TS Wisła Kraków SA

Kołaczyk: Podążać obraną ścieżką

3 lata temu | 02.01.2021, 10:33
Kołaczyk: Podążać obraną ścieżką

Rozmowa z dyrektorem Akademii.

Jak minął Panu czas Świąt Bożego Narodzenia?
Jak co roku Święta spędziłem w domu rodzinnym z moimi najbliższymi. Tych kontaktów rodzinnych na co dzień nie jest zbyt wiele, dlatego staraliśmy się spędzić ten wyjątkowy czas wspólnie.      


Od pół roku Akademia znajduje się w strukturach piłkarskiej spółki, a Pan piastuje funkcję jej Dyrektora. Jakby Pan podsumował ten czas? 
Powiem szczerze, że był to bardzo dziwny i trudny czas, który przyniósł mi jednak wiele pozytywnych wrażeń. Nie będę ukrywał, że te trudności wynikały głównie z pandemii koronawirusa, która przecież dotyka niemal każdy aspekt naszego życia i mocno utrudniała nam działalność. Nie poddaliśmy się jednak i konsekwentnie trzymaliśmy się programu, by móc stworzyć jak najlepsze warunki do rozwoju naszym zawodnikom. Proces szkoleniowy nie został zachwiany, a wszystkie drużyny regularnie trenowały, rozgrywały mecze i osiągały przy tym bardzo dobre wyniki, co nas naprawdę cieszy. Poza tym udało nam się wdrożyć wiele projektów. Mogę tutaj wymienić takie, jak chociażby Wisła Junior czy Wisła Soccer Schools, który zmuszeni byliśmy jednak wstrzymać, ale mam nadzieję, że po Nowym Roku wrócimy do działań na tym polu. Dodatkowo powołaliśmy do życia drużynę dziewczynek, co spotkało się z dużym entuzjazmem w krakowskim środowisku.  Oprócz tego zaczął funkcjonować projekt Wisła Future Team, gdzie praktycznie raz w miesiącu – dzięki dobrej pracy naszego działu skautingu – na testy powoływani są zawodnicy z trzech roczników. Projekt ten wspierany jest przez najzdolniejszych zawodników z Klubów Partnerskich, którzy otrzymują szansę sprawdzenia się pod skrzydłami Wisły i ewentualnego dołączenia do naszych drużyn w swoich rocznikach.   


Z czego jest Pan najbardziej zadowolony, patrząc przez pryzmat ostatnich sześciu miesięcy? 
Największy pozytyw płynie z pracy wszystkich osób, którzy budują Akademię. Zaangażowanie sztabów szkoleniowych oraz ludzi odpowiedzialnych za poszczególne projekty i organizację przynoszą efekty, co widać w postępach drużyn. Wprowadziliśmy bloki szkoleniowe, w których dużą rolę odgrywa monitoring konspektów treningowych. Wdrożyliśmy program TI, czyli trening indywidualny. Niezmiernie cieszy mnie duże zaangażowanie trenerów uczestniczących w tym projekcie, dzięki czemu wyróżnieni zawodnicy z poszczególnych roczników – wytypowani przez swoich szkoleniowców – będą mieli możliwość podnosić swoje umiejętności piłkarskie. Z tego jestem najbardziej zadowolony i zbudowany tą postawą, bo przyznam, że na początku nieco się obawiałem, czy podołamy wyzwaniu i czy osoby, którym zaufałem nie zawiodą mnie. Tak się nie stało i myślę, że w dalszej przyszłości nie stanie. Patrząc na minione pół roku, muszę powiedzieć, że jeśli nadal będziemy podążać obraną ścieżką i z takim zaangażowaniem, z pasją i z empatią realizować cele, to jestem spokojny o dalszy rozwój Akademii.


Postawił Pan na odpowiednie osoby?
Przede wszystkim chciałbym podkreślić, że praktycznie wszystkie osoby zostały w strukturach Akademii. Dałem szansę i kredyt zaufania, bo nie miałem żadnych podstaw ku temu, by kogokolwiek zwalniać. Nie rozpatrywałbym tego w kategoriach zaskoczenia, ale takiego pozytywnego sygnału, że się nie pomyliłem i z tego się bardzo cieszę.


Jest coś, co Pana pozytywnie zaskoczyło?
Wskazałbym tutaj na progres wyników osiąganych przez nasze drużyny. Oczywiście, proces budowy tych zespołów rozpoczął się dużo wcześniej, jednak latem uporządkowaliśmy i usystematyzowaliśmy aspekt szkolenia. W pierwszej kolejności mocno skupiliśmy się na grze obronnej i reakcji po stracie piłki, bo żeby grać w piłkę, to najpierw trzeba ją jak najszybciej odebrać. Wdrożyliśmy wiele elementów, które bardzo szybko zafunkcjonowały i wpłynęły na nowe spostrzeganie futbolu, co jest dobrym prognostykiem na przyszłość. Na pozytywne wyniki wpłynęły również dobre transfery przeprowadzone latem w wielu rocznikach. Naszym priorytetem jest gra w piłkę, budowanie składnych akcji, szukanie gry do przodu i co za tym idzie uszanowanie krakowskiego stylu, którego zawsze byłem zwolennikiem.  Podsumowując odpowiedź na powyższe pytanie, to nie było to dla mnie zaskoczeniem, ale raczej dużą radością, że w tak krótkim czasie zrobiliśmy taki duży postęp jeśli chodzi o wyniki drużyn.


