Wisła Kraków rozprawiając się ostatecznym rezultatem 4:1 z KF Llapi awansowała do kolejnej rundy eliminacji do Ligi Europy. Teraz czeka na nią dwumecz z Rapidem Wiedeń, którego nazwa okazać może się dla wielu sympatyków nieco bardziej znajoma. Warto mimo to po krótce przybliżyć ciekawą historię rywala.
Rapid Wiedeń to niepodważalnie najbardziej utytułowany klub austriackiej Ekstraklasy. Na swoim koncie posiada rekordowe 32 mistrzostwa Austrii i między innymi 14 pucharów tego kraju. Historia Rapidu sięga jeszcze XIX wieku - wtedy to w 1899 roku wówczas Wiedeński Robotniczy Klub Piłkarski przyjął nazwę SK Rapid Wiedeń, która obowiązuje do dziś. Derby rozgrywane z ich lokalnym rywalem FK Austria na stałe wpisane są już w piłkarski kanon i niezmiennie przykuwają ogromne zainteresowanie. Można powiedzieć, że w ostatnich latach Rapid wchodzi w nowy okres istnienia klubu. W 2016 roku do użytku oddano ich nowy obiekt Allianz Stadion, a władze klubu stale starają się wzmacniać kadrę, aby odzyskać z rąk RB Salzburg prym na austriackich boiskach.
Nasi przeciwnicy poprzedni sezon zakończyli na 4. miejscu, które premiowane jest udziałem w kwalifikacjach do Ligi Europy. Dotarli oni również do finału pucharu Austrii, jednak tam wynikiem 1:2 musieli uznać wyższość Sturmu Graz. Występy na poziomie europejskim nie są dla Rapidu czymś obcym, chociaż swoje największe triumfy na tym poziomie klub znad Dunaju świętował stosunkowo dawno. W latach 1985 oraz 1996 docierali oni do finałów Pucharu Zdobywców Pucharów, przegrywając jednak kolejno 1:3 z Evertonem i 0:1 z Paris Saint-Germain.
Starcie Wiślaków z wiedeńczykami nie będzie pierwszym spotkaniem w historii obu zespołów. Biała Gwiazda grała z Rapidem pierwszy raz dokładnie 100 lat temu - 22 lipca 1924 roku. Z relacji wynika, że mecz ten nieco zawiódł oczekiwania obserwatorów, kończąc się wynikiem 2:1 dla gości w Zielono-Białych trykotach. Kolejna rywalizacja to 1957 rok i remis 1:1 w strugach deszczu na stadionie przy Reymonta. Można w tej opowieści użyć stwierdzenia „do trzech razy sztuka”, ponieważ przy trzecim spotkaniu obu tych drużyn w końcu lepsi okazali się krakowianie. Wisła Kazimierza Kmiecika w 1977 roku ograła na wyjeździe Austriaków rezultatem 2:0, a jednego z goli zdobył właśnie obecny asystent trenera Moskala. Był to ostatni, wspólny mecz.
Niemal pół wieku później oba zasłużone kluby mają okazję znów się spotkać. Dziś o godzinie 18:00 zabrzmi pierwszy gwizdek meczu w ramach rozgrywek UEFA, który będzie kontynuacją historii tej niezwykle ciekawej rywalizacji. Kto tym razem okaże się lepszy?