Kartka z kalendarza.
Po II Wojnie Światowej Polska znalazła się w orbicie wpływów Moskwy. W naszym kraju zaczęto wdrażać ustrój totalitarny na modłę stalinowską - nowe porządki dotknęły również sport, a kluczową reformę zaczęto wdrażać w 1949 roku. To wtedy nakazano klubom podporządkować się Zrzeszeniom Sportowym - nowym organizacjom stworzonym pod patronatem poszczególnych resortów lub gałęzi przemysłu. Jak szybko się okazało, intencją władz było całkowite zlikwidowanie tradycyjnych polskich klubów sportowych. Przejawem tego było wymazanie historycznych nazw, barw i struktur oraz odsunięcie na boczny tor dotychczasowych działaczy. To także na fali tych reform zadecydowano o reorganizacji rozgrywek piłkarskich. Prestiż tradycyjnych rywalizacji ligowych miały przykryć nowe zmagania, w szczególności Spartakiady, których masowy charakter miał współgrać z podstawami ideologicznymi komunistycznego państwa.
To z powodu tych zmian w sezonie 1951 (grano wówczas systemem wiosna-jesień) doszło do kuriozalnych - z dzisiejszej perspektywy - rozstrzygnięć. Rozgrywki ligowe toczyły się dotychczasowym trybem - postanowiono jednak, że ich stawką nie będzie tytuł mistrza kraju. Ten miał przypaść drużynie, która… zdobędzie Puchar Polski! Wisła Kraków - przemianowana wówczas na Gwardię - po raz trzeci z rzędu wygrała ligę. Krakowianie dotarli też do finału Pucharu, co pokazuje, jak mocną stanowili wówczas drużynę. W kluczowym meczu - rozegranym dokładnie 71 lat temu - dali się jednak pokonać Unii Chorzów (ówczesna nazwa Ruchu). Spotkanie finałowe na stadionie Wojska Polskiego w Warszawie oglądało 35 tysięcy widzów. Chorzowianie nastawili się na uważną grę w obronie połączoną z wyprowadzeniem ataków za pomocą długich podań. Takie podejście przyniosło im dwie bramki, zdobyte przez Henryka Alszera i Jana Przecherkę. Wiślacy - z Józefem Kohutem i Mieczysławem Graczem na czele - starali się zawiązywać kombinacyjne akcje, nie znaleźli jednak sposobu na pokonanie Edwarda Szymkowiaka. W efekcie to kapitan Ruchu, Gerard Cieślik, odbierał po końcowym gwizdku arbitra okazały Puchar Polski - wraz z nim Chorzowianom przypadł tytuł mistrza kraju.
Takie były kulis zaskakującego - do dziś budzącego kontrowersje - sezonu 1951. Choć decyzję piłkarskich władz znano już przed rozpoczęciem rozgrywek, to piłkarze Wisły mieli po sezonie silne poczucie niesprawiedliwości. Ostatecznych rozstrzygnięć już jednak nie zmieniano i dzisiaj Wisła obok 13 tytułów mistrza Polski i 4 krajowych pucharów ma też ten niezwykły, unikatowy w historii polskiego futbolu tytuł mistrza ligi.