobą jesteśmy od krótkiego czasu, dołączają nowi zawodnicy i na pewno potrzebujemy czasu, żeby się zgrać i żeby zadziałały automatyzmy. Tak, jak ja bym tego oczekiwał” - kontynuował.

Czy trener planuje przeprowadzić więcej roszad w składzie w związku z warunkami pogodowymi? „Nie wiem. Na pewno te warunki, które tutaj panują, są bardziej wymagające dla wszystkich zawodników, którzy będą brali udział w tym meczu. Musimy się z tym liczyć, choć wszystko będzie zależało od tego, jak ten mecz będzie przebiegał. Jak ci zawodnicy, którzy wyjdą w podstawowej jedenastce będą znosić te warunki, a po drugie, jak będą się prezentowali pod względem piłkarskim. Nie ma sensu dokonywać zmian dla samego faktu. Robi się je wtedy, gdy one są potrzebne, czyli wtedy, gdy ktoś jest zmuszony do opuszczenia boiska z powodu np. kontuzji czy upływu sił lub z innych powodów, czyli taktycznych lub ktoś nie czuje się najlepiej. Nie wykluczam, że będzie potrzeba dokonania większej liczby. Będzie to wszystko zależało od tego, jak ten mecz będzie przebiegał” - wyliczał.

Przed wylotem drużyny klub zakontraktował Łukasza Zwolińskiego. Jak trener go ocenia? „Możemy to traktować jako swego rodzaju prezent, którego jeszcze nie zdążyliśmy rozpakować. Wczoraj dopiero dotarł na trening, trenował z nami. W tym ostatnim czasie te jego treningi wyglądały różnie - trochę trenował z zespołem, trochę indywidualnie, więcej chyba w siłowni. O jego formę fizyczną bym się nie bał, ale zależy mi na tym, żeby trochę potrenował z zespołem. Żeby - jak to się mówi - poczuł szatnię, kolegów, ale żeby przede wszystkim poznał sposób, w jaki chcemy grać. Czy mogą występować razem z Rodado? Myślę, że mogą. Będzie to zależało od tego, z kim będziemy grać, z jakim przeciwnikiem, jaka będzie taktyka, Wszystko jest możliwe” - analizował.

Dziennikarzy interesował także pomysł, jaki trener ma na Oliviera Sukiennickiego. „Pomysłów mam mnóstwo! To jest taki chłopak, którego możemy wykorzystać wszędzie na boisku i z tego się cieszę” - zakończył.

Bartosz Jaroch - zawodnik Wisły Kraków

„Ciężko mi wskazać mecz, w którym miałbym grać w takich warunkach. Na pewno będą one wymagające. Dla nas, jak i dla rywale będą one jednak takie same. Trudno się do tego przyzwyczaić, ale musimy. Mamy dzisiaj trening, krótką aklimatyzację, a jutro musimy wyjść na boisko i wygrać mecz” - zakomunikował.

Na pytanie, jak obrońca ocenia poziom rywala, odparł: „Nie da się po jednym meczu oceniać. Spodziewamy się, że tutaj zagrają inaczej, że to będzie inny mecz”. „Przed pierwszym meczem była jedna wielka niewiadoma. Mieliśmy przygotowaną analizę na temat Llapi, ale nie wiedzieliśmy, czego się po nich spodziewać. I liga to wiadomo - większość zawodników się zna, większość drużyn się zna. Grają powtarzalnie, a tutaj było coś nowego, fajny nowy bodziec i fajnie jest się zmierzyć w Lidze Europy” - dodał.

Początek przygotowań zawodnik spędził na leczeniu kontuzji, po której nie ma śladu. „Pierwsze dni okresu przygotowawczego trenowałem indywidualnie, bo odczuwałem jest ból z poprzedniego sezonu. Na tę chwilę wszystko jest już jednak w porządku. Jestem w stu procentach zdrowy” - zapewnił.

„Nowy sezon przyniósł zmianę na stanowisku trenera Wisły Kraków. Jakie różnicy w pracy szkoleniowca dostrzega defensor? „Jeszcze jest za wcześnie na rozliczanie tego, co się zmieniło, bo za nami dopiero jeden mecz. Na pewno jednak trenujemy trochę inaczej. Mamy też inne założenia, które mamy realizować. Czas działa też na naszą korzyść. Z dnia na dzień, z treningu na trening, z tygodnia na tydzień będziemy poznawać lepiej to, czego trener od nas oczekuje i będziemy starać się to realizować w meczach” - kontynuował.

Ostatnie pytanie dotyczyło zmiany terminu meczu z ŁKS-em Łódź. Czy zawodnik wolałby miec już go za sobą? „To nie zależy od nas, a i tak zaraz będziemy grać co trzy dni. Trzeba się będzie do tego przyzwyczaić. Łącząc ligę i europejskie puchary musimy być gotowi na grę co trzy dni. Na szybko regeneracja i dawanie z siebie stu procent w każdym meczu” - zakończył.

Udostępnij
 
9849760