Doświadczenie na boisku oraz na ławce trenerskiej pomaga na stanowisku Dyrektora Akademii?
Tak. Praktycznie całe życie jestem związany z piłką, najpierw jako piłkarz, a później jako trener i to doświadczenie z pewnością jest bardzo przydatne. Czuję, co się dzieje na boisku i to, co może wydarzyć się w szatni. Bardzo dużo rozmawiam z trenerami, z którymi dzielimy się swoimi spostrzeżeniami. Chcę wiedzieć, co dzieje się z drugiej strony i jak dany szkoleniowiec podchodzi do różnych tematów i jakie jest jego podejście w poszczególnych sytuacjach. Doświadczenie podpowiada mi, by być otwartym i służyć pomocą trenerom, bo w ten sposób stają się bardziej kreatywni i zaangażowani w to, co robią.  Myślę, że nie tylko doświadczenie boiskowe przydaje mi się na obecnym stanowisku. Dużą dla mnie nauką było również pełnienie funkcji prezesa w Rakowie Częstochowa, przez kilka sezonów w bardzo trudnym okresie jak również byłem koordynatorem Klubu Biznesu częstochowskiego klubu. To wszystko pozwala mi dzisiaj w lepszy sposób spojrzeć na Akademię organizacyjnie, jak i biznesowo.


Co jest w tym momencie Waszą największą bolączką? Co trzeba poprawić, żeby usprawnić funkcjonowanie Akademii?
Nie jest tajemnicą, że obecnie naszą największą bolączką jest infrastruktura, a konkretnie brak boisk. Na tym polu tracimy zdecydowanie zbyt dużo energii. Staramy się jednak wszystko tak zorganizować, by każda drużyna miała optymalne warunki do treningu. Nie jest to jednak łatwe, tym bardziej w dobie pandemii, bowiem wiele boisk jest nieczynnych, przez co zmuszeni jesteśmy zmieniać lokalizacje. Nie można jednak się tym usprawiedliwiać. Mamy to, co mamy i naszym zadaniem jest zrobić wszystko, by skutecznie szkolić.


Mówił Pan w lipcu, że jest potrzeba wyjścia na zewnątrz, aby Wisła nie była tylko przy Reymonta. Patrząc na dotychczasowe działania można stwierdzić, że idzie to w dobrym kierunku. 
Pamiętam, że byłem bardzo pozytywnie zaskoczony całą otoczką, która jest wokół Wisły i to w różnych miejscowościach, wsiach, miasteczkach. Ten klub ma naprawdę ogromny potencjał i wielu oddanych kibiców, dlatego naszym zadaniem jest wyjście im naprzeciw i poprzez najmłodszych docierać do szkół, klubów, orlików i tworzyć swoje ośrodki, co z pewnością będzie korzystnym wizerunkiem dla Wisły, a dla kibiców możliwością stania się częścią Klubu, jak również, pomoże nam wyszukiwać utalentowanych zawodników, którzy mogą zasilić nasze szeregi.


W Wiśle nie brakuje zdolnej młodzieży. Wystarczy spojrzeć na wyniki osiągane choćby przez zespoły Białej Gwiazdy na szczeblu Centralnej Ligi Juniorów, gdzie w każdej kategorii wiekowej rundę zakończyły na pierwszym miejscu.
Dobre wyniki na jesień sprawią, że teraz będzie się od nas wymagać. I słusznie. Musimy mieć jednak pokorę i świadomość tego, że na wiosnę wszystkie zespoły grające przeciwko nam będą podwójnie zmotywowane. Naszym zadaniem będzie wykazanie się mądrością, pokorą, bardzo poważnym podejściem do treningu. Musimy być jeszcze bardziej zaangażowani i świadomi, by na tym szczycie pozostać.    Pragnę zaznaczyć jednak, że priorytetem dla Akademii jest indywidualny rozwój zawodnika, by był gotowy do gry w pierwszej drużynie. Cieszy fakt, że w parze z tym idą dobre wyniki zespołów.


