Wiślacy w sobotni wieczór rozbili Koronę Kielce na jej terenie 6:2, dopisując do swojego konta bardzo cenne trzy punkty.
Spotkanie z Koroną Kielce było istotne dla krakowian ze względu na układ tabeli Lotto Ekstraklasy. Po dobrym piłkarsko meczu Wiślacy sięgnęli po komplet oczek, który przybliża ich do postawionego celu. „Cały czas będziemy walczyć o górną ósemkę, dopóki tylko jest szansa. W każdym meczu musimy pracować tak, jak dzisiaj, dawać z siebie sto procent i wtedy będziemy osiągać korzystne rezultaty” - zaczął Chorwat.
W pierwszej fazie meczu krakowianie stracili dwie bramki, które nie podcięły im jednak skrzydeł, lecz zmobilizowały do zaciętej walki. Efektem tego było aż sześć strzelonych przez zespół spod Wawelu goli. „Zmieniliśmy nieco skład w środku pola. Graliśmy bardzo spokojnie, po ziemi i tak, jak trener nas uczulał przez cały tydzień. W końcu dobrze to wyglądało. Ja z Krzyśkiem mieliśmy wymieniać się rolami - częściej grałem na „10”, a on bardziej z przodu” - analizował.
Mimo że Marko Kolar nie zanotował w sobotę żadnego trafienia, to był ważną postacią w układance trenera Stolarczyka. „Grałem inaczej niż do tej pory. Nieważne, kto strzela, najistotniejszy jest końcowy wynik. Wiadomo, że napastnik jest rozliczany z bramek, ale liczy się dobro zespołu. Jeśli tak będziemy się prezentować, to okazje przyjdą i gole także” - zakończył napastnik Białej Gwiazdy.