Wspominamy mecz z Lazio.
Dwumecz z Lazio okazał się ostatnim etapem wspaniałej przygody Wisły w europejskich pucharach w sezonie 2002/2003. Wcześniejsze mecze dały jednak krakowianom dużo pewności siebie i przed spotkaniem z Lazio nikt nie mógł mówić, że Biała Gwiazda skazana jest na porażkę. Podopieczni trenera Henryka Kasperczaka przy całym uznaniu dla rywala do Włoch jechali po to, by uzyskać jak najkorzystniejszy wynik. Niedawne doświadczenia Parmy czy Schalke 04 Gelsenkirchen wskazywały zaś, że renomowane zachodnie kluby mają powody, by obawiać się Wiślaków.
Zawodników Wisły z pewnością podbudowały też słowa papieża Jana Pawła II, który w czasie audiencji z udziałem kibiców życzył swoim rodakom powodzenia. Spotkanie lepiej zaczęli jednak gospodarze, którzy w 22. minucie objęli prowadzenie - strzał Lazeticia odbił się od obrońców Wisły i zmylił Angelo Huguesa. Nie była to ostatnia niefortunna interwencja wiślackich defensorów tego dnia, najpierw jednak w polu karnym zabawił się Kalu Uche, który swobodnym balansem ciała kompletnie zmylił Lukę Marchegianiego i Sinisę Mihajlovicia i spokojnie umieścił piłkę w siatce. Na przerwę to jednak Włosi schodzili ciesząc się z prowadzenia - krótko przed gwizdkiem sędziego dośrodkowanie Enrico Chiesy w trafiło w Mariusza Jopa, a piłka przeleciała obok zaskoczonego bramkarza Wisły.
Krakowianie nie zamierzali odpuszczać i w drugiej połowie szybko uzyskali efekty - Żurawski wyprowadził Marcina Kuźbę na spotkanie oko w oko z bramkarzem Lazio, Kuźba zaś już mijał golkipera, gdy został przez niego potrącony. Jedenastkę pewnie wykorzystał Żurawski, choć Marchegiani wyczuł kierunek strzału. Kilkanaście minut później Żuraw ponownie wykorzystał rzut karny - tym razem to on został sfaulowany w sytuacji sam na sam.
Wiślacy nie utrzymali prowadzenia. W 71. minucie szybki atak Lazio wykończył Enrico Chiesa, posyłając piłkę obok Macieja Stolarczyka, próbującego zablokować strzał na pustą bramkę.
Porywający, zakończony remisem mecz oglądało w Rzymie na żywo 6000 tysięcy kibiców Wisły. Piłkarzom zapewnili oni gorące wsparcie, sami zaś wracali do domu z pięknymi wspomnieniami. Do rewanżu - po zamieszaniu związanym z odwołaniem meczu w pierwotnym terminie ze względu na zły stan murawy - doszło dopiero 5 marca. Lazio po zaciętej walce zapewniło sobie awans do ćwierćfinału. Wiślacy mogli być zadowoleni ze swojej postawy w tej edycji Pucharu UEFA, ale jednocześnie po takiej grze w pełni uzasadnione było też poczucie niedosytu…