Ważnym wyzwaniem wydaje się być stopniowe wprowadzanie tych zawodników ze szczebla juniorskiego do piłki seniorskiej.
W poprzednim sezonie przy Reymonta działał zespół rezerw, jednak musieliśmy wprowadzić priorytety i wyznaczyć, co jest dla nas najważniejsze. Po przemyśleniu doszedłem do wniosku, że najważniejsza jest ta najzdolniejsza młodzież, którą trzeba się zaopiekować, dlatego podjąłem decyzję, że na chwilę obecną wolę się skupić na tych najbardziej uzdolnionych z zespołu CLJ U-18 i już teraz dać możliwość wprowadzenia do Myślenic drużyny CLJ U-17, by też była blisko pierwszego zespołu i przyspieszać ich dojrzewanie piłkarskie pod tym kątem. Nie mówię, że zespół rezerw nie jest nam potrzebny. Jego rola jest bardzo ważna, ale w tym sezonie nie mieliśmy odpowiednich warunków infrastrukturalnych dla jego funkcjonowania. Jesień dała mi odpowiedzi na pewne pytania. Dzisiaj dostrzegam odpowiedni potencjał piłkarski wśród młodych zawodników, dlatego chciałbym powołać do życia drugą drużynę, ale zobaczymy, czy już teraz będziemy mieć ku temu możliwości.


Od niedawna trenerskie stery pierwszego zespołu Wisły znajdują się w rękach Petera Hyballi. Miał Pan już okazję z nim rozmawiać? Jakie jest jego podejście do spraw Akademii?
Tak, miałem okazję porozmawiać z trenerem i bliżej się z nim poznać. Zależało mi jednak na tym, by omówić program wdrażania zawodników do 21. roku życia do pierwszej drużyny. Został on przyjęty przez Zarząd i trener również go zaakceptował. Jest to dla mnie bardzo ważne, ponieważ chciałbym, by najzdolniejsi zawodnicy z Akademii mieli możliwość treningu z pierwszą drużyną. Pragniemy, by dobrze rokujący zawodnik mógł zyskiwać odpowiednie doświadczenie poprzez zbieranie minut na boisku w pierwszej drużynie. Mamy nadzieję, że wdrożenie wspomnianego plany nam to umożliwi. Ponadto wyróżniający się zawodnicy będą mieli możliwość w każdym tygodniu trenować z seniorami, a co za tym idzie – doskonalić umiejętności i sprawdzać się na tle starszych kolegów.


Jak wygląda współpraca z Zarządem? Czy właściciele i prezesi mocno angażują się w kwestie szkolenia wiślackiej młodzieży?
Chciałbym z tego miejsca gorąco podziękować zarówno Właścicielom, jak i Prezesom za to, że pomimo tak trudnego roku znalazły się środki na utrzymanie Akademii. Zaangażowanie z ich strony jest bardzo duże, często rozmawiamy na tematy związane z Akademią, na bieżąco śledzą wyniki, interesują się młodzieżą, monitorują jej postępy, dlatego raz jeszcze dziękuję im za to, że dostaliśmy szansę budowania przyszłości Wisły we własnych strukturach.


Jakie są plany na dalszy rozwój Akademii w najbliższej przyszłości?
Chcemy przede wszystkim kontynuować to, co robimy, czyli dalej wypracowywać pewien model szkolenia. Uważam, że na to potrzebny jest czas. Zaczęliśmy fajnie, jednak wiele rzeczy trzeba doskonalić. Na pewno będziemy chcieli umiejętnie przenosić zawodników pomiędzy rocznikami, aby wyróżniający się gracze dostali szansę treningu ze starszym rocznikiem. Będą funkcjonować odpowiednie zasady, pozwalające na przechodzenie do starszych grup, a wszystko będzie na bieżąco monitorowane. Chcemy ten model odpowiednio wprowadzić na wiosnę. Kolejnym krokiem na w najbliższym czasie, będzie zwiększenie grup w najmłodszych rocznikach. Uważam, że taki klub jak Wisła Kraków powinna mieć kilka drużyn w grupach naborowych, a nie jedną.  Jest jeszcze wiele innych elementów, które będziemy wdrażać do programu szkoleniowego i go wzbogacać. Przyjdzie czas, by o tym szerzej powiedzieć.


Czego możemy życzyć Panu, jak i całej Akademii w 2021 roku?
Przede wszystkim normalności, żeby te trudne czasy pandemii się skończyły. Jeżeli chodzi o Akademię, to myślę, że można nam życzyć mądrości, wytrwałości i cierpliwości, żebyśmy potrafili wychować dobrych zawodników, którzy będą pewni siebie i będą znali swoją wartość, posiadając jednocześnie wystarczająco dużo pokory i świadomości, w jakim kierunku zmierzają i czego się od nich oczekuje. To, że umiemy grać w piłkę i mamy dobre wyniki jest powodem do radości. Trzeba się z tego cieszyć, chodzić z podniesioną głową, ale zawsze musimy pamiętać, że czym wyższy osiągamy poziom piłkarski, tym więcej musimy pracować i że w życiu najważniejsza jest skromność i szacunek do drugiego człowieka. Dodatkowo życzyłbym sobie, aby już od stycznia z pełną parą ruszył projekt TI, w ramach którego dodatkowym treningiem objęci będą zawodnicy, dający nam argumenty na to, że w przyszłości mogą być dobrymi piłkarzami.

Udostępnij
 
12514520