TS Wisła Kraków SA

Konferencja po #SPAWIS

1 miesiąc temu | 09.08.2024, 10:27
Konferencja po #SPAWIS

Porażką 1:3 zakończył się pierwszy mecz w III rundzie eliminacji do Ligi Konferencji, w którym Spartak Trnava podejmował Wisłę Kraków. Starcie to podsumował trener Kazimierz Moskal.

„Przede wszystkim, jeśli chodzi o mecz, to pierwsza połowa - z wyjątkiem początku, który był dość nerwowy z naszej strony - wydaje mi się, że była wyrównana. Udało nam się strzelić bramkę. W drugiej połowie podaliśmy tlen przeciwnikowi. Podarowaliśmy bramki, których nie można tracić w taki sposób. Grając na wyjeździe, przy wyniku 1:0, jeśli podarujesz w ten sposób bramki przeciwnikowi, to go napędzasz. My też nie możemy bronić się tylko w ten sposób, że będziemy odkopywać piłki z linii obrony gdzieś do przodu. Są momenty, kiedy trzeba wziąć ciężar gry na siebie, uporządkować. Mieć jakąkolwiek kontrolę nad meczem. Oczywiście przy wyniku 2:1 mieliśmy sytuację Angela, który trafił w słupek, ale generalnie ta druga połowa była zdecydowanie na korzyść gospodarzy” - zaczął trener. „Oczywiście, że jest niedosyt, bo na pewno stać nas było tutaj na lepszy rezultat. Ja nie mówię o zwycięstwie, bo kiedy przegrywa się 1:3, to ten wynik jest dość wyraźny. Tym bardziej patrząc na tę drugą połowę, gdzie Spartak miał znaczącą przewagę. Natomiast nie wykorzystaliśmy swoich okazji, mówię o przebiegu meczu. Kiedy prowadzisz 1:0, to musisz grać spokojnie, kontrolować przebieg wydarzeń i wykorzystać sytuacje, które się nadarzały, a takie były. Gdybyśmy szybciej potrafili zmienić stronę, na pewno też tych sytuacji w drugiej połowie mielibyśmy więcej” - dodał.

Na pytanie, dlaczego Wisła ma problemy tuż po przerwie, szkoleniowiec odparł: „Nie wiem, trudno mi odpowiedzieć na to pytanie. Wszyscy w przerwie byliśmy zgodni co do tego, że musimy być gotowi na początek drugiej połowy, aby nie dawać się zaskoczyć, żeby dalej utrzymać tę grę, która była w pierwszej połowie. Przy pierwszej bramce widziałem mnóstwo naszych zawodników przed polem karnym. Piłkę na nodze któregoś z naszych zawodników, a w efekcie zawodnik Spartaka znalazł się w polu karnym niepilnowany, oddał strzał i zdobył bramkę. Tak, jak mówię - po zdobyciu bramki na 1:1 zespół zawsze dostaje dodatkowej motywacji i to było widać po stronie Trnawy. Nie wiem, jak odpowiedzieć na to pytanie, dlaczego źle wchodzimy w drugą połowę. W pierwszej początek też nie był najlepszy, bo było widać nerwowość, ale ta druga część zdecydowanie do poprawy”.

Przeciwko Spartakowi zagrał Kamil Broda, który stanął miedzy słupkami bramki Białej Gwiazdy. Skąd taka decyzja? „Mamy rywalizację w bramce. Anton zagrał kilka spotkań i Kamil czekał na swoją szansę. To była decyzja moja, ale też wspólna z trenerem bramkarzy, że to dzisiaj Kamil stanie między słupkami, bo naprawdę w treningu wyglądał bardzo dobrze i Anon też musi poczuć rywalizację. Nie chcemy stracić też momentu, kiedy drugi bramkarz jest w dobrej dyspozycji” - mówił.

W niedzielę w Pruszkowie Tamas Kiss otrzymał czerwoną kartkę, a w czwartek Węgier wyszedł w podstawowym składzie. Czy była to forma wsparcia zawodnika, aby dodatkowo nie karać go za tę sytuację? „Z jednej strony tak, bo była to decyzja powodowana tym, co się wydarzyło, ale Tamas w Pruszkowie nie zagrał źle. Nie było sensu karać go dodatkowo. Takie rzeczy się zdarzają, choć swoje zdanie na ten temat wyraziłem. Dzisiaj też jednak uważam, że zagrał dobre zawody” - zaznaczył.

Trener Moskal zapytany został też o Angela Baenę, który rozegrał nieźle spotkanie na Słowacji. Co na to szkoleniowiec? „Baena miał jeszcze druga sytuację przy wyniku 2:1, która była wynikiem jego dośrodkowania na dalszy słupek. Dzisiaj rzeczywiście przyniosła gra Angela wymierny efekt, natomiast myślę, że i tak za mało wykorzystywaliśmy przede wszystkim jego, jak i Kissa na boku” - zakończył.

Udostępnij
 
5545840